Staram się medytować wg książki Thanissaro Bhikkhu i mam problem z uspokojenie oddechu tak by stał się bardzo subtelny i nie wyczuwalny bo gdy wyobrażam sobie sobie energię oddechu krążące po ciele to wydłuża to zawsze oddech. Musi trwać by wszędzie dojsc. Gdy przedtem koncentrowalem się na nozdzach udawalo mi się go tak uspokoić by był ledwie wyczuwalny. Teraz gdy oddech musi trochę potrwać nie potrafię go tak uspokoić. Jak sobie z tym radzicie?
O oddychaniu