Kochani,
Proszę o krytyczną lekturę - kciuk w dół czy w górę - będę wdzięczny za wszelkie opinie i uwagi na temat poniższego fragmentu z Milindapañho.
….
- Rozbrzmiało pytanie króla: Czcigodny Nagaseno, czy istota migruje z jednego ciała do drugiego?
- Bynajmniej, Królu.
- Zatem, Czcigodny Nagaseno, jeżeli istota nie wędruje z ciała do ciała, czy nie oznacza to tym samym, że osiąga ona wyzwolenie od tych wszystkich złych uczynków, których [za życia] się dopuściła?
- W rzeczy samej, królu, wraz z brakiem ponownych narodzin następuje urzeczywistnienie wyzwolenia od złych uczynków jeśli jednak rodzimy się na nowo, znaczy to, że nie doczekaliśmy stanu pełnego wyzwolenia od złych uczynków.
- Posłuż się przykładem.
- Jeżeli człowiek podkrada owoce mangowca z drzewa, które ma kogoś innego za właściciela – czyż nie jest to uczynek zasługujący na karę?
- Jak najbardziej jest to uczynek godny pokarania.
- Lecz skoro owoce skradzione nie były tymi samymi, co owoce zasiane, skąd ta konieczność wymierzenia kary?
- Wszak owoc skradziony mógł nastąpić [tylko] dzięki obecności owocu zasianego, stąd też zasadność wymierzenia kary.
- W rzeczy samej, królu!, podobnie rzecz ma się z uczynkami: to ciało i umysł dopuszcza się różnych uczynków, tych dobrych i tych złych, i to przez te właśnie uczynki następuje odrodzenie kolejnego ciała i umysłu, nie zaś pełne od złych uczynków wyzwolenie.
…
*[swobodne tłumaczenie na podstawie wersji angielskich:
Bhikkhu Pesala - http://buddhanet.net/pdf_file/milinda.pdf
John Kelly - http://www.accesstoinsight.org/tipitaka/kn/miln/miln.3x.kell.html#miln-3-5-07].
Palijski termin kamma [= sanskrycki karma] przyjęło się pozostawiać w oryginale, gdy pojawia się w znaczeniu technicznym, właśnie jako doktryna karmy, warto jednak pamiętać, że kamma to słowo zaczerpnięte z języka codziennego i posiada bogactwo znaczeń; na potrzeby tego skromnego tłumaczenia, nadmienię tylko kamma jako działanie, uczynek, praca, aktywność … Myśl się przy tym nasuwa - że to co robimy tu i teraz, prowadzi nas tam daleko w przyszłość. Nie ślepy los, nie boska interwencja … być może warto zatem przyjrzeć się własnym nawykom, myślom, intencjom, słowom i działaniom. Posłuchać, co do siebie mówimy i pamiętać, prawa natury są obojętne na nasze wymówki. Bądźmy uważni we wszystkim tym, co jest naszym udziałem. Albo chociaż w tym, co jesteśmy gotowi odpuścić. Metta.