Plik z napisami do ściągnięcia STĄD (kliknij prawym przyciskiem myszy i wybierz "zapisz jako")

„Podobała mi się historia o głupim chłopcu, który potrafił wspaniale medytować. Czy dostrzegasz jednak jakieś zalety inteligencji, by obecne tu mądre osoby mogły poczuć się lepiej i uniknąć lobotomii?”

Nie, nie mogę. A mówiąc serio, w książce „Otwórz drzwi swojego serca” zamieściłem wiersz Su Tung-Po, słynnego chińskiego poety. I jeśli dobrze pamiętam, zatytułowany był: „Na narodziny mojego syna”. Brzmiał mniej więcej tak: Gdy na świat przychodzi syn, większość rodziców chce, aby wyrósł na inteligentnego człowieka. Lecz ja mam nadzieję, że mój syn będzie głupcem, ponieważ z powodu inteligencji zrujnowałem sobie życie. Jeśli więc mój syn będzie głupcem, będzie wiódł bardzo spokojny żywot i beztrosko doczeka kresu swych dni, zostając ministrem w rządzie. Bo tak właśnie kończy większość głupich ludzi w dzisiejszych czasach.

Ale to jest bardzo piękne, bo niekiedy inteligencja – czasami ją wychwalamy, ale czasami doprowadza ludzi do szaleństwa, bo inteligencja to nie mądrość. Inteligencja oznacza, że jesteś mocny w myśleniu, ale nie dostrzegasz żadnej prawdy. Dlatego czasami inteligencja, sposób, w jaki… zobaczcie, zdobyłem tytuł naukowy w znamienitej uczelni. Potem pojechałem do Tajlandii i poznałem kogoś takiego jak Ajahn Chah – cztery lata szkoły. I po tygodniu spędzonym z tym mnichem stało się dla mnie jasne, kto był inteligentny, a kto głupi. To ja byłem głupi.

I pomyślałem: „O co tu chodzi? Tyle ciężkiej pracy w szkole, na uniwersytecie, a nie byłem choć w połowie tak inteligentny, jak ten człowiek, który skończył tylko cztery lata szkoły”.

Zwątpiłem wtedy w nasz system edukacji. Tak, daje nam wiedzę, ale nie uczy zrozumienia. To jest problem edukacji. Wiecie, my po prostu… tak uczono w dawnych czasach. Powiedziano nam, w co mamy wierzyć i bardzo rzadko prosi się nas o kwestionowanie lub badanie czegokolwiek. Tymczasem to jest sposób na zdobycie mądrości: zadawać pytania, rzucać wyzwania, także sobie, zadawać pytania, patrzeć w odmienny sposób.

Często mówię, że jako mnisi i mniszki potrafimy myśleć nieszablonowo, ponieważ żyjemy nieszablonowo – nie funkcjonujemy w normalny sposób. Czasem bardzo trudno być mnichem – na przykład zdarzają się sytuacje, w których musisz udowodnić swoją tożsamość. Na przykład dokumentem tożsamości:

„Proszę o okazanie dowodu ubezpieczenia”.

„Nie mam”.

„Aktu ślubu?”.

„Nie mam”.

„Prawa jazdy?”.

„Nie”.

„Danych konta bankowego?”.

„Nie”.

„Karty kredytowej?”.

„Nie”.

Gdy jesteś mnichem – i podejrzewam, że w USA jest tak samo jak w Australii – nie ma cię w wielu systemach, jakbyś nie istniał. Nie mam numeru podatkowego, ponieważ nie zarabiam żadnych pieniędzy. Zatem na wiele sposobów jesteś po prostu niewidzialny dla systemu, nie istniejesz, co jest wspaniałe – dopóki nie musisz czasem udowodnić, że jesteś tym, kim jesteś.

Wiecie, co kiedyś zrobiłem? Przechodziłem przez odprawę na lotnisku, to był lot krajowy, ale nie miałem odpowiedniego dowodu tożsamości. Usłyszałem, że nie mogę lecieć. Ale wiecie, co miałem? Egzemplarz mojej książki i było tam moje zdjęcie. Powiedziałem: „Spójrzcie, to moja książka, a to jestem ja. Widzicie?”. Dzięki temu wsiadłem do samolotu, dzięki identyfikacji zdjęcia. Miałem szczęście, że miałem przy sobie kilka egzemplarzy do rozdania. Tak się czasem naprawdę zdarza.

W wielu przypadkach, dobrze jest być prostym. Inteligencja to tylko przetwarzanie starych myśli, życie według utartych schematów. Musimy naprawdę zacząć myśleć w inny sposób. Podam teraz porównanie o głębokim przekazie: To jak z oświeceniem. Ludzie przez lata się starają, próbują osiągnąć Przebudzenie. Ale w rzeczywistości to jak przekraczanie strumienia. W taki sposób Buddha zwykł to opisywać – przekraczanie strumienia. I nie jest to bardzo szeroki strumień, właściwie możesz nad nim przejść. Problem w tym, że my zawsze idziemy w jednym kierunku – idziemy w górę lub w dół strumienia, w górę lub w dół. Właściwie nigdy nie uczymy się, jak pójść w tym drugim kierunku – w bok. Przekroczyć strumień. A to przekroczenie strumienia, to po prostu odpuszczenie. Ale my nie wiemy, jak odpuścić.

Zawsze próbujemy… Mówisz ludziom, żeby odpuścili, a oni starają się odpuścić: no, dalej, odpuść, no, dalej, teraz odpuszczę, naprawdę odpuszczę… To nie jest odpuszczanie, to kolejny wysiłek, wciąż podążasz w tym samym kierunku, robiąc więcej tego samego. I to jest powód, dla którego ludzie do niczego nie dochodzą w medytacji, ciągle robią to samo, ciągle to samo. Więcej oczekiwań, więcej pragnień, więcej osiągnięć, więcej wysiłku. Przeciwny kierunek jest bardzo radykalny: usiądź i nie rób absolutnie nic.

„Zasypiam!”, „Mam gonitwę myśli”, „Jest jeszcze gorzej”. Zrób to inaczej. Nie rób wciąż tego samego. Nie postępuj tak, jak żyjesz: ciągła walka, dążenie, starania, żeby coś wyszło, żeby osiągnąć cel. To nie jest żaden osobisty sukces – to stan, w którym ty, twoje ego, zanika i gaśnie, nie ma cię już. Oznacza to, że musisz całkowicie odpuścić tę „wolę”, to ciągłe „robienie”. Bądź nieporuszony i patrz, jak rzeczy znikają. To odmienny kierunek. Dlatego właśnie powinieneś żyć poza schematem, myśleć poza schematem, działać poza schematem.

Twoja inteligencja doprowadziła cię do jednotorowego umysłu, robienia rzeczy tylko w określony sposób. A żeby osiągnąć oświecenie, musisz odłożyć to wszystko na bok, całkowicie odpuścić i zrobić coś radykalnie innego. Nie myśleć tak jak inni ludzie, nie naśladować nikogo, nawet Ajahna Brahma. Jeśli spróbujesz zrobić to na mój sposób, to będzie tylko kolejny wysiłek. Totalnie odpuść, porzuć wszystko. Zniknij. Właśnie to prowadzi do oświecenia.

Jeśli czujesz, że podążasz w górę strumienia, w dół strumienia, nigdy go nie przekraczając, po prostu odwróć się w kierunku, w którym nigdy wcześniej nie szedłeś: w bok. Po prostu przekrocz strumień. To takie proste. Zdajesz sobie sprawę, że to jest odpuszczanie. Znikasz. Nie ma już ego, nie ma już „mnie”.

„Czy to nie problem, jeśli robię notatki z wykładów…”

O autorze

brahm.jpg

Brahmavamso Ajahn
zobacz inne publikacje autora

Czcigodny Ajahn Brahmavamso Mahathera (znany jako Ajahn Brahm), właściwie Peter Betts, urodził się w Londynie 7 sierpnia 1951 roku. Obecnie Ajahn Brahm jest opatem klasztoru Bodhinyana w Serpentine w Australii Zachodniej, Dyrektorem ds. Duchowych Buddyjskiego Towarzystwa Stanu Australia Zachodnia, Doradcą ds. Duchowych przy Buddyjskim Towarzystwie Stanu Wiktoria, Doradcą ds. Duchowych przy Buddyjskim Towarzystwie Stanu Australii Południowej, Patronem Duchowym Bractwa Buddyjskiego w Singapurze oraz Patronem Duchowym ośrodka Bodhikusuma Centre w Sydney.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: http://www.bswa.org

Tłumaczenie: Natalia
Redakcja polska: Alicja Brylińska

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/