Wersja epub:
|
NAMO TASSA BHAGAVATO ARAHATO
SAMMA SAMBUDDHASSA
Hołd Jemu, Błogosławionemu, Godnemu,
Doskonale Samo-Przebudzonemu
Zobacz - Sama świadomość nie wystarczy - cz. 1
Spis treści
|
Myśli
Jogin: Stałem się świadomy tego, że jest wiele myśli w moim umyśle.
SUT: Czy poznajesz tylko myśli? Czy może rozpoznałeś, że to tylko umysł? A może zrozumiałeś naturę powstawania?
Jogin: Nie jestem pewien.
SUT: Większość ludzi zdaje sobie sprawę z myśli, ale nie rozumieją, że jest to tylko umysł w trakcie pracy. Niektórzy rozpoznają, że to jest jedynie umysł, ale nie potrafią zrozumieć natury powstawania. To jest odzwierciedleniem ich różnego poziomu zrozumienia.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Czasem nie ma niczego w umyśle. Jestem tylko świadomy mojej pozycji.
SUT: Zawsze jest jakaś aktywność umysłu. Gdy sprawdzasz umysł, zobacz jak się czujesz. Czy jesteś zrelaksowany czy nie, czy jesteś spięty czy nie? Postaraj się też dostrzec jakiekolwiek myśli.
Jogin: Zazwyczaj daję się ponieść myślom.
SUT: Nie ma problemu, możemy dać się ponieść myślom od czasu do czasu. Gdy sprawdzasz umysł, dostrzeż myśli, które są w danej chwili obecne, ale staraj się nie tkwić w nich. Rozpoznaj jedynie, że to jest myślenie!
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Ostatnio często zdarza mi się zagubić w myślach. Jest jakiś opór w stosunku do tego, by pozostawać świadomym. Umysł bardzo lubi zgubić się w myśleniu. Dzieje się to nawet wtedy, gdy zdam sobie sprawę z tego, że jeśli pozwolę umysłowi swobodnie wędrować, to zawsze na końcu będę odczuwał w sobie przez to pewien rodzaj spięcia.
SUT: Umysł działa na zasadzie nawykowego wzorca postępowania. Zaczynasz rozumieć, że ten nawyk powoduje w tobie napięcie, ale mądrość jest jeszcze zbyt słaba, a nawyk zbyt silny. Dlatego dla ciebie najważniejsze w tej chwili będzie rozpoznanie co motywuje twoje myślenie. Musisz jasno zdawać sobie sprawę i dostrzegać kiedy umysł chce myśleć, a kiedy chce się zagubić w myślach. Zwróć szczególną uwagę na intensywność tego pragnienia. Zobacz kiedy staje się silniejsze, a kiedy zanika. Zauważysz, że w momencie gdy to uczucie zaczyna zanikać, myśli nie przychodzą, a gdy wzrasta pożądanie, myśli także zaczynają się pojawiać. W międzyczasie nie zapomnij pytać się nieustannie o to, czy świadomość nadal pracuje. Ale nie staraj się być świadomym. Masz być swego rodzaju kierownikiem, twoją odpowiedzialnością jest sprawdzanie, czy świadomość wykonuje swoja robotę.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: To dla mnie wielkie wyzwanie by pozostawać z moimi myślami. Mogę mieć przebłysk świadomości moich myśli, ale bardzo trudno jest mi pozostać z nimi na dłużej. Szybko pochłania mnie kolejna opowieść umysłu.
SUT: Powodują to dwa czynniki. Po pierwsze, świadomość nie jest wystarczająco silna, po drugie brakuje doświadczenia czyli praktyki. Większość osób nie ma wprawy w praktykowaniu rozpoznawania myśli. Znaczy to tyle, że nie potrafią oni stwierdzić, że pojawia się myśl, tym bardziej nie są w stanie być świadomi tej myśli. To co ludzie zazwyczaj robią to skupiają się na myślach tak aby znikły.
Sugeruję początkującym joginom by po prostu rozpoznawali myśli, stwierdzając ich istnienie, a następnie kierowali swoją uwagę z powrotem na obiekt wcześniejszej obserwacji. W ten sposób stoją mocniej na ziemi. Gdyby obserwowali nieprzerwanie konkretną myśl, mogliby zostać przez nią pochłonięci. Zatem rozpoznawanie myśli, która się pojawia i wracanie uwagą do poprzedniego obiektu obserwacji to bardzo pożyteczna praktyka i można wykonywać ją co i rusz. W ten sposób ustanawia się swoją uważność. Jeśli zaczniesz w jakikolwiek sposób wikłać się w historię jaką opowiada myśl, będziesz się nieustannie gubił.
Gdy osiągniesz już wystarczające doświadczenie w rozpoznawaniu myśli w taki sposób, możesz zadać sobie pytanie: Czy dostrzegam, że jest to myśl, czy też rozpoznaję to jako umysł?
To co myślisz może dotyczyć zarówno przeszłości jak i przyszłości, lecz umysł powstaje jedynie w momencie teraźniejszym. Często używamy wyrażenia „wędrujący umysł” co sugeruje, że umysł gdzieś poszedł, powędrował. Prawda jest taka, że umysł nigdzie nie odszedł, gdyż może się on przejawiać jedynie w tu i teraz. Wszystko co umysł robi to powstaje i zanika. Myśl o kimś, kto jest bardzo daleko, bądź wspomnienie jakiegoś zdarzenia lub czegoś co powinno się wydarzyć w przyszłości – to tylko myśl, która powstała tu i teraz. Sama świadomość potrafi jedynie rozpoznać, że myśl powstaje. Gdy następuje realizacja natury myśli, gdy jest jakiś rodzaj zrozumienia, wtedy może też powstać mądrość, która dostrzeże, że wszystko to jest jedynie umysłem.
Można patrzeć na myśli z wielu różnych perspektyw. Możesz zdać sobie sprawę, że konkretna myśl jest jedynie umysłem, albo że jest zanieczyszczeniem, że jest istotna bądź nieistotna, bądź to, że prowadzi do dobrych skutków albo do niedobrych skutków.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Za każdym razem gdy staję się świadomy myślenia, proces myślowy natychmiast się zatrzymuje. Jednak gdy idę się przejść i moja uwaga jest skierowana na patrzeniu, nie oznacza to, że mój wzrok ustaje. Czy mogę nauczyć się dostrzegać myśli bez zatrzymywania ich?
SUT: Zdolności obserwacyjne doświadczonych joginów są w naturalny sposób silne, a chęć wpuszczania się w myśli jest bardzo niewielka, zwłaszcza w trakcie odosobnień medytacyjnych. Inaczej wygląda to w przypadku początkujących. Bardzo chcą myśleć, zatem proces myślowy bez przerwy się toczy, co powoduje, że nieustannie gubią się w myślach.
Zamiast koncentrować się na myślach, powinieneś nauczyć się rozpoznawać to, że umysł myśli. Jeśli będziesz robił to nawykowo, świadomość stanie się silniejsza, bardziej ciągła i będziesz mógł patrzeć na proces myślowy i swobodnie go badać.
Jogin: Czy masz jakieś wskazówki by pomóc mi dostrzec początek myśli?
SUT: Nie. Nie przejmuj się takimi sprawami. Obserwuj jedynie myślenie, gdy tylko zdasz sobie z tego sprawę. Gdy będziesz patrzył na myśli, będzie to szansa na pojawienie się jakiegoś zrozumienia. Możesz na przykład uświadomić sobie, że dana myśl jest całkowicie bezużyteczna. Takie stwierdzenie spowoduje, że myśl natychmiast zniknie. To jest pracująca w nas mądrość, „ty” nic z tą myślą nie robisz.
Jogin: Czasem łapię się na tym, że myślę o sobie jako o bardzo dobrej osobie, w pewien sposób staram się dodać sobie otuchy.
SUT: To bardzo częste i całkiem naturalne, na różne sposoby staramy się pocieszać siebie. Pamiętaj jednak o tym, że myśl jest tylko obiektem, który może pomóc nam rozwinąć naszą świadomość, wysiłek i koncentrację. Jeśli nie będziesz w ten sposób interpretował tych obiektów, ciąg myślowy poniesie cię tak, że zatracisz się całkowicie w narracji umysłu.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Zazwyczaj było mi bardzo trudno pozostawać świadomym myślenia. Bardzo szybko zaczynałem się angażować i potem identyfikowałem się z przebiegiem procesu myślowego do tego stopnia, że cała moja uważność znikała. Co jakiś czas jeszcze mi się to przytrafia, jednak teraz mogę częściej pozostawać świadomym myśli. Zdaje mi się, że powstała jakaś przestrzeń między tym co obserwuje i tym co myśli.
SUT: Dlaczego potrafisz teraz obserwować myślenie?
Jogin: Prawdopodobnie dzięki wysiłkowi i praktyce.
SUT: Tak, to też istotne, ale to co faktycznie pozwala ci obserwować to zrozumienie. Zmieniłeś swoje nastawienie i to jak myślisz. Teraz mądrość działa wraz ze świadomością.
Jogin: Racja. Nie biorę już tak poważnie myśli i często mogę dostrzec jak powstają.
SUT: To jest najważniejsze. Gdy potrafisz zobaczyć jak dochodzi do powstawania procesu myślowego, zaczynasz także rozumieć, że potrzebne są do tego odpowiednie warunki. Zdasz sobie sprawę, że wszystko to jest jedynie umysłem, który jest w trakcie pracy. Gdy będziesz mógł dostrzegać wyraźnie to co się dzieje w danym momencie, będziesz zdolny utrzymać ten dystans między obserwującym a tym co myśli.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Powiedziałeś, że jeśli nie będziemy się wystarczająco skupiać na myślach, nie będą natychmiast znikać i będziemy mogli być świadomi zarówno uważności jak i samych myśli. Czy tyczy się to także niezdrowych myśli?
SUT: Tak. Jeśli utrzymamy ten otwarty i zrównoważony stan świadomości, gdy następuje rozpoznanie nieodpowiednich myśli, a my się w nich nie gubimy, wtedy możemy je obserwować i nauczyć się czegoś od nich. Innymi słowy ten sposób obserwacji i rozpatrywania pozwoli pojawić się mądrości.
Jak możesz rozpoznać czy myśl jest niezdrowa?
Jogin: Staję się bardzo spięty.
SUT: Gdy umysł faktycznie to pojmie, gdy wyraźnie dostrzeże, że myśl jest niezdrowa, przestanie się jej chwytać.
Jogin: Czasem tak się dzieje. Wiem, że myśl jest niewłaściwa i wtedy ona odchodzi. Ale myślałem, że jest to spowodowane tym, że zbytnio się skupiałem na tej myśli.
SUT: Nie, gdy zrozumiesz czym jest niedobra myśl, zniknie dzięki mądrości. Gdy myśl znika z powodu twojego skoncentrowania na niej, nie będzie wtedy żadnego zrozumienia, po prostu konkretna myśl się zatrzyma, a ty nie będziesz wiedział dlaczego. Gdy mądrość coś pojmie, wtedy da ci w jakiś sposób o tym znać. Może zacząć pojawiać się myśl mówiąca: „Przecież to takie głupie”. Wtedy zdasz sobie jasno sprawę, że coś zostało zrozumiane.
Jogin: OK, ale dlaczego ta sama niezdrowa myśl ponownie się pojawia? Na przykład powstała jakaś myśl i natychmiast zniknęła, gdyż została rozpoznana jako niewłaściwa. Jednak za chwilę znów się pojawia.
SUT: To zależy od skazy. Niektóre z nich powstały dawano temu, są silnym nawykiem, dlatego też będą powracać nieustannie. Za każdym razem jednak gdy umysł wyraźnie je rozpozna jako zanieczyszczenie, ich moc będzie powoli słabnąć. Trzeba wyrobić w sobie sporo cierpliwości i wytrwałości, by przezwyciężyć głęboko zakorzenione, niezdrowe nawyki.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Słyszałem od innego nauczyciela, że im prostsza jest osoba, tj. im mniej ona myśli, tym szybciej będzie się rozwijać. Ale ty mówisz, że jeśli osoba jest inteligentna i używa własnego rozumowania, wtedy dopiero można oczekiwać szybkiego rozwoju, prawda?
SUT: Czy zastanawiałeś się jakiego rodzaju refleksji będzie brakować u takiego prostodusznego jogina? Będzie to brak myślenia na temat skaz. Zatem taki rodzaj prostoty to myślenie, które nie jest pomocne, nie jest dobroczynne ani użyteczne. Jak będzie rozmyślał jogin, który używa więcej rozumu? Będzie to mądre myślenie. Oba stwierdzenia mogą być poprawne, to tylko kwestia jak je zinterpretujesz.
Ludzie zazwyczaj nie zastanawiają się nad jakością myślenia, zdają się tylko słyszeć hasło „nie-myślenie”. Jeśli nie myślisz zupełnie, co możesz zdziałać? Nie będziesz mógł nawet ugotować sobie pożywienia! Ci, którzy nie potrafią niczego zrobić, nie myślą też nad niczym. Gdy byłem młody przeczytałem taki komentarz pewnego pisarza na temat birmańskiego powiedzenia: „Mędrzec ma zaledwie kilka słów, ci którzy nie używają wielu słów - są mądrzy.” Pisarz oschle skomentował: „Jednak ci, którzy nic nie wiedzą, też nie mówią wiele.”
Buddha jak najbardziej zachęcał innych do tego by myśleli, mówili i robili to, co jest dobre i właściwe. Jedną z metafor wyjaśniającą pojęcie sati jest obraz strażnika. Jeśli wartownik pilnuje wrót, wpuszcza tylko tych, którzy mogą być wewnątrz, ale nie pozwala wejść tym, którzy nie mają prawa wstępu. Sati nie oznacza blokady bramy. Jeśli zamknie się drzwi, wtedy ani ci dobrzy ani źli nie będą mogli wejść.
Używanie maksym
Jogin: Używam maksym, na przykład: „gniew to tylko gniewanie się”, „wątpliwość to tylko wątpienie” albo „strach to tylko banie się”. W ten sposób pojawia się w umyśle nieco przestrzeni i jestem dzięki temu spokojniejszy. Czy powinienem działać w taki sposób?
SUT: Nie. Używanie takich powiedzeń może jedynie załagodzić najbardziej jaskrawe poziomy tego rodzaju emocji, ale powinieneś dostrzegać także bardziej subtelne aspekty. Używanie tego typu fraz to zapożyczona mądrość. Nie rozumiejąc pełnego znaczenia doprowadzi to jedynie do częściowej redukcji intensywności tych emocji.
Właściwy pogląd czy właściwa myśl potrafi załagodzić część cierpienia spowodowanego przez skazy. To rodzaj mądrości, który potrafi dać otuchę. Załóżmy, że istnieje pięć poziomów intensywności emocji. Właściwa myśl – jeśli działa poprawnie – obniży cierpienie jedynie do trzeciego poziomu. Drugi poziom zwykle nie przeszkadza nam tak bardzo, jest znośny, możemy go przetrzymać. Jednak emocja nie zniknęła, więc należy kontynuować badania.
Tylko w momencie gdy umysł zrozumie, że myśl jest tylko myśleniem, uczucie jest tylko czuciem, etc., wtedy dopiero emocje będą równać się zeru.
Jogin: Jak możemy dotrzeć do prawdziwej mądrości?
SUT: Musisz wykonać sporo obserwacji i badań przez długi okres czasu. Musisz praktykować w ten sposób, aż umysł zbierze wystarczającą ilość informacji potrzebną do dostrzeżenia kompletnej perspektywy, do momentu gdy umysł prawdziwie zrozumie.
Etykietowanie
Jogin: Staram się obserwować umysł, jednak za każdym razem zaczynam etykietować, ponieważ używałem tej techniki wcześniej przez ponad dwa miesiące.
SUT: Ale to umysł etykietuje!
Jogin: Tak, ale ciągle używam słów w umyśle takich jak „myślenie”…
SUT: Jak się czujesz gdy dostrzegasz w umyśle pojawiające się etykiety?
Jogin: Jest to nieco rozpraszające. Próbuję odepchnąć to etykietowanie na bok…
SUT: NIE, NIE, nie staraj się odpychać tego nigdzie!! Po prostu rozpoznaj to, że umysł etykietuje. Nie możesz zatrzymać nawyku tak prędko. Jeśli będziesz to robił na siłę, wywołasz w ten sposób konflikt.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Jaka jest różnica między etykietowaniem, a zwykłą obserwacją czy dostrzeganiem? W obu przypadkach dostrzega się to, co się przejawia. Co jest nie tak w używaniu słów?
SUT: Etykietowanie powoduje mnóstwo pracy jaką umysł musi wykonać, miałby zatem mniej czasu na badania. Zjawiska przejawiają się z niebywałą prędkością, zatem etykietowanie ich zawsze byłoby z opóźnieniem, to znaczy nazywałbyś doświadczenie, które już dawno minęło.
Jogin: Więc należy raczej odczuwać emocje w przeciwieństwie do ich nazywania, etykietowania?
SUT: Tak, poprzez bycie nieustannie uważnym tego co się dzieje. Gdy tylko coś obserwujemy, umysł naturalnie komentuje to co widzi. Nie ma w tym nic złego. Natomiast mechaniczne etykietowanie „strach, strach, strach” to coś zupełnie innego. Nie dość, że jest to męczące, to na dodatek nie pozwala ci dostrzec wszystkich szczegółów tego, co się przejawia. Jest to zatem zbędne. Nie możesz jednak powstrzymać naturalnych komentarzy jakie robi umysł w momencie gdy coś rozpoznaje.
Ten rodzaj mechanicznego etykietowania powoduje osłabienie zarówno świadomości jak i zrozumienia procesów myślowych. Tak po prawdzie my sami nie potrzebujemy etykietowania by wyjaśnić cokolwiek. Słowa są tylko potrzebne by komunikować się z innymi ludźmi. Gdy używamy etykiet, umysł zagłębia się we wszystkie znaczenia i skojarzenia z tym związane. Używając etykietowania skupiamy się głównie na jednym aspekcie naszego doświadczenia i przez to często nie możemy dostrzec pełnej perspektywy.
Najpierw poradź sobie ze swoim gniewem
Jogin: Ostatnio pojawiło się w mojej głowie kilka pytań odnośnie osób, które wyrażają niewłaściwe poglądy na temat praktyki. Rozmawiałem ze znajomym i rozzłościł mnie swoimi przekonaniami i uzasadnieniami, gdyż wszystkie były błędne. Zdałem sobie wtedy sprawę, że ponieważ poczułem gniew oraz ponieważ chciałem zmienić jego sposób myślenia, sam zacząłem wzbudzać w sobie nieodpowiednie poglądy. Nie wiem jak radzić sobie w takich sytuacjach. Jestem przekonany, że jego argumentacje są błędne, wiem też, że nie mogę zmienić jego zdania, ale chciałbym móc z nim mądrze porozmawiać.
SUT: Nie ma potrzeby prostować jego poglądów. Najpierw poradź sobie ze swoim gniewem! Gdy nie będzie w tobie żadnej złości, wtedy możesz zacząć zastanawiać się jak pomóc innym. Jak możesz nawet myśleć o pomaganiu innym gdy jesteś pełen skaz? Zamiast pomagać możesz w rzeczywistości wyrządzić im krzywdę.
Życie codzienne
Jogin: Czy mógłbyś dać nam jakieś wskazówki jak mamy praktykować poza ośrodkiem medytacyjnym?
SUT: Jak chcesz żyć i funkcjonować w świecie „zewnętrznym”? Jeśli faktycznie chcesz kontynuować praktykę, to w takim wypadku umysł znajdzie sposób. Powinieneś zdać sobie sprawę z tego, jak wartościowa jest praktyka, dopiero wtedy umysł będzie gotowy, by wytężyć starania w życiu codziennym. Nie jest ważne to, ile technik medytacyjnych poznałeś. Jeśli umysł nie wzbudzi w sobie woli do tego, by używać praktyki w życiu, wtedy żadna z technik nie będzie istotna, gdyż nie będzie miała zastosowania w świecie zewnętrznym. Jedynie umysł, który zrozumiał jakie są zalety i korzyści z medytowania, znajdzie czas i odpowiednie sposoby by użyć wiedzy, której nauczył się podczas odosobnienia.
Osoby, które są poważnie zainteresowane właściwościami ich umysłów będą obserwowały te atrybuty przez cały czas. Nauczą się jak utrzymywać te cechy na najlepszym możliwym poziomie. Jeśli dostrzeżesz jaka przepaść dzieli właściwości umysłu, które powstają wraz ze świadomością oraz właściwości, gdy umysł nie jest świadomy, spowoduje to, że automatycznie będziesz chciał być coraz częściej świadomy. To dlatego często pytam joginów czy są świadomi ich cech umysłowych. Czy potrafią wyraźnie dostrzec różnicę między umysłem, który jest świadomy i takim, który nie posiada takiej świadomości.
Jogin: Dziękuję, myślę, że to bardzo dobra rada. Jest to po prostu całkowicie różne od tego, co do tej pory słyszałem. Będę potrzebował nieco czasu żeby to wszystko przemyśleć.
SUT: Zachęcam ludzi do tego, by myśleli samodzielnie. Wszyscy gdzieś wcześniej praktykowaliście, macie więc odpowiednie narzędzia. Teraz musicie zrozumieć korzyści, jakie niesie ze sobą praktyka, tak by motywacja do medytacji wychodziła z waszego wnętrza. Jeśli nie wkładacie w to całego serca, nie dajecie z siebie wszystkiego, wtedy nigdy nie rozwiniecie w pełni swego wewnętrznego potencjału.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: W mojej pracy muszę wykorzystywać sporo wysiłku, by pamiętać o wielu szczegółach, które potrzebne mi są, by wykonać powierzone mi zadanie na czas. Zwykle doświadczam sporego napięcia i pod koniec dnia przeważnie jestem bardzo zmęczony.
SUT: Czy zdajesz sobie sprawę dlaczego jesteś napięty podczas pracy?
Jogin: Podejrzewam, że dlatego, iż używam zbyt wiele wysiłku.
SUT: Dlaczego wykorzystujesz tak wiele wysiłku? Powinieneś dowiedzieć się dlaczego zużywasz tyle energii by wykonywać swoją pracę.
Jogin: Jak mam się tego dowiedzieć?
SUT: Sprawdź jakiego rodzaju myślom dajesz przestrzeń w swoim umyśle. Spójrz na myśli, które pojawiają się w trakcie pracy, dostrzeż poglądy i opinie jakim hołdujesz, odnotuj także uczucia jakie wypływają, gdy takie myśli zaczynają się pojawiać.
Zdajesz sobie już sprawę z tego, że wysiłek powoduje napięcie. Musisz teraz rozpoznać, że konkretnie chodzi o to, że zbyt duży wysiłek jest przyczyną stresu. Być może nie jest potrzebne byś tak bardzo się starał.
Jogin: Jestem podporządkowany terminom, po których robota musi być zrobiona. Zawsze czuję, że powinienem to wreszcie skończyć. Gdy tak się stanie zawsze czuję się zmęczony i spięty.
SUT: Już wyjaśniałeś dlaczego stajesz się spięty. Głównym powodem dla którego wkładasz zbyt wiele energii w to co robisz jest to, że jesteś niespokojny.
Jogin: To prawda.
SUT: Teraz musisz zrozumieć dlaczego czujesz niepokój. Czy nie masz odpowiednich kwalifikacji do wykonywania powierzonych tobie zadań?
Jogin: Cóż myślę, że mam. Zawsze do końca wykonuję zleconą mi pracę.
SUT: Zatem za każdym razem, gdy tylko poczujesz niepokój, po prostu rozpoznaj go. Spytaj się czy jest to konieczne, abyś w danym momencie odczuwał tę emocję. Czy musisz być niespokojny by skończyć to co zacząłeś?
Jogin: Nie, nie muszę.
SUT: Zaakceptuj tylko to zaniepokojenie za każdym razem gdy się pojawi. Obserwując te uczucia, umysł będzie mógł puścić taką ich część jaką będzie w stanie zrozumieć. Miej zawsze w pamięci, że medytacja vipassany nie ma przynosić ulgi od rzeczywistości, ale ma za zadanie pomóc ci zrozumieć to, co się dzieje.
Gdy będziesz pracował z emocjami możesz zadać sobie cztery pomocnicze pytania. Pierwsze z nich to: „Gdy przejawia się we mnie ta emocja, czy sprawia ona, że moje ciało i umysł mają się lepiej czy gorzej?” Czy czujesz przyjemność czy nieprzyjemność? Jeśli rozpoznasz emocję za każdym razem gdy się pojawi, sprawdzając jednocześnie czy jest ona przyjemna czy też nieprzyjemna dla ciała i umysłu, wtedy też umysł zacznie się zastanawiać czy warto mieć takie uczucie. W końcu umysł zda sobie sprawę, że nie musi żyć z tego rodzaju emocją. Gdy tylko dostrzeżesz, że coś jest nie tak i nie czujesz się z tym dobrze, nie będziesz przecież w to głębiej wchodził prawda?
Jogin: Raczej nie.
SUT: OK, drugie pytanie to: „O czym jest ta emocja, do czego ona prowadzi?” Trzecie: „Dlaczego mam to uczucie?” oraz czwarte: „Czy posiadanie tej emocji jest niezbędne czy też może zbędne?”
Pytania te mogą wesprzeć praktykę ponieważ stwarzają zainteresowanie i zachęcają nas do używania naszej inteligencji. W momencie, gdy osiągniemy ostateczną odpowiedź, gdy umysł faktycznie coś dostrzeże, wtedy będzie mógł też się od tego uwolnić. W twoim przypadku oznaczać to będzie odpuszczenie sobie niepokoju, który cię dręczy.
Pojawiające się uczucia zaniepokojenia będą się zmniejszać za każdym razem gdy dostrzeżesz je i rozpoznasz. Dopóki ich faktycznie nie zrozumiesz, dopóty będą się one wciąż pojawiać. Będziesz musiał cierpliwie i wytrwale obserwować ich pojawianie się i znikanie, aż umysł rzeczywiście je zrozumie i będzie w stanie je puścić całkowicie.
Są też inne pytania jakie możesz sobie zadać: „Kto jest rozgniewany?”, „Czym jest gniew?” Wszystkie tego rodzaju pytania wzbudzają zainteresowanie w umyśle, powodują, że jest on rozbudzony i czujny. Twoja medytacja dzięki temu stanie się bardziej interesująca. W momencie gdy będziesz miał odpowiednie pojęcie jak praktykować vipassanę, nigdy więcej nie będziesz czuł znudzenia. Zawsze będziesz starał się znaleźć przyczyny, dla których zjawiska się przejawiają. Nie zadawaj sobie zbyt wielu pytań, nie zamęczaj się nimi niepotrzebnie! Zwykle jedno pytanie na raz w zupełności wystarczy. Powodem, dla którego zadajesz sobie pytanie jest tylko to, by rzeczywiście zainteresować się tym, co się dzieje.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Mam trudności z podtrzymywaniem praktyki. Jestem w trakcie przeprowadzki, więc często o tym zapominam.
SUT: Jednym z powodów dla których zapominamy o tym, by utrzymywać praktykę w codziennym życiu jest nie to, co robimy, ale jak coś robimy. Zazwyczaj jesteśmy nastawieni na to, by jak najszybciej skończyć to, co robimy, spiesząc się z zadaną pracą tak, by mieć ją z głowy. Powinniśmy jednak patrzeć na nasze umysły, sprawdzając w jakim stanie umysłowym wykonujemy pracę w codziennym życiu.
Jak możemy się nauczyć utrzymywać świadomość i samādhi (stabilność umysłu) w codziennej rzeczywistości?
Jogin: Mam nadzieję znaleźć pracę, która nie będzie stawiała mnie nieustannie w stresujących sytuacjach. Oczywiście wierzę też, że to kwestia ciągłości praktyki, na tyle na ile dam radę.
SUT: Tak, gdy pracujesz pod presją, w stresującej atmosferze medytowanie może okazać się dość problematyczne. Staraj się nauczyć czegoś z trudności jakie napotykasz w swoim miejscu pracy. Co sprawia, że umysł staje się niespokojny? Dlaczego tracisz uważność? Z jakiego powodu umysł chce się spieszyć? Czy to konieczne, by robić coś jak najszybciej? Badając w ten sposób trudne sytuacje będziesz mógł umiejętnie poradzić sobie z nimi i jednocześnie zapobiegniesz powstawaniu niezdrowych stanów umysłu.
Jogin: OK, ale jak utrzymać świadomość w pracy, która wymaga ode mnie bym robił wszystko jak najszybciej, gdzie muszę się spieszyć i być jednocześnie wydajny, gdyż gonią mnie terminy.
SUT: Rób tyle, ile możesz. Korzystaj i bądź wdzięczny z każdej sposobności do praktykowania. Postaraj się poczuć jak się czujesz w trakcie pracy, jakich stanów umysłu doświadczasz. Nie staraj się skupiać, po prostu rób to na luzie, z lekkim nastawieniem. Jeśli zaczniesz dokładać wszelkich starań by praktykować, wtedy nie będziesz w stanie dobrze wykonywać swojej pracy. Jeśli skoncentrujesz się na tym co robisz zbyt mocno, nie dasz rady być świadomy. Musisz znaleźć równowagę.
Jogin: Dobra, spróbuję. Czy masz jakieś konkretne rady dotyczące praktykowania podczas rozmowy? Większość prac biurowych wymaga tego, by często mówić przez telefon, bądź komunikować się ze współpracownikami.
SUT: Wymaga to sporego doświadczenia w praktyce. Za każdym razem gdy rozmawiasz z kimś przez telefon, albo ktoś podchodzi do ciebie, by omówić jakąś kwestię pamiętaj, by sprawdzić jak się w danej chwili czujesz. Co dokładnie myślisz i czujesz do tej osoby? Postaraj się zrobić z tego nawyk, by sprawdzać swoją reakcję emocjonalną w stosunku do innych, zarówno będąc w pracy czy poza nią, przez cały dzień. Jakie masz uczucia, gdy dzwoni telefon? Czy umysł chętnie i szybko go odbiera? Staraj się dostrzegać takie rzeczy.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: W mojej pracy często mam do czynienia z wymagającymi klientami, którzy czasem potrafią być rozzłoszczeni, nawet agresywni. Byłbym wdzięczny za jakąkolwiek radę w jaki sposób sprostać takim sytuacjom.
SUT: Za każdym razem, gdy masz do czynienia z takim rozgniewanym czy wymagającym klientem, sprawdź jak się czuje umysł. Awersja czy chciwość innych osób to ich sprawa i ich problem. To co ty musisz dostrzec to to, czy w twoim umyśle pojawiła się jakakolwiek niechęć czy żądza.
Jogin: Problem w tym, że jeśli kontaktuję się bezpośrednio z osobą, która generuje tego typu silne emocje, wtedy jednocześnie powoduje to, że i we mnie zaczynają pojawiać się podobne uczucia. To samo dzieje się zresztą gdy spotykam słynnych nauczycieli – ich spokój umysłu natychmiastowo wpływa na mój stan.
SUT: Istnieje coś takiego jak związek między umysłem i obiektem. Jeśli obiekt ma pozytywna naturę, wtedy umysł będzie reagował w pozytywny sposób, a gdy obiekt będzie negatywny, wtedy reakcja umysłu też będzie negatywna. Procesy te można zrozumieć dopiero, gdy praktyka obserwacji umysłu będzie dojrzała. Dzięki zrozumieniu umysł zyska stabilność, więc nie będzie tak łatwo poddawał się wpływom, czy to powodowanych przez pozytywne, czy negatywne obiekty bądź doświadczenia. Zrozumienie będzie mogło stać się na tyle dojrzałe, że umysł będzie reagował coraz rzadziej. Wreszcie umysł uprzytomni sobie, że za każdym razem gdy ślepo reaguje, nie prowadzi to do wyzwolenia. Dlatego też umysł zacznie bardziej interesować się tym co jest „wewnątrz” i będzie wkładał więcej wysiłku w tego rodzaju introspektywne badania.
Gdy pojawi się upodobanie bądź też niechęć do czegoś, umysł z jednej strony będzie tego świadomy, jednocześnie też zacznie zastanawiać się dlaczego w ogóle pojawia lubienie i nielubienie. Stanie się wtedy jasne, że obiekty nie są z natury ani dobre ani złe, a jest to kwestia naszych osądów, opinii na ich temat. Kiedykolwiek umysł powie sobie, że nie podoba mu się konkretny obiekt, doświadczenie albo osoba, wtedy zacznie reagować w negatywny sposób. Jeśli natomiast zadecyduje, że coś jest dobre, wtedy reakcje na te obiekty będą pozytywne. Gdy zdasz sobie sprawę z tych osądów, będziesz musiał zbadać sytuację jeszcze głębiej: czy to ocenianie opiera się na mądrości czy na ułudzie? Jeżeli podstawą będzie ignorancja, reakcje umysłowe będą charakteryzowały się chciwością bądź niechęcią. Natomiast jeśli wynikać to będzie z mądrości, wtedy umysł będzie dostrzegał rzeczy takimi jakie są, nie będzie reagował, gdyż nie będzie już rozróżniał dokonując podziału na to, co lubi i czego nie lubi.
Dzięki obserwacji naszego gniewu będziemy potrafili rzeczywiście zrozumieć cierpienie jakie sami sobie zadajemy. Będzie wtedy znacznie łatwiej wzbudzić w sobie współczucie, kiedy staniemy twarzą w twarz z osobą, która jest rozzłoszczona. Będziemy wiedzieć dokładnie jak ta osoba się czuje, będzie w nas empatia do niej, stąd nie powstanie w nas już uczucie gniewu.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Czuję że jestem bardzo niespokojny jeśli chodzi o sprawy związane z pożywieniem i jedzeniem. Staram się nie jeść pewnych rzeczy, jak również być świadomym na tyle, na ile mogę, ale jest mi bardzo ciężko i szybko czuję zmęczenie, gdy jestem przez długi czas uważny.
SUT: Męczysz się, bo twoja motywacja do bycia świadomym wypływa z niepokoju, a nie z mądrości. Umysł pamięta, że w przeszłości jadłeś sporo niewłaściwej żywności i nie chce znów przez to cierpieć. Bardzo się stara nie popełnić drugi raz tego samego błędu i wkłada w to zbyt dużo wysiłku.
Sprawdź swój stan umysłu gdy odczuwasz dolegliwości spowodowane tym, że zjadłeś coś czego nie powinieneś. Rozpoznaj także moment, gdy starasz się unikać podobnych przykrości. Czy czujesz się bardzo źle po zjedzeniu nieodpowiedniego pożywienia? Z jakim rodzajem umysłu to obserwujesz? Musisz zaangażować w te sytuacje swoją świadomość i mądrość.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Chciałbym porozmawiać o życiu codziennym. Gdy pojawia się niechęć, gdy powstają nieprzyjemne uczucia, bądź gdy umysł jest wzburzony, moją reakcją do tej pory było uspokojenie umysłu i ciała, zgodnie z techniką medytacyjną jaką do tej pory praktykowałem. Ty mówisz, żeby tak nie robić. Chcesz żebyśmy zwrócili naszą świadomość na specyficzne cechy doświadczenia niechęci czy też wzburzenia? Zgadza się?
SUT: Zwracanie uwagi przychodzi później. Najpierw musisz zobaczyć, czy potrafisz zaakceptować to, że ta złość, bądź to identyfikowanie się z gniewem i z awersją nie jest „tobą”. Jakie masz opinie odnośnie tego doświadczenia? Tego rodzaju właściwa myśl powinna pojawiać się jako pierwsza.
Jogin: Twierdzisz więc, że należy oceniać także praktykę, czy jest ona odpowiednia czy też nie. Wydaje mi się, że to co postulujesz jest nieco kontr-produktywne, ponieważ w rzeczywistości uznajesz, słuchając tego co mówisz, że zarówno właściwe jak i niewłaściwe nie ma większego znaczenia.
SUT: Nie twierdzę, że nie ma znaczenia. Praktyka polega na tym, by zrozumieć czym jest odpowiedni umysł, oraz co jest nieodpowiednim umysłem, by rzeczywiście potrafić je rozpoznać. Do kogo należy zdrowy rodzaj umysłu? Czyj jest niezdrowy umysł? Czy to twój umysł? Posiadanie właściwej myśli na temat doświadczenia oznacza odpowiedni rodzaj umysłu, posiadając niewłaściwą myśl generuje się jedynie nieodpowiedni umysł. Chcesz dostrzec te różnice, ponieważ samemu starasz się to rozpoznać, ponieważ chcesz zrozumieć naturę taką, jaka jest.
Potrzebujemy uspokoić ciało i umysł tylko po to, by móc obserwować. Stosowanie właściwej myśli, przypominając sobie, że „to nie jestem 'ja', to tylko naturalny proces tej emocji” spowoduje, że ciało i umysł także się uspokoją. Zatem potrzebny jest cichy umysł, by dokonać dokładnych obserwacji. Jeśli zauważysz, że ta metoda, polegająca na wykorzystaniu właściwej myśli, nie działa w twoim przypadku i nie pomaga uspokoić umysłu, możesz śmiało zmienić metodę na tę, którą już znasz. Potem jednak użyj tej właściwości cichego umysłu do obserwacji.
Dlaczego pojawia się zdrowy umysł? Dlaczego powstaje niezdrowy umysł? Czym dokładnie jest ten zdrowy i niezdrowy umysł? Dlaczego zdrowy umysł wzrasta, a dlaczego niezdrowy umysł się powiększa? Dlaczego zdrowy umysł się zmniejsza, a dlaczego niezdrowy umysł zanika? To jest twój zakres badań.
Ukryte kilesa
Jogin: Czasem muszę pracować z głęboko zakorzenionymi kilesa i wymaga to sporo pracy, by podejść do nich z odpowiednim nastawieniem. Zdaje się jakbym musiał uczyć się wszystkiego od nowa.
SUT: Tak, w taki sposób właśnie musisz działać. Jeśli twoje zrozumienie byłoby kompletne, nie byłoby żadnego problemu, ale najwyraźniej jest jeszcze coś, czego musisz się nauczyć.
Jogin: Czy to prawda, że ukryte kilesa wychodzą na powierzchnię, gdy praktyka rozwija się, a mądrość wzrasta?
SUT: Tak, można powiedzieć, że to co do tej pory było nieświadome staje się świadome.
Jogin: Gdy więc uświadamiam sobie tego rodzaju kilesa, jak powinienem je badać?
SUT: Dobrze rozpocząć jest od zrozumienia, że umysł jest tylko umysłem. Spytaj się: „Czym jest to zanieczyszczenie?”
Jogin: Zazwyczaj nie jest tak łatwo dostrzec, że umysł jest tylko umysłem.
SUT: Tylko dlatego, że twoje zrozumienie nie jest jeszcze kompletne. Musisz mieć przez cały dzień w pamięci to, że każda aktywność umysłowa jest tylko pracą umysłu. Jeśli wtedy pojawi się zanieczyszczenie, to zrozumienie także tam będzie. Wraz z tym zrozumieniem, że umysł jest tylko umysłem, nie będzie jakiejkolwiek identyfikacji z czymkolwiek.
Jak rozpoznajesz skazy?
Jogin: Dostrzegam, że jest napięcie, jest uczucie i jest kilka różnych myśli.
SUT: Możesz użyć tego samego sposobu, by to zrozumieć. Uczucie to tylko uczucie, a myśl to tylko myśl. To właśnie dlatego w praktyce dhammānupassanā wszystkie skazy są tylko obiektami. Dostrzegasz zanieczyszczenia jedynie jako naturalne zjawiska, zdajesz sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak „ja”, nie ma żadnej osoby, która byłaby w to zaangażowana.
Jogin: Przestają więc być nieczystościami, gdy dostrzega się je w ten sposób?
SUT: Tak, zgadza się, ale tylko w momencie, gdy obecne jest zrozumienie.
Jogin: Co jeśli ktoś uznaje kilesa za „moje”? Jaką dałbyś wskazówkę? Czy należy dostrzec, że to tylko umysł, czy wrócić uwagą do identyfikacji?
SUT: Przypomnij sobie, że uczucie to tylko uczucie, że myśl to tylko myśl, że umysł to tylko umysł. Rozpoznaj także, że istnieje identyfikacja, ale nie staraj się nic z tym robić, jedynie zobacz, że to się dzieje.
Pomimo że prawdziwe zrozumienie, że to tylko umysł, tylko uczucie, tylko myśl nie jest w konkretnej chwili obecne, powinieneś starać się wzbudzić ten rodzaj refleksji czysto intelektualnie. Chcesz, by umysł współgrał z tą metodą. Przemyśl to tak, byś mógł przyjąć to w sferze rozumu, a potem umysł sam zacznie uświadamiać sobie zjawiska w takim trybie.
Jogin: Rozumiem, w pewien sposób podregulować właściwości obserwacyjne?
SUT: Dokładnie. To co staramy się dostroić to jakość naszej obserwacji. Cokolwiek potrafisz odczuć, jakiekolwiek zrozumienie już posiadasz, czy będzie to jedynie wiedza intelektualna, czy też pojmowanie bazujące na doświadczeniu – wszystko to pomoże ci dostrzegać wyraźniej to, co się dzieje jeśli użyjesz tego razem z obserwującym umysłem.
Dla mnie istotna jest właściwa informacja, co często podkreślam. Ważne jest nie tylko to, by posiadać taki rodzaj informacji, ale także by umysł potrafił z nich umiejętnie korzystać. Nawet jeśli umysł w danej chwili nie rozumie i nie widzi rzeczy w taki sposób, powinien użyć wiedzy intelektualnej, która także potrafi zmniejszyć istniejącą w nas moha. Brak intelektualnych rozstrzygnięć oznaczać będzie tylko tyle, że w umyśle obecna jest jedynie ułuda. Może nawet pojawić się świadomość, ale nie będzie ona miała żadnej mocy. Jedynie przez wzbudzanie mądrości dajesz umysłowi poczucie kierunku. Gdy wskażesz umysłowi drogę dając mu tego rodzaju dane, będzie mógł on użyć tych informacji w trakcie medytacji, aż w pewnej chwili nastąpi zrozumienie.
Jogin: Zawsze więc powinniśmy obserwować jakość obserwacji jak również to, jakie istnieją powiązania z kilesa.
SUT: Tak, aczkolwiek to się dzieje jednocześnie. To znaczy, w momencie gdy dowiesz się jaka jest właściwość obserwacji, pojawi się także zrozumienie jak wyglądają powiązania i wzajemne stosunki między aktem obserwacji i obiektami.
Jogin: Jedną z większych przeszkód dla mnie była kwestia braku równowagi energii w ciele, znaczy się, zawsze ulega ona silnym wahaniom. Ma to, zdaje się, całkiem silny wpływ na to, co się dzieje w umyśle.
SUT: Dobra, przyjmijmy, że jest to pewien rodzaj doznania - odczucie energii. Jeśli umysł ma w sobie mnóstwo kilesa i odczuwa tego typu doznania, jak będzie się z tym czuł? Z drugiej strony, umysł przepełniony mądrością - co on będzie czuł na temat doznań tego typu?
Jogin: Będzie odczuwał je zupełnie odmiennie.
SUT: Zatem doznania mogą być takie same w obu przypadkach. Jednak to właśnie rodzaj umysłu jaki w danym momencie się pojawia wpływa na następujący po sobie łańcuch reakcji umysłowych. Doznania będą bardzo przyjemne i ujmujące jeśli w umyśle będzie silna lobha, ale można też doświadczyć sporej ilości wstrętu do tych doznań jeśli umysł będzie przepełniony dosa.
Jogin: Dokładnie, tak jest w moim przypadku.
SUT: Gdy lobha i dosa maleją, wtedy może wzrosnąć zrozumienie. Joginom zdarza się zapominać, że zarówno lobha jak i dosa, które są obecne w ich umysłach nieustannie koloryzują przejawiająca się rzeczywistość. Osoby praktykujące starają się dostrzec wyraźnie zjawiska, jednak często nie rozumieją, że wszystko jest zabarwiane i przejaskrawiane przez dosa i lobha.
Subtelne skazy
Jogin: Czy będzie to zawsze niewłaściwe jeśli będziemy chcieli robić rzeczy które lubimy?
SUT: Jest kilka poziomów tego, co niewłaściwe. Z początku powinniśmy dostrzegać tylko najjaskrawsze manifestacje, wyraźnie rozróżniając co jest niekorzystne, a co jest korzystne. Jeśli jednak spojrzy się dokładniej na niezdrowy impuls i dostrzeże się źródło, z którego wypływa, można będzie spostrzec, że jego początkiem jest subtelna i nawykowa skaza, którą w sobie wykształciliśmy. Wraz z praktyką łatwiej będzie dostrzegać te subtelne, niezdrowe impulsy. Stanie się też oczywistym to, że nawet te najmniejsze manifestacje mogą stać się problemem. Z czasem mogą urosnąć do poważnych rozmiarów.
Przenikając głęboko zrozumieniem można dostrzec, że nawet najmniejsza niewłaściwa myśl jest niebezpieczna. Gdy umysł będzie zrównoważony i zaczniesz dostrzegać rzeczy takimi jakie są, zauważysz też, że nawet niepozorne zanieczyszczenie stanowi problem. Jeśli zaczniesz czerpać przyjemność przebywając w tym błogim i przejrzystym stanie umysłu, twoja zdolność rozpoznawania rzeczy takimi jakie są zacznie zanikać. Nie pojawią się również żadne nowe wglądy w rzeczywistość. Jeśli natomiast będziesz wzrastać w mądrości, zdasz sobie sprawę, że nawet najbardziej niewinnie wyglądające pożądanie jest niezdrowe i przeszkadza ci w dostrzeżeniu prawdy.
Jogin: OK, a co z jedzeniem czegoś co lubię? Lubię czekoladę i nie ma w tym nic złego!
SUT: Nie chodzi o jedzenie, czy nie jedzenie konkretnego rodzaju żywności. Chodzi o obserwowanie umysłu. Możesz nauczyć się jeść bez chciwości. Możesz zmienić swoje nastawienie tak, że nie będziesz jadł ponieważ coś lubisz, ale zaczniesz się pożywiać dla samego pokarmu jako takiego. Musisz jeść ponieważ jest to odpowiednie oraz zdrowe dla ciebie, a nie dlatego, że popycha cię do tego chciwość. Uświadom sobie to co lubisz i to czego nie lubisz. Decyzja odnośnie tego co będziesz jadł, bądź czego nie będziesz jadł nie powinna zależeć od takiego rodzaju preferencji.
Spytaj samego siebie dlaczego właściwie lubisz ten rodzaj żywności lub dlaczego nie lubisz innego. Znajdź praktyczne powody, dla których powinieneś się tym pożywić, a tamtym nie powinieneś. Zobacz jaki rodzaj pokarmu jest dla ciebie najlepszy i najbardziej odpowiedni. Czasem może się zdarzyć, że będziesz zmuszony zjeść coś, czego faktycznie nie lubisz, a nawet co może nie być dla ciebie zdrowe, jednak tym sposobem uszczęśliwisz swojego darczyńcę, który podarował ci ten pokarm. Pamiętaj, że to nie kwestia lubienia czy nielubienia, a raczej względy praktyczne powinny wpływać na twój wybór. Sprawdź, rzecz jasna, swoje nastawienie przed tym jak będziesz wybierał! Nie pozwól by to zanieczyszczenia wybrały za ciebie, zawsze dokonuj wyboru z mądrością!
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Radzisz nam by akceptować rzeczy takimi jakie są, byśmy mogli dostrzec rzeczy takimi jakie są. Możesz nam jednak powiedzieć dokładnie jak to robić?
SUT: Powinniśmy patrzeć na nasze doświadczenia w sposób nieskomplikowany i będąc uczciwym wobec siebie. W procesie patrzenia nie powinno być żadnych poglądów na temat tego jak to powinno być postrzegane, bądź doświadczane. Musimy zwrócić szczególną uwagę na to w jaki sposób obserwujemy obiekty. Nawet najmniejsze nadzieje i oczekiwania albo niepokój z tym związany zniekształci odbierany obraz.
Parzące skazy
Jogin: Ostatnio zacząłem obserwować nieco dokładniej zarozumiałość. Zawsze gdy jestem świadomy jej obecności doświadczam bardzo silnego uczucia wstrętu. W tym samym czasie nachodzi mnie myśl: „To strata czasu i energii.” W końcu zarozumiałość mija, ale gdy tylko nadarza się kolejna okazja, znów się pojawia. Mógłbyś wyjaśnić szerzej ten proces?
SUT: Umysł potrafi porzucić całkowicie zanieczyszczenie tylko wtedy, gdy mądrość zrozumiała je kompletnie. Jeśli borykasz się ze skazą, która ciągle powraca, oznacza to, że nie masz jeszcze wystarczającej mądrości. Znaczy to tyle, że wciąż jeszcze jesteś w trakcie treningu i musisz się uczyć z sytuacji, w trakcie których dochodzi do manifestacji tych przeszkód.
Jogin: Co to znaczy zrozumieć kompletnie?
SUT: Nie możesz powstrzymać skazy. Możesz natomiast zmienić swój punkt widzenia, swój stosunek do zanieczyszczenia. Jeśli tak zrobisz wtedy przeszkoda ta nie ma na tyle mocy by cię obezwładnić – aczkolwiek nadal będzie się pojawiać. Jedyne co możemy robić to pracować z naszymi skazami i uczyć się od nich. Całkowite zrozumienie, a co się z tym wiąże, kompletne wykorzenienie zanieczyszczeń jest możliwe tylko wtedy, gdy będziemy oświeceni.
Jogin: Jest pewna skaza, która pojawia się co jakiś czas i jest połączona w pewien sposób z konkretnym wydarzeniem z przeszłości i za każdym razem gubię się w tym wspomnieniu. Za każdym razem gdy staję się świadomy tego procesu, wyraźnie dostrzegam w tym cierpienie, ale nie mogę zrozumieć dlaczego ta pamięć o tym ciągle do mnie powraca.
SUT: Czym jest to co powraca?
Jogin: Pamięcią.
SUT: Czy posiadasz odpowiedni pogląd odnośnie tego wspomnienia?
Jogin: Cóż, czasami gubię się w historii, a czasem potrafię rozpoznać, że to tylko wspomnienie.
SUT: Musisz nadal praktykować dostrzeganie właściwego poglądu i wyraźne odróżnianie niewłaściwych poglądów. Obiektem twojej uważności powinien być umysł, a nie historia, która dzieje się w twojej głowie. Wzbudzaj w sobie ciekawość i zainteresowanie tym co się dzieje w twoim umyśle.
Jogin: Mam wrażenie jakby skazy parzyły mnie mocniej, niż kilka lat temu. Czemu tak się dzieje?
SUT: Ponieważ teraz patrzysz na nie bezpośrednio i akceptujesz je takimi jakie są. W przeszłości tłumiłeś je poprzez praktykę samathy. Gdy masz mocne samādhi, znacznie łatwiej znosi się swoje zanieczyszczenia. Dopiero w momencie gdy umysł zrozumie jak mocno parzą nas nasze skazy, wtedy pojawi się silna decyzja by się ich pozbyć.
Jogin: Tak, czuję że tak się właśnie dzieje.
SUT: Musimy patrzeć na kilesa obiektywnie, widzieć je takimi jakie są. Ile cierpienia nam przynoszą? Jak bardzo nas torturują i gnębią?
Jogin: Zdaje się jakby cierpienie się zwiększało.
SUT: Dobrze, znaczy to tylko tyle, że nie będziesz się przywiązywał i będziesz uczył się znacznie szybciej.
Zrozumienie nietrwałości
Jogin: Jak mogę nauczyć się dostrzegać nietrwałość?
SUT: Nie musisz wypatrywać nietrwałości. Gdy pojawi się mądrość, zrozumie ona sama, że taka jest natura wszystkich rzeczy. Twoją odpowiedzialnością jest bycie świadomym, najdłużej jak się da, bez zbędnych przerw. Mądrość zacznie rozumieć naturalny bieg rzeczy gdy tylko wykształcisz w sobie bezustanną i silną świadomość. Nie staraj się samemu rozwiązywać tych zagadnień, po prostu pozostań świadomy z właściwym nastawieniem.
Jogin: Więc mam czekać aż mądrość sama przyjdzie?
SUT: Tak, twoja odpowiedzialność polega na tym, by wzmocnić umysł. Podobnie jak ze wzrokiem. Jeśli masz słabe oczy, możesz starać się ile tylko chcesz, by widzieć lepiej, ale będzie to tylko strata energii. Dopiero w momencie gdy założysz okulary, wizja stanie się wyraźna. Wszystko to, co jest do zobaczenia już tam jest. Ty jedynie musisz założyć okulary mądrości, a nie takie okulary, które mają kolorowe szkła. Jeśli założysz czerwone okulary, wszystko będzie czerwone, jeśli założysz te z niebieskimi szkłami, świat stanie się niebieski. Dlatego też obserwujący umysł, taki który medytuje i chce dostrzec rzeczy takimi jakie są, musi posiadać odpowiednią naturę, to znaczy nie może mieć w sobie chciwości czy niechęci. Jeśli zatem chcesz dostrzec nietrwałość, wkładasz w ten sposób na nos czerwone okulary. Z powodu tego pragnienia nie widzisz pełni przejawiających się zjawisk, dlatego też nie potrafisz zobaczyć i zrozumieć nietrwałości.
Bezwysiłkowa świadomość i nietrwałość
Jogin: Mówisz, że możemy być świadomi wielu obiektów bez specjalnego wysiłku. Nie rozumiem jak to działa.
SUT: W trakcie jak twoja świadomość będzie stawać się coraz bardziej ciągła, dostrzeżesz, że istnieje tyle samo umysłów co obiektów. Po jakimś czasie zdasz sobie sprawę, że w ten sposób działa natura i nie ma to nic wspólnego z „tobą”, gdyż są to tylko procesy umysłowe i fizyczne. Tak długo jak nie będziemy w stanie pojąć, że umysł i obiekt są tylko naturalnymi zjawiskami, dotąd będziemy wierzyć w istnienie „ja”, które wszystko to obserwuje.
Czy widzisz coś, bo na to patrzysz, czy też możesz patrzeć na coś, ponieważ widzisz? Jeśli tylko potrafisz widzieć, gdyż patrzysz na coś konkretnego, wtedy działa w tobie chciwość i jest to niewłaściwy pogląd.
Chodzi o to, że z powodu naturalnego procesu widzenia masz zdolność patrzenia na konkrety. To zrozumienie budzi mądrość. Całkowicie ślepy człowiek nie widzi nic, zatem nie będzie próbował patrzeć. W momencie gdy myślimy, że potrafimy widzieć rzeczywistość ponieważ „my” zwracamy tam naszą uwagę, ta motywacja będzie miała podstawę w chciwości i nadal nie będziemy rozumieli tego procesu.
Ta sama zasada dotyczy oznak nietrwałości, gdy zjawiska pojawiają się i zanikają. Czy coś zniknie tylko dlatego, że na to parzysz?
Jogin: Nie.
SUT: Jeśli coś zniknie dlatego, że na to patrzyłeś, nie może to być prawdziwa manifestacja nietrwałości. Może to tylko spowodować, że poczujesz się dumny i rozradowany: „Dostrzegłem nietrwałość, sprawiłem, że coś zniknęło.” W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Cechą natury jest nietrwałość, zmiana jest częścią składową wszystkich zjawisk. Jedynie umysł, który w pełni dojrzał, będzie mógł faktycznie zrozumieć przemijającą naturę wszystkich rzeczy. Wraz z rzeczywistym pojęciem nietrwałości zdasz sobie także sprawę z dukkha i anattā .
Często słyszę joginów, którzy opowiadają, że podczas odosobnienia dostrzegli tego rodzaju pojawianie się i zanikanie. Gdy wracają do swoich domów, nagle nie ma już żadnego pojawiania się i zanikania. Wszystko tam zdaje się być takie samo i wygląda jakby nie podlegało zmianie. Prawdziwe rozumienie nietrwałości jest całkiem inne. To bardzo głęboki wgląd wyjaśniający, że wszystko ma swój koniec.
Czy nietrwałość przejawia się tylko wtedy, gdy liść spada z drzewa, czy też natura przemijania liścia manifestuje się także w momencie, gdy pozostaje on jeszcze na gałęzi?
Rozwijanie właściwego poglądu
Jogin: Coraz częściej dostrzegam moje niewłaściwe poglądy, ale wciąż muszę usilnie się starać, by przywracać właściwe informacje. Dlaczego odpowiednie poglądy nie mogą pojawiać się spontanicznie?
SUT: Istnieje kilka poziomów właściwych poglądów. Na początku nie rozumiemy do końca czym jest właściwy pogląd, więc będzie to zapożyczona mądrość. Oznacza to, że musimy przywołać odpowiednie informacje w sferze intelektualnej, tak by wspomogły nas w konkretnej sytuacji. Jeśli przez dłuższy czas będziemy rozwiązywać problem w taki sposób, będzie coraz łatwiej umysłowi zapamiętać czym jest korzystna opinia, aż wreszcie dostrzeże w tym prawdę. W momencie gdy umysł autentycznie zrozumie prawdę odnośnie właściwego poglądu, wtedy stanie się to twoją mądrością. Nie będziesz już musiał sobie o nim przypominać, gdyż umysł naturalnie zbada sytuację pod kątem właściwego poglądu.
Iluzja to brak mądrości
Jogin: W pewnym sensie zdaję sobie sprawę, że iluzja, moha, nieustannie przenika wszystko, że jest wszędzie. Z drugiej strony myślę sobie - jak umysł pełen ułudy może rozróżnić co jest iluzją?
SUT: Iluzję można zrozumieć tylko w momencie pojawienia się wglądu, gdyż jest on przeciwieństwem ułudy. Mądrość dokładnie wie jakie są naturalne cechy obiektu. Iluzja natomiast stara się zakryć te podstawowe właściwości obiektu, jednak nie może przykryć samego obiektu. Zatem ułuda jedynie zakłóca percepcję.
Jogin: Może to jest właśnie ten rodzaj złudy jakiego doświadczam, swego rodzaju zasłona między mną a rzeczywistością.
SUT: Najwidoczniej, skoro mówisz, że przenika wszystko. W trakcie pojawiania się wglądów ta zasłona nagle opada – na krótki moment. Musimy zatem dążyć do głębszego zrozumienia, na tyle na ile potrafimy, gdyż inaczej iluzja będzie cały czas przykrywać świat.
Jogin: Czy mógłbyś podać definicję iluzji?
SUT: Złudzenie nie oznacza całkowitej ignorancji. Niewiedza o prawdzie tego, co jest rzeczywiste – tym jest iluzja. Zatem jest to brak mądrości.
Jogin: Dlaczego ułuda jest tak silna i dlaczego jest tak niewiele mądrości?
SUT: Ponieważ iluzja pragnie pozostawać w ułudzie, jak również dlatego, że „praktykowaliśmy” ten rodzaj niewiedzy przez eony.
Doświadczanie metty i karuny
Jogin: Czasem ludzie pytają mnie czy tęsknię za rodziną. Nie tęsknię, ale nie wiem czemu. Mam normalną sytuację rodzinną, nie ma żadnych poważnych problemów czy konfliktów. Moje pytanie więc brzmi: czy ta praktyka po pewnym czasie eliminuje uczucie przywiązania, tęsknotę za rodziną i inne tego typu emocje?
SUT: Tak, to możliwe, nie ze względu na tę konkretną praktykę, ale z powodu pojawienia się zrozumienia. Gdy skazy maleją, nadal możesz kochać innych ludzi, swoich rodziców, swoją rodzinę, swoich przyjaciół. W rzeczywistości uczysz się jak lepiej darzyć ich miłością. Gdy nie ma przywiązania, uczucia takie jak mettā czy karunā pojawiają się w naturalny sposób. Innymi słowy wraz ze zmniejszaniem się zanieczyszczeń mogą wzrosnąć takie zdrowe stany umysłu.
Jogin: Zdaje mi się, jakby wcześniej była to miłość uwarunkowana czymś, natomiast teraz jest to całkowicie bezwarunkowa miłość.
SUT: Tak, zgadza się. Gdy doświadczasz bezwarunkowej miłości chcesz jedynie dawać, nie licząc na nic w zamian.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Niektóre tradycje buddyjskie podkreślają jak ważny jest związek między świadomością i współczuciem. Mógłbyś powiedzieć coś więcej na temat relacji jakie zachodzą między uważnością a mettą, bądź karuną w czasie gdy spoczywamy w świadomości?
SUT: Praktykowanie metty staje się możliwe wtedy, gdy nie ma dosa. To naturalna kolej rzeczy. W momencie gdy dosa się w nas nie pojawia, wszystkie brahma-vihāra są dostępne. Brak dosa, jak również obecność świadomości i mądrości oznaczać może, że któryś z obiektów naszej uwagi spowoduje pojawienie się jednej z brahma-vihāra. Może to być mettā - jeśli będzie to ktoś nam „równy” tzn. taka osoba, z którą dzielimy taką samą, bądź podobną sytuację. Karunā oznacza tych, którym powodzi się gorzej od nas i cierpią z tego powodu bardziej niż my. Muditā to życzliwe uczucie w stosunku do osoby, której powodzi się lepiej od nas. Wreszcie upekkhā oznacza sytuację (także między ludźmi), w której nie możemy wiele zdziałać, która nie zależy od nas.
Warto zrozumieć, że w momencie gdy w umyśle pojawiają się zanieczyszczenia to nasze reakcje na zdarzenia i innych ludzi będą zawsze niezdrowe. Mądrość jest w stanie pojawić się tylko w przypadku, gdy w obserwującym umyśle nie ma skaz. W takiej sytuacji będziemy mogli wyrobić zdrowe relacje z innymi osobami. To właśnie dlatego jestem bardziej zainteresowany wzbudzaniem w sobie mądrości niż praktykowaniem brahma-vihāra. Kiedyś robiłem bardzo dużo medytacji, podczas których należało rozwijać w sobie mettę. Jednak mimo wielu lat praktyki ciągle miałem w sobie dosa, ciągle czułem w sobie gniew i mógł się on w każdej chwili wyrwać spod kontroli.
Gdy natomiast postanowiłem jedynie obserwować dosa, wtedy pojawiło się we mnie wiele głębokich przemyśleń i zrozumiałem jak radzić sobie z gniewem. Czasem oczywiście odczuwam złość, jednak wtedy zawsze mądrość nie pozwala, by dosa urosła do nieproporcjonalnych rozmiarów.
Wątpliwość czy brak wątpliwości
Jogin: Jak rozróżnić między wątpliwością jako jedną z pięciu przeszkód, a zdrowym kwestionowaniem, posiadaniem zastrzeżeń, które pozwalają nam wyjaśnić pewne sprawy?
SUT: Jeśli zwątpienie ma niezdrową naturę, spowoduje, że będziesz czuł w sobie znacznie więcej zdezorientowania i wzburzenia, co oznaczać będzie dla ciebie coraz mniej komfortową sytuację. Odpowiedni rodzaj wątpliwości może natomiast zaciekawić umysł, który wejdzie w tryb „zbadaj teren”. Osobiście nie nazwałbym tego wątpliwościami. Według mnie jest to rodzaj przygody: „nie wiem, albo nie jestem pewien, dlatego chcę się dowiedzieć.”
Samatha czy vipassanā
Jogin: Część mnie nadal uważa, że powinienem trzymać się praktyki dla wzmocnienia koncentracji. To swego rodzaju konflikt wewnętrzny spowodowany tym, czego onegdaj nasłuchałem się o tym, jak to umysł musi być spokojny i skoncentrowany, by mieć jakiekolwiek wglądy. Dlatego też mam nieco wątpliwości co do metody jakiej się tutaj używa. Czuję w sobie brak zdecydowania.
SUT: W praktyce samathy musisz skupić się tylko na jednym obiekcie by osiągnąć wymagany rodzaj koncentracji. Samādhi jakie pojawia się w vipassanie nie musi polegać na obiekcie. W tej metodzie koncentracja wynika z właściwego poglądu, właściwego podejścia i właściwego myślenia, które wraz z ciągłą świadomością pozwalają umysłowi się ustabilizować. Taki rodzaj koncentracji zwany jest samma-samādhi.
Jogin: Dlaczego zatem Buddha instruował swoich uczniów (bhikkhu) by szli do lasu i praktykowali jhāna?
SUT: Nie kazał tego robić wszystkim. Sugerował to tylko tym, którzy praktykowali samatha przez lata, przez całe życie, a nawet poprzez liczne wcielenia. W taki sposób stwarzali oni w sobie osobowość opartą na koncentracji. Buddha zachęcał ich, aby kontynuowali swoją praktykę, a być może skoncentrowali się mocniej i weszli jeszcze głębiej. Ci uczniowie, którzy posiadali sporo mądrości, mieli mocną świadomość, wysiłek bądź wiarę, dostawali praktyczne wskazówki zgodne z ich inklinacjami.
Gdy jesteś czymś wzburzony, możesz rzecz jasna użyć samathy, by uspokoić umysł. Tyczy się to zwłaszcza osób początkujących, które od czasu do czasu powinny stosować tę praktykę. Jest to tylko użyteczny środek wspomagający nas na ścieżce. Jeśli posiadasz wystarczająco umiejętności możesz użyć jakiegokolwiek środka, który pomoże ci dojść do ostatecznego celu jakim jest zrozumienie natury wszystkich rzeczy.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Słuchałem twoich wyjaśnień gdy wspominałeś o samādhi w vipassanie, ale nie potrafię do końca zrozumieć. Czym jest dokładnie samādhi pojawiające się w vipassanie i jak możemy je w sobie rozwinąć?
SUT: Samādhi, które można osiągnąć w trakcie praktykowania samathy, polega na nieustającym przywracaniu uwagi na pojedynczy obiekt medytacyjny. W ten sposób powstaje pewien rodzaj silnej, ale nieco ciężkiej i sztywnej koncentracji. Rozwój samādhi w vipassanie polega na zastosowaniu mądrości. Może to być zarówno właściwa informacja, jak też to, co zostało zrealizowane i zrozumiane dzięki własnemu doświadczeniu oraz dzięki kontemplacji. Mądrość przyczynia się do tego, że umysł przestaje odpychać bądź pragnąć czegokolwiek. Dzięki tej mądrości umysł staje się także bardziej stabilny, nie ma w nim żadnych reakcji. Na tym polega samādhi w vipassanie, ponieważ tylko z pomocą tego rodzaju koncentracji mogą zacząć pojawiać się wglądy.
Niezwykle istotne jest byśmy medytowali z odpowiednią informacją (sutamayā paññā), która będzie pracować z tyłu naszej głowy. Potrzebujemy także zaprząc do tej pracy naszą własną inteligencję (cintāmayā paññā). Potrzebujemy tych dwóch rodzajów mądrości, tak aby móc osiągnąć trzeci rodzaj - wgląd (bhāvanāmayā paññā). Jeśli dwie pierwsze składowe mądrości nie są w pełni rozwinięte, nie możemy spodziewać się, by pojawił się trzeci rodzaj.
Jeśli skupiamy się zbyt mocno na jednym obiekcie, umysł nie jest w stanie myśleć o niczym innym, zatem zdolność świadomości będzie bardzo słaba. W takim przypadku umysł nie jest w stanie myśleć o niczym niezdrowym, jednakże nie będzie mógł pomyśleć także o jakiejkolwiek zdrowej i dobroczynnej właściwości, przez co ucierpi na tym mądrość. Zatem za każdym razem gdy używamy tego typu samādhi, które stosuje się w samacie, jakikolwiek rodzaj wglądów będzie dla nas niedostępny. Jeśli faktycznie chcemy rozwijać w sobie wnikliwość, musimy nauczyć się jak zastosować w praktyce samādhi vipassany.
Do rozwoju tego rodzaju koncentracji używanej w medytacji vipassany, potrzebne nam będzie właściwe nastawienie, jak też nieprzerwana świadomość. Bez odpowiedniego nastawienia nie zdobędziemy żadnego samādhi, a umysł będzie stale odczuwał pewien rodzaj niepokoju. Oznacza to tyle, że wraz z niewłaściwym nastawieniem nieustannie pojawiać się będzie ocenianie. Zawsze coś będzie odbierane jako przyjemne bądź nieprzyjemne, a to doprowadzić może jedynie do braku równowagi w umyśle. Samādhi oznacza nieruchomość i stabilność umysłu. To co nazywamy właściwym nastawieniem nie polega na wkładaniu zbytniej energii w to co robimy, a raczej oznacza praktykę cierpliwości i tolerancji.
Vipassanā to praktyka, którą należy stosować przez całe życie. Nie można się zatrzymać i odpocząć. Natomiast jeśli zużyje się zbyt dużo energii, nie będzie możliwe kontynuowanie medytacji przez długi okres czasu. Musisz zdawać sobie sprawę z perspektywy czasu, gdyż praktyka ta ma charakter długoterminowy, więc powinna być wykonywana w sposób zrównoważony.
Zbyt duży wysiłek nie pozwoli na to, by utrzymać praktykę na odpowiednim poziomie. Nie pojawi się żaden wgląd mimo sporadycznego uczestniczenia w licznych odosobnieniach nawet przez wiele lat. Podobnie jak w życiu, jeśli pracujemy nad czymś przez długi okres czasu, jesteśmy w stanie nauczyć się wiele w danej sferze. Gdy będziemy się angażować w ten sam rodzaj pracy, jednak tylko od okazji do okazji, przez krótkie okresy czasu, nie będziemy biegli w tej konkretnej dyscyplinie.
Vipassanā to proces uczenia się. Rzeczywiste zrozumienie może nastąpić dopiero wówczas, gdy będziemy badać konkretny obiekt przez długi okres czasu. Jeśli będziemy tylko zerkać na coś przez krótką chwilę, taki rodzaj wiedzy nie będzie głęboki a jedynie powierzchowny, płytki. Ponieważ mamy praktykować przez długi okres czasu, zatem musimy nauczyć się jak to robić nieustannie. Właściwy wysiłek cechuje się wytrwałością. Powinniśmy zrozumieć, że ten rodzaj medytacji jest po prawdzie dla nas dobrodziejstwem i posiada ogromną wartość, zatem powinniśmy ją wykonywać nieustępliwie i z determinacją. Właściwy wysiłek jest „właściwy” dlatego, że zawiera w sobie mądrość.
Umysł, który wie
Jogin: Gdy nie jesteśmy świadomi, umysł nadal wie. Możesz powiedzieć coś więcej o tym wiedzącym umyśle, mimo braku świadomości?
SUT: To całkiem naturalny proces, jest to coś, co umysł potrafi i to robi. W zachodniej psychologii umysł ten zwany jest nieświadomym, albo podświadomym, jednak w ramach praktyki będzie to tylko proces, który już sobie uświadomiliśmy, bądź jeszcze nie staliśmy się go w pełni świadomi. Proces ten odbywa się nieustannie, albo zdajemy sobie z niego sprawę, albo nie.
Jogin: Ale jest to coś znacznie większego niż nasza świadomość.
SUT: Tak, to nieco inny i osobliwy rodzaj umysłu.
Jogin: Czy tak jest zawsze, że to co nazywamy nieświadomością jest zawsze potężniejsze albo większe od naszego świadomego umysłu?
SUT: Proces ten zdaje się być potężny, ponieważ jest naturalny, mimowolny i samoczynny. Spójrzmy na przykład na ból. Umysł doświadcza oporu, czuje niechęć do pozostawania z jakąkolwiek dolegliwością. W trakcie medytacji staramy się świadomie wytrwać w nieprzyjemnym doznaniu. Podświadomy umysł ma zupełnie inne zdanie i nie ma ochoty tego robić. Może wyniknąć z tego pewien konflikt między świadomością i potęgą nieświadomości. Rezultat może pojawić się podczas praktyki, gdy jogini zaczynają poruszać się w bardzo zabawny sposób na swoich poduszkach medytacyjnych. Mogą zacząć się kiwać, albo ich nogi mogą zacząć się trząść, etc. Dzieje się tak ponieważ nieświadomy umysł przejął kontrolę i stara się poruszyć ciałem, by zagłuszyć i złagodzić ból. Jogini będą zdawać sobie sprawę jedynie ze świadomego umysłu, który usilnie będzie się starał wysiedzieć w bezruchu i znosić nieprzyjemne doznania. Często nie zdają oni sobie sprawy z tego, że ich ciało się porusza, czasem mogą wyjaśniać to tak, że według nich ruch ten odbywa się samoczynnie. Nie wiedzą jak działa ich umysł.
Jogin: Czy podświadomość pamięta wszystko gdy umysł nie jest świadomy i czy można sobie przypomnieć potem to czego nie było się świadomym?
SUT: Tak, jest to możliwe. Doświadczeni jogini opowiadali mi jak w pewnym momencie mogli przypomnieć sobie wiele przeszłych zdarzeń z ich życia, niektóre były tak odległe w czasie jak choćby wspomnienie z okresu niemowlęctwa. Rzecz jasna pamięć o tego typu zdarzeniach nie była dla nich wcześniej dostępna.
Jogin: Sam mam coś podobnego, gdyż zacząłem przypominać sobie sytuacje jakie działy się gdy byłem dzieckiem. Są to raczej nieprzyjemne wspomnienia, więc pojawiają się wraz z nieprzyjemnymi uczuciami. Nie jestem jednak do końca przekonany czy to, co sobie przypomniałem jest dokładnie tym, co się wydarzyło. Pytam sam siebie czy to faktycznie miało miejsce, czy też wszystko to sobie wymyśliłem. Nie ufam sobie do końca pod tym względem. Część mnie zastanawia się czy koniecznie potrzebuję dowiedzieć się o tym wszystkim, z drugiej strony chcę to poznać. Mógłbyś coś powiedzieć na ten temat?
SUT: To, czy konkretne zdarzenia – czyli fabuła wspomnienia - jest prawdziwa czy nie, nie ma większego znaczenia. Medytujesz po to by zrozumieć jak działa umysł. Nigdy nie możemy być pewni co do tego, czy dane historie wydarzyły się naprawdę, czy nie. Możemy natomiast dostrzec i zrozumieć zasady działania umysłu.
Dla niektórych osób przywoływanie dawnych wspomnień wywołuje sporo zmartwień i niepokoju. W młodości robimy mnóstwo błędów spowodowanych niewiedzą. Potrafimy jednak być bardzo przywiązani do negatywnych doświadczeń jakie wynikły z naszej iluzji. Gdy pojawiają się wspomnienia tego typu mają na nas bardzo silny wpływ i zaczynamy przez nie cierpieć. Wiele z takich stłumionych emocji wyjdzie na jaw w momencie gdy nasza praktyka będzie stawać się bardziej dojrzała. To co powinniśmy robić to pozwalać im nadal się pojawiać, tak by móc nauczyć się radzić sobie z nimi.
Jeśli nie wyjaśnimy sobie pewnych spraw, nie spojrzymy szczerze na nasze smutki, rozgoryczenia i inne nieprzyjemne emocje z przeszłości jakie umysł nam chce pokazać, wtedy będzie bardzo trudno rozwinąć się w praktyce medytacyjnej. Mamy nauczki, z których musimy wynieść lekcje – nie ma drogi na skróty. Musimy uzmysłowić sobie pewne sprawy, których wcześniej się nie nauczyliśmy. Będą się one pojawiać co i rusz do momentu, aż zaczniemy je zauważać i odbierać je w taki sposób, by móc się od nich nauczyć czegoś nowego. Jest to kwestia zapracowania na swoje zrozumienie. Wglądy nie mogą przypadkowo wpaść nam do głowy.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Wyjaśniałeś nam, że świadomość to pracujący, działający umysł, a viññāṇa to wiedzący, rozpoznający umysł. Mówiłeś sporo o pracującym umyśle. Czy mógłbyś teraz powiedzieć coś więcej o funkcji jaką jest wiedzący umysłu?
SUT: Viññāṇa, zwana także świadomością, to umysł, który pojawia się wraz z obiektem. Jeśli chodzi o praktykę, można być jedynie świadomym tej funkcji, nie można jej użyć ponieważ pojawia się automatycznie wraz z kontaktem. Potrafimy być świadomi tego, co się wydarza dzięki temu, że obecny jest pracujący umysł – choć wolę go nazywać obserwującym, biorczym umysłem. Trzeba pamiętać, że pozostałe składowe (khandha) także pracują wspólnie ze świadomością i zawsze przejawiają się w tym samym momencie, jednocześnie.
Jogin: Czy warto czasem dostroić się do tego co odbiera viññāṇa? Czy taki rodzaj uważności oznaczałby świadomość viññāṇy?
SUT: Jasne, możesz wziąć to za obiekt i zacząć to eksplorować. Ważne jest jedno; by badać funkcje wszystkich składowych. Jak działa świadomość? Jak działa uczucie? Jak działa percepcja? Jak działają złożoności umysłowe?
Świadomość jest dość prosta, by nie powiedzieć głupia. Jedyne co robi to to, że jest świadoma obiektów. To samo tyczy się uczucia, tylko odczuwa. Percepcja jedyne co robi, to rozpoznaje rzeczy i zjawiska. Jak to się dzieje, że potrafisz zapamiętać kogoś i rozpoznać go, widząc go zaledwie raz w życiu?
Jogin: Ponieważ percepcja automatycznie wykonała swoją robotę.
SUT: Dokładnie. Robi to zarówno gdy uświadamiasz to sobie bądź nie.
Jogin: Jednak nieco trudniej jest zapamiętać imiona…
SUT: Tak, percepcja ma dość specyficzne właściwości. Czasem potrafi zapamiętać mnóstwo szczegółów, a innym razem nie rozpoznaje niemal niczego. Rzeczy, które nie są nazbyt interesujące, nie będą odpowiednio zapamiętane i dobrze rozróżniane.
Mając otwarte oczy
Jogin: Poradziłeś mi bym medytował mając otwarte oczy. Jest to dla mnie bardzo trudne i szybko się męczę ponieważ jestem rozproszony, głównie przez poruszających się ludzi.
SUT: Gdy medytujesz i masz otwarte oczy, nie patrz na konkretne rzeczy, rozpoznawaj tylko, że odbywa się proces widzenia. Nie patrz na cokolwiek!
Nasze umysły mają tendencję do skupiania się. Jesteśmy w tym bardzo dobrzy ponieważ robimy to nieustannie. Problemem jest tylko to, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że się skupiamy. Staramy się medytować nie rozumiejąc w rzeczywistości czym jest medytacja.
Zamiast próbować zrozumieć jak działa umysł i w jaki sposób zwraca on uwagę na obiekty, my wolimy koncertować się na tych rzeczach. Patrzymy na obiekty i twierdzimy, że to jest właśnie medytacja. Ponieważ umysł jest mistrzem w tym, by brać koncepty jako obiekty medytacyjne, zatem skupia się na nich, tym sposobem zapominając co tak na prawdę powinno być przedmiotem naszej praktyki. Dlatego nie staraj się patrzeć na cokolwiek. Bądź świadomy patrzenia i uświadamiaj sobie świadomość.
Gdy wszystko idzie dobrze
Jogin: Dziś, wczesnym rankiem, miałem świetną leżącą medytację. Spróbowałem więc kolejny raz praktykować w ten sposób przed obiadem ponieważ uznałem, że będzie to odpowiednie skoro umysłowi idzie dobrze. Jednak po pięciu minutach leżenia zdałem sobie sprawę, że chcę jedynie powtórzyć to, czego doświadczyłem dzisiejszego poranka. Zorientowałem się, że zupełnie nie byłem otwarty na nowe doświadczenia i chciałem tylko powtórki tego co było.
SUT: Bardzo dobrze – właśnie to powinieneś wiedzieć! Musisz rozpoznać niewłaściwe podejście, gdyż to także jest zrozumieniem - jest też jak najbardziej mądrością! Jest to równie istotne jak dostrzeganie swojego właściwego podejścia.
Jogin: Oh, to świetnie, zatem zyskuję w obu przypadkach.
SUT: Niech stanie się to nawykiem. Sprawdzaj swój stan umysłu nie tylko gdy istnieją jakieś trudności ale także wtedy, gdy wszystko idzie dobrze! Zadawaj sobie pytania: „Co się dzieje?”, „Jak działa umysł?”, „Jakie jest teraźniejsze nastawienie?”, „Dlaczego wszystko idzie tak dobrze?” Rozpoznaj czynniki, które wpływają na twój pozytywny stan.
Jeśli będziesz sprawdzał w ten sposób momenty, gdy wszystko idzie gładko, wtedy też powiększysz w sobie pewien konkretny rodzaj mądrości. Jeśli nie będziesz tego robił, umysł zacznie brać te dobre stany jako pewnik. Pomyśli, że to naturalna kolej rzeczy, że to tak już jest. Takie poczucie gwarancji może jednak spowodować, że umysł zacznie ulegać tym stanom, bardzo skrycie zacznie czerpać z nich przyjemność, a następnie będzie starał się odtworzyć te same doświadczenia. Nie zapominaj więc zastanawiać się nad powodami dlaczego wszystko idzie dobrze.
Rozwijanie intuicji
Jogin: Czy w tej praktyce intuicja jest uznawana za ważną?
SUT: Tak, jak najbardziej. Jest ona ważna. Intuicja to naturalna inteligencja – używa twojego wewnętrznego zrozumienia. Jak myślisz w jaki sposób powstaje intuicja?
Jogin: Myślę, że intuicja to rodzaj naturalnego umysłu, takiego rodzaju umysłu, który nie jest stworzony przeze „mnie”.
SUT: W rzeczywistości jest wiele doświadczeń i wydarzeń w naszym życiu, które kreują naszą intuicję. Osoby, które wypracowały w sobie nieustanną uważność mają bardzo silną intuicję.
Jogin: Ale czasem intuicja może się mylić. Dlaczego?
SUT: Intuicja zależy w głównej mierze od mądrości i informacji, od zrozumienia przyczyn i skutków. Jeśli zatem poznamy przyczyny, które spowodowały konkretny efekt, dopiero wtedy nasza intuicja będzie pewna na 100% .
Nibbāna to ciężka praca
Jogin: Czym jest Nibbāna? W jaki sposób powstaje?
SUT: Buddha powiedział, że stan umysłu bez chciwości, niechęci i iluzji jest Nibbāną. Innymi słowy umysł bez skaz będzie dostrzegał Nibbānę. Taki umysł, który nie ma w sobie chciwości, niechęci i iluzji, jest przepełniony mądrością i dopiero taki rodzaj umysłu może zrozumieć Nibbānę.
Jogin: Czy to oznacza, że możemy doświadczyć momentów Nibbāny gdy w danej chwili nie ma w nas żadnych skaz?
SUT: Tak, jest to możliwe. Zwane jest to także tymczasowym wyzwoleniem. Im więcej mamy w sobie mądrości, tym częstsze będą takie chwile doświadczania wolności, co przyczyni się do jeszcze szybszego rozwoju mądrości. Tym sposobem umysł sam siebie wzmacnia, mając w sobie coraz więcej mądrości. Joginom trudno jest czasem wyrazić w słowach taki stan.
Gdy mamy wglądy vipassany, gdy dostrzegamy ostateczną rzeczywistość, nie potrafimy zrozumieć Nibbāny. Czy wiesz dlaczego tak się dzieje?
Jogin: Nie mam pojęcia.
SUT: Ponieważ wszystkie obiekty wglądów vipassany to procesy fizyczno-mentalne (nāma-rūpa) są więc jak najbardziej zjawiskami podlegającymi warunkom. W trakcie gdy wglądy te będą stawały się coraz silniejsze, w pewnym momencie osiągną poziom zwany magga-ñāna. Dopiero taki rodzaj umysłu, który osiągnął odpowiedni stopień mądrości będzie mógł pojąć Nibbānę.
Jogin: Zatem uznajesz to za pewien stopniowy proces przyswajania mądrości, a nie jako rodzaj natychmiastowego oświecenia?
SUT: Tak. Doświadczanie Nibbāny to nie wypadek, nie możesz wpaść na nią przez przypadek. Tak jak ze wszystkim, dopiero wtedy gdy będą spełnione pewne warunki, wtedy dopiero mogą pojawić się efekty. To jest pojęcie anattā.
Jogin: Co z osobami, które praktykowały bardzo długo w poprzednich wcieleniach? Czy może tak się stać, że przypomną to sobie w pewnym momencie i staną się oświecone?
SUT: Które wcześniejsze wcielenie? Wczoraj? Wczoraj oznacza przeszłe wcielenie, jutro to przyszłe życie. Rozumiejąc to w sferze konceptualnej, istnieje kolejne wcielenie, jednak parząc na to pod kątem ostatecznej rzeczywistości pojawia się tylko kolejny umysł. Każdy pojawiający się umysł to kolejne życie. Jedynie umysł, który jest pełen świadomości, koncentracji i mądrości, z momentu na moment potrafi urzeczywistniać pāramī.
Nie dostaniemy Nibbāny za darmo, musimy na nią zapracować. Nigdy więc nie zadowalaj się tym, co już zrozumiałeś. W momencie gdy poczułeś, że jesteś usatysfakcjonowany tym co osiągnąłeś, wtedy zmniejszasz jedynie swój własny wysiłek.
Pozwalanie rzeczom rozwijać się naturalnie
Jogin: Kiedy obudziłem się tego ranka nadal czułem się bardzo zmęczony. Spytałem sam siebie czy mam wstać i zacząć praktykować, czy lepiej będzie jeśli zostanę w łóżku. Słyszałem innych jak wstają i przygotowują się by pójść na salę medytacyjną. Wtedy zacząłem myśleć o tym, że powinienem do nich dołączyć. Nie mogłem jednak podjąć decyzji i czułem się niespokojny. Zdarza mi się to dość często i wzmaga we mnie dodatkowo wątpliwości co do tego, czy w ogóle powinienem i czy potrafię medytować. Mógłbyś mi coś poradzić jak postępować w takich sytuacjach?
SUT: Nie martw się tym, co robią inni, albo co o tobie pomyślą. Patrz tylko na siebie i dokładnie badaj swoją sytuację. Czy potrzebujesz więcej snu? Czy faktycznie jesteś zmęczony? Czy lepiej byłoby wstać i praktykować na sali, czy też wolałbyś usiąść na łóżku? Jeśli nie możesz się zdecydować, po prostu to zaakceptuj. Pozostań w tej „przestrzeni” - rozpoznaj ją i otwórz się na to, co się wydarza. To całkiem w porządku czuć niezdecydowanie, zwątpienie czy też niepokój. Spójrz na ten stan umysłu i postaraj się z tego czegoś nauczyć. Cokolwiek i kiedykolwiek się dzieje, to powinna być twoja praktyka.
Jogin: Ale czy nie muszę w pewnym momencie podjąć decyzji?
SUT: Myślenie, że należy podjąć decyzję spowoduje, że sprawy przyjmą jeszcze gorszy bieg. Jeśli możesz pozostać z takim stanem umysłu i obserwować to, w pewnym momencie umysł uspokoi się i sam podejmie decyzję. Nigdy nie staraj się forsować rezultatów. Rozpoznawaj, akceptuj i badaj, a w końcu rzeczy rozwiną się naturalnie.
Jogin: OK, a co z wątpliwościami?
SUT: Wątpliwości powstają gdy istnieje niezadowolenie z tego, co jest i gdy w umyśle zrodzi się konflikt między tym co powinno i co nie powinno być zrobione. Najkorzystniejszą rzeczą jaką można zrobić, to jedynie akceptacja i obserwacja. Czekaj cierpliwie, nie angażuj się, a tylko rozpoznawaj cały czas co się dzieje. Nieustanna świadomość powoduje stabilność umysłu i wreszcie może pojawić się zrozumienie co tak dokładnie się dzieje. Pozwoli to umysłowi „automatycznie” wpaść na najlepszą decyzję bądź rozwiązanie.
Jogin: Hm, brzmi to tak, jakby była to bardzo ciężka praca do wykonania. Myślę, że będę potrzebował sporo praktyki, by pozwolić procesowi rzeczywiście rozwijać się w naturalny sposób.
SUT: Tak, musisz być cierpliwy. Nie forsuj się. Wszystko czego potrzebujesz to dalej praktykować. Rzecz jasna musisz wzbudzić w sobie zainteresowanie, tak by być faktycznie ciekawym, co z tego wszystkiego wyniknie.
Korzyści z praktykowania
Jogin: Jakie są korzyści z praktykowania?
SUT: W telegraficznym skrócie: doświadczysz i będziesz w stanie zrozumieć rzeczy, których nigdy wcześniej nie doświadczyłeś i nie zdawałeś sobie z nich sprawy.
Prawdziwe szczęście
SUT: Praktykujesz medytację ponieważ chcesz być szczęśliwy czy dlatego, że chcesz zrozumieć?
Jogin: To bardzo dobre pytanie – ale nie wiem…
SUT: Jeśli celem będzie szczęście, musi tam być nieco pragnienia, by być szczęśliwym. Jeśli istnieje szczęście, będzie też i nieszczęście, nie można mieć jednego bez drugiego.
Tylko w momencie, gdy jest prawdziwe zrozumienie, pojawi się prawdziwe szczęście. Nie będzie to ten rodzaj szczęścia, ku któremu dąży większość ludzi, ale taki stan, który pojawia się ponieważ jest się w zgodzie z rzeczywistością.
~~~ ☸ ~~~
Pytania odnośnie terminologii
Saddhā
Jogin: Bardzo niewiele wspomniane jest o wierze (saddha) w pierwszej książce („Nie gardź skazami – one cię wyśmieją”). Czy mógłbyś powiedzieć nieco o znaczeniu i roli wiary?
SUT: Saddhā to wiara, zaufanie lub silne przekonanie. Gdy praktykujemy medytację, powinny w nas wzrastać wszystkie duchowe właściwości, włącznie z wiarą. Powinniśmy wzmocnić naszą pewność siebie, uwierzyć w nasze możliwości zrozumienia i praktykowania medytacji. Poświęcenie się czemuś jest możliwe tylko wtedy, gdy wcześniej posiadamy w sobie zaufanie i silne przeświadczenie. Musimy zatem rozpoznać wiarę jaką w sobie posiadamy – nie ważne czy będzie ona duża czy też niewielka. To jest czynnik, który utrzymuje nas na ścieżce.
Te osoby, które potrafią myśleć we właściwy sposób, których mądrość jest silna, posiadają także mocną wiarę. Gdy nie ma mądrości by kontrolować wiarę, wtedy saddhā staje się ślepą wiarą. Chcąc dowiedzieć się czy wzrasta w nas saddhā, powinniśmy sprawdzać się w następujący sposób. Czy na pewno wiemy i rozumiemy jakie są korzyści z praktykowania? Jaki poziom wiary jest w nas teraz, a jaki był przed rozpoczęciem praktykowania medytacji? Rozpoznawanie naszej wiary jest czymś bardzo ważnym.
Większość osób słyszała o równoważeniu pięciu duchowych właściwości, dlatego też poświęcają sporo czasu na wyważaniu viriya i samādhi. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, że także wiara i mądrość wzajemnie się równoważą. Ci, którzy uważają się za intelektualistów i myślą zbyt dużo, mają zazwyczaj w sobie niewiele wiary. Często podają w wątpliwość wiele rzeczy. Ktoś, kto ma mnóstwo wiary i niczego nie kwestionuje, w kimś takim mądrość będzie bardzo słaba.
Z tradycyjnego punktu widzenia wiara jest interpretowana jako zaufanie bądź poddanie się pod opiekę Trzem Klejnotom. Jak ktoś, kto dopiero co zaczął praktykować może pokładać bezgraniczną wiarę w Buddhę, Dhammę i Saṇghę? Dlatego pewność i zaufanie jakie jogini powinni w sobie wykształcić to zrozumienie i wiara w to, co praktykują. Ci, którzy myślą w odpowiedni sposób, czyniąc konsekwentnie to co należy, tych wiara i pewność wzrasta automatycznie.
Jogin: Gdy wiara i mądrość nie są zrównoważone i będzie zbyt dużo kwestionowania i zbyt mało zaufania, czy to oznacza, że pojawi się zwątpienie?
SUT: Tak! Zdecydowanie! Pięć duchowych właściwości działa wspólnie. Jeśli jedno z nich będzie zbyt silne, jeśli wykonuje ono za dużo pracy, wtedy może zasłonić pozostałe cztery jakości. Ta reszta nie może być efektywna, gdyż nie może wykonywać poprawnie swych zadań. W momencie gdy ktoś ma zbyt duże samādhi, wtedy jego paññā nie jest silna i nie może wzrastać, viriya nie może się rozwijać z powodu zbyt dużej koncentracji, sati nie jest wyraźna. Jeśli te trzy właściwości przestaną należycie funkcjonować, wtedy ucierpi na tym także saddhā. Zaczniesz tracić zaufanie do praktyki.
Z drugiej strony jeśli w kimś jest zbyt silna paññā, jeśli ktoś jest przeintelektualizowany, jeśli wszystko kwestionuje, zbyt dużo myśli, wtedy samādhi nie może się pojawić, gdyż umysł nie jest stabilny. W takim przypadku także następuje pogorszenie pozostałych właściwości, co rzecz jasna spowoduje, że wiara na tym także ucierpi. Pięć duchowych właściwości muszą być zrównoważone tak, by mogły poprawnie funkcjonować.
Jogin: Wygląda na to jakbyś używał słowa intelekt odnosząc się do mądrości, ale w takim przypadku nie wygląda mi to na mądrość.
SUT: Mówiliśmy już o trzech rodzajach mądrości: sutamayā paññā, cintāmayā paññā oraz bhāvanāmayā paññā. Dotyczy to tylko dwóch pierwszych rodzajów mądrości, tych, które możemy sami zastosować. Gdy posiadasz bhāvanāmayā paññā wszystko jest w równowadze. Nie można mieć za dużo bhāvanāmayā paññā. Z drugiej strony nie możesz samemu zastosować bhāvanāmayā paññā albo próbować ją zwiększyć. Jedyne co możesz robić to regulować tę jak i inne właściwości. Wydajność zależy od tego jak wyregulujemy współdziałające ze sobą mechanizmy.
Jogin: OK, chyba już rozumiem. Im więcej bhāvanāmayā paññā tym więcej wiary, ale gdy będzie zbyt dużo wiary, nie oznacza to, że będzie więcej bhāvanāmayā paññā.
Kāyānupassanā
Jogin: Kontemplacja poszczególnych części ciała (kāyagatāsati) oraz medytacja nad stopniami rozkładu (sīvathikā) są popularnymi rodzajami ćwiczeń odnośnie kāyānupassanā. Dlaczego ich nie nauczasz?
SUT: Mój nauczyciel uczył mnie wiele na temat natury medytacji, nigdy jednak nie dawał wskazówek na temat tych praktyk. Gdy poznajesz naturę wszystkich zjawisk (dhammānupassanā) zawiera to już w sobie kāyānupassanā. Jeśli będziesz wykonywał cittānupassanā oraz dhammānupassanā, wtedy kāyānupassanā i vedanānupassanā już są włączone. Mój nauczyciel nie praktykował na początku sesji samathy by przejść potem do vipassany, tylko od razu zaczynał od vipassany. Kāyānupassanā jest formą samathy w Satipaṭṭhāna Sutcie. Zwracasz uwagę jedynie na koncepty.
Jogin: Dla mnie osobiście kontemplacja części ciała była bardzo pomocna. Może dać użyteczne informacje, które pozostają z tyłu głowy i stają się pomocne, gdy pojawi się pożądanie w umyśle. Obecnie przestałem już robić to ćwiczenie, ale było ono istotne dla mnie na pewnym etapie mojej praktyki.
SUT: Jasne, może być użyteczne, a czasem wręcz konieczne – dlatego Buddha uczył tych praktyk.
Jeśli poważnie myślimy nad zrozumieniem tego, co się dzieje w głowie, musi pojawić się niezmienna i nieustanna kontemplacja umysłu. Wtedy powoli, z czasem, wszystkie te aspekty praktyki staną się częścią naszego doświadczenia i zrozumienia. Musimy zrozumieć, że najistotniejsze jest to, by nauczyć się jak radzić sobie ze skazami. Nie jest istotne od jakiej techniki zaczniemy.
Sati i micchā diṭṭhi
Jogin: Usłyszałem jak doradzałeś jednemu joginowi wspominając o uważności (sati) w kontekście niewłaściwego poglądu (micchā diṭṭhi). Jak obie te rzeczy mają się do siebie?
SUT: Szlachetna Ośmioraka Ścieżka wspomina wszystkie „właściwe” przymioty. Właściwy Pogląd, Właściwa Myśl, etc. więc wynika z tego także, że muszą odpowiednio istnieć „niewłaściwe” przymioty. By zaistniała Właściwa Uważność (sammā-sati) potrzebny jest Właściwy Pogląd czasem zwany Właściwym Zrozumieniem. Bez tego nie będzie to sammā-sati. Jeśli tylko na coś patrzysz, dostrzegasz coś, nie może to być sammā-sati. Tylko gdy sati posiada cechę appamadā czyli nie zaniedbywanie, rozważność, nie zapominanie o właściwym obiekcie, innymi słowy, tylko wtedy gdy sati ma w sobie mądrość, może być nazwane sammā-sati.
Jeśli każesz ludziom, którzy są zupełnie niezaznajomieni z medytacją, by zaczęli patrzeć na siebie, jak myślisz co zaczną robić? Z jakiej perspektywy zaczną swoją medytację? MOJE ciało, MÓJ umysł! To jest niewłaściwy pogląd, więc nie będzie to też sammā-sati. To dlatego istotne jest, by ludzie mogli dostać odpowiednią informację zanim zaczną praktykę medytacyjną. Gdy daję instrukcje, staram się wyjaśnić, że to co obserwujemy to jedynie naturalne zjawiska, można powiedzieć – natura pracująca wewnątrz nas. Proszę joginów, by zadawali sobie pytania tego typu: Czy jesteś jedyną osobą, która doświadcza wszystkich tych różnych doznań i stanów umysłu? Każdy jogin musi zdać sobie sprawę z tego, że wszystko to są zjawiska uniwersalne, są częścią natury i nie mogą należeć wyłącznie do jednej osoby.
Samādhi
Jogin: Pochodzę z kultury, w której kładzie się duży nacisk na samādhi, na doświadczanie jhān. Możesz wyjaśnić swoje rozumienie samādhi?
SUT: Powinniśmy interesować się tylko takim samādhi, które wynika z rozwoju mądrości. Gdy istnieje mądrość, gdy umysł rozumie to, co się przejawia, będzie też i stabilność umysłu i pojawi się sammā-samādhi. Właściwe samādhi powoduje przejrzystość świadomości i wglądu. Wielu joginów ma ukute przeświadczenie, że samādhi to doświadczanie pewnego rodzaju transu. Taki rodzaj samādhi został ustanowiony z pewną dozą napięcia w umyśle. W takim stanie nie da rady się niczego nauczyć i przejrzystość świadomości nie może się polepszyć. Stan umysłu, który my określamy mianem samādhi, polega na zrelaksowaniu, spokoju i ciszy. Jest się wtedy otwartym i wrażliwym na wszystko co się pojawia, dzięki czemu można poznać o wiele więcej.
Wielu joginów nie do końca rozumie jak wzbudzić w sobie samādhi. Zwykle skupiają się i wkładają bardzo dużo wysiłku. Wynika z tego pewien spokój, ale jest to ciężki rodzaj ciszy, nie ma w tym odrobiny lekkości. W praktyce vipassany wszystko czego potrzebujemy to odpowiednia ilość stabilności umysłu, by pozostać świadomym z momentu na moment. Potrzebujemy tej stabilizacji jedynie by wiedzieć co się dzieje, to wszystko. Nie potrzebujemy od razu samādhi z jhāną, nie jest konieczne używać w vipassanie tak silnej koncentracji jaką jest absorpcja. Co więcej, jogini, którzy weszli w stan jhāny przed vipassaną, najpierw muszą wyjść z tego medytacyjnego wchłonięcia.
Jhāna jedynie chwilowo kontroluje skazy. W stanach absorpcji nie ma pokaźnych skaz, gdyż jhāny mają siłę by przytłumić pięć przeszkód. Jednak wchłonięcie jedyne co robi to poskramia kāma-cchanda, czyli pożądania zmysłowe. Nie tłumi natomiast innych postaci lobha. Bhava-taṇhā czyli pragnienie stawania się jest jak najbardziej obecne w każdej jhānie.
Samādhi staje się pełne dopiero wtedy, gdy posiada trzy składniki: sammā-sati, sammā-vāyāma oraz sammā-samādhi. Jeśli tylko będzie nieustanna świadomość wraz z właściwym podejściem i właściwym poglądem, wtedy samādhi pojawi się w sposób naturalny.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Gdy po raz pierwszy tu przyjechałem, zobaczyłem jak wszyscy rozmawiają i kontaktują się ze sobą i było mi dość trudno to zaakceptować. Nie mogłem uwierzyć, że można mieć jakiekolwiek samādhi zachowując się w taki sposób. Zajęło mi sporo czasu zanim pojąłem jak istotną praktyką jest medytacja podczas rozmowy. Po tym jak przełamałem swój opór i zacząłem świadomie rozmawiać z innymi, dostrzegłem że samādhi jest jak najbardziej możliwe. Odczułem też, że jest ono bardziej elastyczne, nie można go tak łatwo zburzyć. Dlaczego tak się dzieje? Co się dokładnie wtedy dzieje?
SUT: Samādhi, które osiąga się dzięki wyciszeniu, jest nieco napięte – można powiedzieć, jak to ująłeś, że łatwo je zburzyć. Zależy w głównej mierze od warunków, zatem łatwo jest stracić samādhi, gdy tylko cisza zostaje zakłócona. Koncentracja tego typu wygląda na silną, jednak w rzeczywistości jest bardzo wątła.
Gdy próbujesz praktykować uważność pod nieco bardziej wymagającymi okolicznościami, jak na przykład podczas rozmów i kontaktów towarzyskich, znacznie trudniej jest rozwinąć w sobie samādhi. Będziesz do tego zdolny jedynie z otwartym umysłem i właściwym podejściem. W takich warunkach musisz być bardzo zmyślny, by umiejętnie wytworzyć w sobie samādhi, które jednocześnie będzie mogło trwać znacznie dłużej. Ten rodzaj samādhi jest także znacznie bardziej elastyczny, ponieważ nie zależy od sztucznych warunków. Za każdym razem gdy tylko zgubisz uważność, po prostu spokojnie starasz się powrócić do swojej praktyki.
Nie jest realnie możliwe mieć nieustającą świadomość i samādhi w życiu codziennym. Będą obecne przez pewien okres czasu po czym najzwyklej w świecie znikną, gdy tylko zatracisz się w codziennych czynnościach, tak by z powrotem wrócić do swojej uważności. Jeśli posiadasz właściwe podejście i nawet gdy się gubisz – po chwili potrafisz to dostrzec i powrócić do świadomości, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Natomiast gdy masz ustalony pogląd w głowie, że rozwój uważności i samādhi może odbywać się tylko pod specjalnymi uwarunkowaniami, staniesz się sztywny i utkniesz w swojej praktyce.
Dhamma-vicaya, bojjhaṅga oraz sampajañña
Jogin: W pierwszej książce nie wspominasz nic o wnikliwym dociekaniu zjawisk (dhamma-vicaya). Wspominasz natomiast o tym w rozdziale „Bądź świadomy inteligentnie”. Zgadza się?
SUT: Tak, to prawda.
Jogin: Mógłbyś powiedzieć coś więcej na temat znaczenia i na czym dokładnie polega dhamma-vicaya ?
SUT: Medytacja vipassany to praca z inteligencją. Dlatego dhamma-vicaya jest istotna. Celem vipassany jest mądrość. Jeśli chcesz zyskać mądrość, musisz zacząć z mądrością, innymi słowy musisz szukać mądrości, by zdobyć mądrość. Dlatego często zadaję joginom to pytanie: „Wszyscy jesteśmy puthujjana (pospolitymi ludźmi) a definicją puthujjana jest – ten, który jest pełen skaz – jak więc możecie iść za moimi wskazówkami i medytować bez skaz?”
Skoro jest w nas dużo skaz, nie możemy medytować bez nich. Jak zatem zacząć? Puthujjana powinien rozpocząć praktykę od informacji na temat amoha, czyli od mądrości. Mimo, że pospolici ludzie są pełni skaz, posiadają pewną mądrość w sobie. Buddyzm odróżnia trzy rodzaje mądrości: sutamayā paññā, cintāmayā paññā oraz bhāvanāmayā paññā. Pierwsza z nich to informacja, podstawowa wiedza. Druga mądrość polega na używaniu własnej inteligencji, racjonalnego umysłu, logiki i rozumowania. Trzeci rodzaj to wgląd. Dhamma-vicaya zalicza się do cintāmayā paññā.
Jakie są warunki do pojawienia się dhamma-vicaya oraz możliwości jej użycia? Przyczyną będzie posiadanie informacji, a chodzi tu o właściwą informację. W momencie, gdy posiądziemy tę podstawową, czy też ogólną wiedzę, będziemy też potrafili myśleć. Miałem to szczęście mieć dobrego nauczyciela, który dał mi mnóstwo informacji i porad, które mogłem wprzęgnąć w moją praktykę medytacyjną. Jestem bardzo wdzięczny za ten rodzaj „przestrzeni”, którą mój nauczyciel dał mi, tak bym mógł samodzielnie zdobyć wiedzę. Gdy tylko odkryłem coś nowego dzięki medytacji, natychmiast szedłem i pytałem się o to Sayadawgyi. On generalnie zadawał mi tylko jedno pytanie: „Dlaczego?”, na które nie potrafiłem odpowiedzieć, a on nie dawał mi od razu wyjaśnień. Ponieważ chciałem wiedzieć natychmiast, poświęcałem całą moją energię, by znaleźć odpowiedź. Dla takiego rodzaju badania sama świadomość nie wystarczy. Musiałem użyć moich szarych komórek. To było inteligentne poszukiwanie, dhamma-vicaya. Chciałem się dowiedzieć i było to dla mnie zawsze konstruktywne wyzwanie - pewien rodzaj gry – więc próbowałem różnych sposobów by znaleźć wytłumaczenie. Zazwyczaj znajdywałem odpowiedzi, ale czasem nie były one właściwe ani satysfakcjonujące. Gdy mój nauczyciel dostrzegał, że nie daję sobie rady, wtedy wyjaśniał mi na czym rzecz polega.
Trzy z siedmiu czynników oświecenia (bojjhaṅga) to przyczyny, cztery pozostałe to efekty. Te przyczyny to: sati, dhamma-vicaya oraz viriya. Można śmiało zaprząc te czynniki, można aktywnie ich użyć. Efektami są: pīti, passaddhi, samādhi oraz upekkhā. Nie możemy ich wytworzyć, nie możemy sprawić by się zadziały. Gdy mówiłem o trzech rodzajach mądrości powiedziałem, że dhamma-vicaya podchodzi pod cintāmayā paññā. Jeśli chodzi o upekkhā, jeden z siedmiu czynników oświecenia to zalicza się go do bhāvanāmayā paññā. Oznacza równowagę, która powstaje na bazie prawdziwego zrozumienia.
Inteligencja i mądrość są niezbędne do praktyki vipassany. Dhamma-vicaya jest pewnego rodzaju mądrością i jest jak najbardziej potrzebna. Vipassanā działa na tych, którzy są inteligentni i potrafią myśleć samodzielnie. Dla takich osób jest całkiem łatwo rozumieć pewne sprawy. Dla osób, które mają wrodzoną mądrość i błyskotliwość, które mają silną cintāmayā paññā, dla nich nie będzie trudności ze zrealizowaniem bhāvanāmayā paññā. Jednak ci, którzy są słabi w cintāmayā paññā, ich zdolność do rozumnego myślenia i do logicznego wnioskowania nie jest jeszcze w pełni wykształcona. Takim osobom zajmie nieco więcej czasu by zdobyć bhāvanāmayā paññā. Ludzie tacy powinni bardziej polegać na sutamayā paññā. Muszą zebrać sporo informacji i szukać rady wśród innych ludzi. Skoro nie potrafią sami dać właściwych odpowiedzi, zatem inne osoby powinny powiedzieć im co należy robić.
Zgodnie z tekstami istnieje siedem warunków, by mogła zaistnieć dhamma-vicaya:
1. Zadawać pytania dotyczące Dhammy, rozmawiać na tematy związane z Dhammą, wielokrotnie badać te zagadnienia, często myśleć o nich.
2. Oczyszczać to, za co jest się odpowiedzialnym, zarówno tyczy się to spraw wewnątrz jak i rzeczy na zewnątrz. Przyczynia się to do jasności umysłu. Taka przejrzystość jest warunkiem do zaistnienia mądrości. (Czystość na zewnątrz oznacza dbanie o ciało, jak też troska o schludność najbliższego środowiska – na tyle na ile jest to możliwe. Znacznie bardziej istotne jest oczyszczanie tego, co wewnątrz, co oznacza usuwanie zabrudzeń i zanieczyszczeń w umyśle.)
3. Rozumienie jak równoważyć pięć zdolności duchowych
4. Unikanie towarzystwa osób, które nie posiadły mądrości.
5. Zabieganie o towarzystwo osób, które posiadły mądrość.
6. Kontemplacja głębokiej mądrości, generowanie refleksji i przemyśleń na znaczące tematy.
7. Chęć wzrastania w mądrości.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Jaka jest różnica między dhamma-vicaya i przejrzystym dostrzeganiem (sati-sampajañña)? Mógłbyś opisać w szczegółach cztery sati-sampajañña?
SUT: Oba wymienione czynniki są mądrościami. W Satipaṭṭhāna Sutcie wyjaśnione jest jak sati powinna być obecna razem z sampajañña, jasnym zrozumieniem. Wszystkie cztery sampajañña mają związek z mądrością. Wyjaśniając to w przystępny i prosty sposób można powiedzieć, że pierwsza sampajañña to przejrzyste zrozumienie odpowiedniości (sātthaka-sampajañña), a druga to przejrzyste zrozumienie pożyteczności (sappāya-sampajañña). Te dwie podchodzą pod sutamayā paññā i cintāmayā paññā. Są związane bezpośrednio z naszą praktyką. W momencie gdy praktyka nabierze rozpędu i wzrośnie zrozumienie, możemy doświadczyć trzeciej sampajañña, mianowicie gocara-sampajañña. Jest to przejrzyste rozpoznanie wszelkich stanów jako procesów fizyczno-mentalnych, zrozumienie, że nie ma po prawdzie nikogo, żadnej osoby czy jednostkowego „ja”. Ostatnią jest asammoha-sampajañña, która znaczy zrozumienie i urzeczywistnienie anicca, dukkha i anattā. Dwie ostatnie sampajañña zaliczają się do bhāvanāmayā paññā. Pierwsze dwa czynniki - zrozumienie tego co odpowiednie i tego co pożyteczne - są przyczynami, a dwa ostatnie czynniki są rezultatami, wglądami, które się pojawiają.
Pierwsza sampajañña - sātthaka-sampajañña jest zaangażowana w to co odpowiednie. Co byłoby teraz najbardziej odpowiednią rzeczą do zrobienia? Drugi czynnik odpowiada za pożyteczność. Co byłoby najbardziej pożyteczne by móc zastosować w tej chwili? Co mogłoby najlepiej zadziałać? Wszystko to jest dhamma-vicaya. Dostrzegasz umysł w trakcie pracy, w teraźniejszości i potrafisz zobaczyć pełną perspektywę; całe pole świadomości, jak umysł wkłada w to energię, jak odnosi się do obiektów myślowych, etc. Umysł może spytać się „Co powinienem teraz zrobić?” Gapienie się na coś w ciszy nie wystarcza. Dlatego nie używam wyrażenia „czysta uważność”. Co to w ogóle znaczy?!
Dwie pierwsze sampajañña reprezentują prawdziwie racjonalną mądrość. To ta mądrość, która działa w czasie, gdy medytujesz, która mówi co masz robić. Czy to odpowiedni sposób by to zrobić? Jeśli zrobię to w ten sposób czy będzie to pożyteczne? Takie refleksje mogą przyjść z pomocą, na przykład w zrozumieniu jak wykorzystywanie energii wpływa na twoją medytację. To samo tyczy się życia codziennego, gdy ta zdroworozsądkowa mądrość jest zdolna pomóc ci podjąć właściwe decyzje w każdej dziedzinie twojej aktywności. Dzięki temu będziesz mógł widzieć wyraźniej, czy coś jest odpowiednie i pożyteczne, czy też nie.
Jogin: Nadal nie jestem pewien jaka jest różnica między sati-sampajañña i dhamma-vicaya.
SUT: Nakładają się na siebie, choć w moim rozumieniu jedynie dwie pierwsze sampajañña można przyrównać do dhamma-vicaya.
Chciałbym dodać coś do mojego wyjaśnienia odnośnie gocara-sampajañña. Można w inny sposób powiedzieć, że gocara-sampajañña pojawia się, gdy umysł stara się wkładać coraz większą uwagę w dhammiczną naturę rzeczywistości, niż tylko koncentrować się na konceptach. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy nastąpił już pewien rozpęd w praktyce. Staje się to niemalże naturalne dla umysłu, by patrzeć na realność danej sytuacji, niż na wymyślone pojęcia. Natura Dhammy staje się pastwiskiem mądrości (takie jest dosłowne znaczenie słowa „gocara”). Jeśli ten rodzaj świadomości będzie podtrzymywany przez dłuższy okres czasu, wtedy natura anicca, anattā i dukkha nie będą sprawiały kłopotu ze zrozumieniem.
Ludzie jednak, zamiast prawdziwie zrozumieć anicca, anattā i dukkha spędzają zbyt wiele czasu praktykując kontemplację nad tymi właściwościami oraz myśląc o nich, bez jakiegokolwiek urzeczywistnienia - faktycznego zrozumienia bazującego na własnym doświadczeniu. Dlatego gdy mówię o Dhammie, nie lubię używać tych terminów. Wolę jak ludzie opisują własne doświadczenia, o tym co faktycznie doznali, bądź co zaobserwowali, niż gdy mówią mi, że zobaczyli anicca albo anattā, co nie ma czasem większego sensu.
~~~ ☸ ~~~
SUT: Nie wystarczy być tylko spokojnym, oraz starać się być świadomym. Powinieneś także sprawdzać czy obecne jest w tobie pięć duchowych czynników (indriya). Możesz zadać sobie pytania: „Czy mam przekonanie do tego co robię? Czy tak na prawdę wiem co robię?” Wraz z doświadczeniem przyjdzie moment gdy będziesz mógł rozróżnić, czy pięć duchowych czynników działa w tobie, czy też nie, jak również, czy są zrównoważone, czy nie.
Jogin: Co z siedmioma czynnikami oświecenia, sambojjaṅga, czy je także powinniśmy w sobie sprawdzać?
SUT: Tak. Siedem bojjaṅga można podzielić na dwie grupy: te które są przyczynami i te które są skutkami. Powinieneś jedynie sprawdzić czy posiadasz wszystkie przyczyny: sati (świadomość), viriya (wysiłek) oraz dhamma-vicaya czyli inaczej paññā. Zwróć szczególną uwagę na wysiłek, gdyż z tych trzech czynników najtrudniej go pojąć. Nie ma specjalnego problemu ze świadomością czy mądrością, gdyż zawsze są właściwe (tzn. nie ma w nich skaz), jednak różnie to bywa z wysiłkiem. Viriya, która pojawia się z zanieczyszczeniem to niewłaściwy wysiłek. Większość joginów stara się praktykować z pewną dozą pożądania, zatem ich wysiłek jest w jakimś stopniu skażony. Istnieją dwa rodzaje pragnienia: lobha, która oznacza niezdrowe dążenie do czegoś, oraz chanda, czyli stosowne usiłowanie. Musisz jasno zdawać sobie sprawę czy zabiegasz o coś wraz z lobha, czy też z chanda.
Gdy usilnie się starasz mając w sobie lobha, staniesz się spięty i zaczniesz cierpieć z tego powodu. Jeśli ci się uda, będziesz skakał z radości, a gdy ci się nie powiedzie, będziesz bardzo smutny, być może wpadniesz w depresję. Natomiast gdy twoje starania będą podporządkowane chanda, (co można przetłumaczyć jako zdrowa intencja, mądry zapał, tak by wzrastać duchowo) nie będziesz cierpiał z tego powodu, co więcej, umysł stanie się dzięki temu silniejszy. Gdy ci się powiedzie, nie będziesz tym zbytnio podniecony, gdy ci się nie uda, nie będziesz się czuł z tym źle. W taki sposób działa odpowiedni wysiłek. Z nim nigdy się nie poddasz i będziesz nieustannie próbował. Musisz zatem sprawdzać swój umysł, by wiedzieć czy posiadasz właściwą motywację.
Zadawanie pytań i doszukiwanie się odpowiedzi na nie jest tożsame z dhamma-vicaya. Zgodnie z komentarzami do Satipaṭṭhāna Sutty istnieją cztery pytania, jakie każdy jogin powinien sobie zadać w odniesieniu do każdej z sambojjaṅga. Dla przykładu, jogin powinien wiedzieć kiedy sati- sambojjaṅga jest obecna, kiedy jej nie ma, dlaczego się pojawiła i wreszcie jak można ją rozwinąć. Każde z tych pytań odzwierciedla poszczególny poziom zrozumienia. Nie jest tak trudno zdać sobie sprawę czy coś istnieje, czy tego nie ma, jednak dwa kolejne pytania mogą posiadać sporą liczbę możliwych odpowiedzi. Przeniknięcie tych poziomów wnikliwym dociekaniem może nastręczyć nieco kłopotów. Zadawanie sobie takich pytań, staranie się na nie odpowiedzieć, dyskutowanie o nich z innymi zdecydowanie może pomóc w tym by mądrość mogła w nas wzrastać. Ten rodzaj poszukiwań uznawany jest za jeden z powodów do tego, by mogła się pojawić dhamma-vicaya.
Obserwacja i przezwyciężanie kilesa
Jogin: Czy kilesa mogą pojawiać się razem z mądrością, która dostrzega te kilesa i jednocześnie z poczuciem rozluźnienia, gdy to wszystko się odbywa?
SUT: Tak, to możliwe. Stanie się to wtedy, gdy wyraźnie dostrzeżemy skazy jako obiekty, gdy urzeczywistnimy to przejrzyste rozpoznanie. Dlatego też powtarzam joginom, by bardziej zwracali uwagę na to, jak obserwują. Jeśli patrzą w odpowiedni sposób, jeśli akt obserwacji nie jest zanieczyszczony, wtedy mogą dostrzec skazy w zrównoważony sposób. Wielu joginów mówiło mi o tym, że potrafili zaistnieć w przestrzeni, gdzie patrzenie jest oddzielone od zanieczyszczeń. Mogli też dokładnie opisać uczucie zupełnego braku skaz w ich własnej obserwacji.
Jogin: Więc to uczucie rozluźnienia i wolności, mimo że zanieczyszczenia nadal są obecne.
SUT: Tak, mogą jasno zobaczyć, że te skazy nie mają żadnego związku ze „mną”. Zatem zrozumienie anattā jest w nich jak najbardziej obecne.
Jogin: Czy zanieczyszczenie, które jest obserwowane w ten sposób nadal jest skazą?
SUT: Mogą zadziałać tu dwie perspektywy przenikliwości. Może zaistnieć mądrość, która wyzwala umysł z identyfikowania się z zanieczyszczeniem. Nasze spojrzenie tym sposobem także zostaje wyswobodzone. Jednak zanieczyszczenie nie zniknie tylko dlatego, że na nie patrzymy. Dopiero gdy uzyskamy dostęp do całkowitego zrozumienia konkretnej skazy, wtedy będzie mogło ono odejść.
~~~ ☸ ~~~
Jogin: Możesz powiedzieć co nieco o trzech poziomach kilesa?
SUT: Gdy nie widzisz żadnych skaz w umyśle, gdy możesz je tylko odczuć jako potencjały, wtedy dostrzegasz utajone (anusaya) zanieczyszczenia. Na tym poziomie kilesa są ukryte i nie można ich wykryć bezpośrednio świadomością. Możemy je tylko zaobserwować gdy pojawią się w umyśle – wtedy jednak będą to już skazy drugiego poziomu. Trzecim poziomem będzie ekspresja, bądź wyrażenie ich w postaci słów i czynów. W Pāḷi, kilesa drugiego poziomu nazywamy pariyuṭṭhāna, natomiast skazy trzeciego poziomu zwą się vītikkama.
Jogin: Zatem kilesa pierwszego poziomu są niewidoczne, czekają jedynie by się wydostać?
SUT: Tak, istnieją jedynie jako potencjały, ujawnią się tylko w momencie, gdy powstaną odpowiednie warunki potrzebne do ich zaistnienia. Jak tylko się pojawią, nazywane są już pariyuṭṭhāna. Jedynie wglądy na poziomie oświecenia potrafią poradzić sobie z wykorzenieniem kilesa, które są w stanie anusaya.
Mettā bhāvanā
Jogin: Czy to prawda, że nie zachęcasz innych do zbytniego poświęcania się praktyce mettā bhāvanā? Czy uważasz, że ten rodzaj medytacji nie jest odpowiedni dla joginów vipassany?
SUT: Nie uważam, że jest to nieodpowiednie. Może być i czasami jest jak najbardziej pomocne. Mój nauczyciel na pewnym etapie mojej praktyki zalecił mi praktykowanie mettā bhāvanā. Wszystko jednak zależy od osoby. Jest wiele różnych ćwiczeń dla początkujących. Buddha uczył niektórych mettā bhāvanā, by rozpoczęli w ten sposób swoją drogę medytacyjną. Innym początkującym zalecał jeden z czterech rodzajów satipaṭṭhāna.
Ustanawianie uważności (satipaṭṭhāna) oznacza praktykowanie z myślą o tym, by nie próbować niczego wymyślać. Nie powinno się kreować swojego doświadczenia, a jedynie odbierać je takim, jakie jest, by postarać się nauczyć coś z danej chwili. A na czym dokładnie polega mettā bhāvanā? Jest to staranie się wzbudzenia w sobie uczucia metty. Możesz czuć nienawiść do konkretnej osoby, ale starasz się wywołać w sobie pozytywne uczucie miłującej dobroci w stosunku do niej.
Dla niektórych ludzi praktykowanie mettā bhāvanā w trakcie gdy są rozzłoszczeni może spowodować wewnętrzny konflikt. Dla nich więc ta medytacja nie będzie pomocna. Co jest rzeczywiste w takiej chwili to złość. Usiłowanie zduszenia czegoś w sobie za pomocą intelektu nic tu nie da. Sam starałem się wysyłać mettę w stosunku do osób, na które byłem zły. Ale teraz moja mądrość nie może się na to zgodzić, mówiąc mi: „Bądź prawdziwy i szczery wobec siebie! Patrz na gniew! Zrozum złość!” Inaczej będzie to przypominało umysł, który stara się okłamać sam siebie. W przeszłości praktykowałem dosyć dużo metty, nawet robiłem sesje przez całą noc i wchodziłem w absorpcje, pozostając w tych stanach przyjemnego pochłonięcia przez cały dzień. Nie stałem się jednak dzięki temu mniej gniewnym człowiekiem. W momencie, gdy przestałem praktykować byłem znów pełen złości.
Potem zacząłem samemu, w domu praktykować medytację satipaṭṭhāna przez kilka lat. Nieustannie patrząc na aktywności umysłowe, zacząłem miewać okresy, w których faktycznie nie było odrobiny dosa w umyśle. Wtedy dopiero było mi bardzo łatwo wysyłać wszystkim mettę – bez najmniejszego problemu. Mój nauczyciel siedział tylko do momentu, aż jego umysł stanie się na prawdę spokojny – dopiero wtedy wysyłał mettę. Wtedy jest to prawdziwa mettā. Tylko gdy masz pieniądze w kieszeni możesz zacząć rozdawać je innym…
Gdy nie ma w umyśle dosa i napotykasz równą sobie osobę będzie to mettā. Jeśli osoba będzie w jakiś sposób cierpiała i miała trudności, wtedy będzie to karunā natomiast odwrotnie, do osoby, której dobrze się powodzi będziesz odczuwał muditā. Gdy napotyka się sytuacje, w której nic nie można zrobić – jest to zwane upekkhā. Jeśli jednak jest w umyśle będzie nawet odrobina dosa, żadna z powyższych brahma-vihāra nie jest możliwa. Gdy umysł jest przejrzysty i gdy nie pojawia się w nim dosa, pozostałe medytacje stają się także bardzo łatwe. Jeśli widzisz wizerunek Buddhy, zaczniesz odczuwać wielki szacunek do Buddhy, ponieważ umysł przebywa w odpowiednim trybie. Całkowicie naturalnie i spontanicznie zaczniesz praktykować Buddhānussati.
Są trzy sposoby dostrzegania Buddhy: 1. przy pomocy naszych oczu 2. poprzez przywoływanie sobie jego wizerunku w umyśle (poprzez wizualizację) 3. poprzez zrozumienie cech Buddhy - dzięki mądrości. To dlatego Buddha powiedział: „Ci, którzy dostrzegają Dhammę, widzą mnie”. Wielu, którzy żyli w czasach Buddhy, w rzeczywistości nie dostrzegali go. Musiał on nawet odesłać jednego ze swych podopiecznych, ponieważ nie chciał on praktykować, wolał tylko patrzeć na Buddhę.
Mettā, którą chciałbym byście w sobie wzbudzali powinna być prawdziwa, a nie taka, którą kreujecie w sobie w stosunku do innej osoby. Jeśli tylko nie ma w was dosa, wtedy mettā, muditā, karunā czy upekkhā będą jak najbardziej dostępne i będziecie mogli wysyłać mettę jak tylko zechcecie i ile tylko chcecie. Mettā pojawia się z adosa. Jest zatem znacznie ważniejsze, by zaakceptować, poddać obserwacji i zrozumieć dosa, aniżeli praktykowanie zamiast tego metty. Staram się to podkreślać za każdym razem, aby najsampierw zacząć od pracy z dosa, ponieważ w danym momencie jest ona najbardziej rzeczywista.
Jogin: Czasem pracuję z mettą, gdy zaczynam cierpieć. Zdaję sobie sprawę, że nie potrafię wtedy odczuć metty do innej osoby więc wzbudzam w sobie mettę do siebie, tak by umysł stał się dzięki temu lepszy.
SUT: Tak, to jest właściwy sposób. Powinieneś zaczynać od siebie ponieważ tylko w momencie, gdy ty sam będziesz odczuwał szczęście, będziesz mógł także wysyłać mettę innym. Tym joginom, którzy chcą praktykować mettę mówię zawsze by byli świadomi siebie podczas wykonywania tej medytacji. Gdy obserwujesz siebie podczas mettā bhāvanā praktykujesz jednocześnie satipaṭṭhāna. Patrz na swój umysł, gdy pracuje wysyłając mettę i sprawdzaj, czy ją faktycznie odczuwasz. Musisz dowiedzieć się czy jest w tobie gniew, gdyż jest niezwykle trudno wysłać mettę jeśli się na kogoś złościsz.
Jogin: Jeśli obecne jest właściwe podejście, czy to oznacza, że prawdziwa mettā także będzie możliwa?
SUT: Tak, zgadza się. Będzie się tak działo zawsze, gdy pojawi się mądrość – a właściwe podejście jest mądrością. Nieustannie podkreślam jak istotna jest mądrość – jeśli jest obecna, wszystko staje się możliwe. Moja metoda polega na używaniu najważniejszej rzeczy na samym początku. Nie zaczynam od dołu. Postępując zgodnie ze stopniowym nauczaniem składającym się z sīla – samādhi – paññā podstawą jest sīla, samādhi jest wyżej, a paññā jest najwyższa. Możesz próbować utrzymywać swoją sīla, ale jeśli nie ma w tobie samādhi – nie dasz rady utrzymać dyscypliny moralnej (sīla). Natomiast gdy będziesz miał stabilność umysłu (samādhi), wtedy moralność nie jest trudna do praktykowania. Gdy posiadasz mądrość (paññā), automatycznie pojawią się zarówno samādhi jak i sīla.
Są dwa rodzaje sīla. Z początku staramy się powściągnąć nasze zachowanie, by nie robić rzeczy niewłaściwych. Drugi rodzaj sīla pojawia się, ponieważ umysł zdał sobie z czegoś sprawę. Oznacza to, że wcześniejsze zdyscyplinowanie nie jest już niezbędne, ponieważ nie ma już niemal żadnego pożądania do czynienia zła. Obie niezdrowe cechy lobha i dosa zostały osłabione i wtedy taki rodzaj moralności nazywa się cetasika sīla, czyli sīla „zawartości umysłowych”. Wraz z pojawieniem się prawdziwej mądrości, w momencie oświecenia, sīla natychmiast staje się kryształowo czysta i jednocześnie Szlachetna Ośmioraka Ścieżka jest w pełni zrozumiana. W czasach Buddhy całkiem spora liczba osób miała w sobie całkiem dobrze wykształconą właściwość mądrości. Z powodu tak potężnej mądrości jaką posiadali, wystarczyło zaledwie kilka słów wypowiedzianych przez Błogosławionego, by stali się oświeceni.
Często podkreślam zagadnienie mądrości w tym czego uczę, gdyż samemu próbowałem wielu metod. Usilnie starałem się utrzymać moją sīla, jak też przykładałem się do rozwinięcia w sobie samādhi, jednak nie pomogło mi to zmienić się na lepsze. Dopiero gdy umysł zaczął rozumieć pewne sprawy, gdy wzrosła we mnie mądrość, stałem się lepszą osobą. Oczywiście to zrozumienie pomogło mi w utrzymaniu właściwej i coraz czystszej sīla. Jedną z praktyk jakie robiłem jako osoba świecka było utrzymywanie ośmiu wskazań, nie tych, które zazwyczaj przestrzega się na kursach medytacyjnych. Polegało to na przyjęciu pięciu podstawowych wskazań plus trzech wskazań odnośnie niewłaściwej mowy – więc wystrzeganie się nie tylko kłamstwa, lecz także szorstkiej mowy, obgadywania czy też oszczerstw oraz od plotkowania, czyli bezowocnej paplaniny. Odkryłem wkrótce, że potrzebowałem mnóstwa uważności, ogromnej ilości samo-świadomości, by utrzymać te wszystkie wskazania związane z mową. Dopiero wtedy moja praktyka zaczęła nabierać rozpędu. Punktem wyjściowym rzecz jasna była tu jak zwykle mądrość. Był to pewien rodzaj zrozumienia, intuicji, że ten rodzaj praktyki będzie dla mnie korzystny. Gdy jest w nas mądrość, wszystko nam zaczyna wychodzić na dobre. Chciałbym, by każdy mógł wzrosnąć w mądrości, ponieważ zdaję sobie jasno sprawę jakie zmiany to przynosi.
Nie chcę wchodzić w szczegóły i nie mówię dużo o metcie, ale jeśli umiesz patrzeć w odpowiedni sposób, możesz śmiało zobaczyć mettę. Nie dałbym rady poświęcić całego mojego czasu na nauczanie bez faktycznej cierpliwości, która jest spokrewniona z mettą. Nie mogę dawać metty każdemu indywidualnie, to raczej coś bardziej uniwersalnego, staram się wysyłać ją wam wszystkim.
Pāramī
Jogin: Istnieją cztery pāramī, których nie rozumiem do końca. Chodzi mi o adiṭṭhāna (silne postanowienie), nekkhamma (wyrzeczenie), sīla (moralność) oraz sacca (prawdziwość, prawdomówność). Czy mógłbyś mi powiedzieć jak je rozumiesz?
SUT: Adiṭṭhāna jest procesem wzmacniającym decyzyjność umysłu. Zazwyczaj używa się jej aby utwierdzić i spotęgować istniejącą już właściwość. Można to w sobie wykształcić poprzez proces powtarzania, bądź też można od czasu do czasu nieznaczne przekroczyć granicę wytrzymałości, tak by umysł mógł się zahartować. Swego czasu praktykowałem sporo adiṭṭhāna. Z mego doświadczenia mogę powiedzieć, że zazwyczaj silna determinacja nie zdaje egzaminu jeśli motywacja nie wypływa z mądrości. Jeśli co jakiś czas wybijasz się z podjęciem mocnego postanowienia, nie potrwa to zbyt długo. Gdy twoja praktyka będzie stabilna, wtedy dopiero mądrość będzie mogła zebrać całą skumulowaną siłę i użyć jej w sposób efektywny. Gdy tylko dostrzegasz mądrość, wiedz, że silna decyzja już tam jest.
Jogin: Zatem wzmacnianie umysłu odbywa się poprzez dawanie mu wyzwań?
SUT: Nie, wyzwania oznaczają chęć zdobycia czegoś co jest poza twoim zasięgiem. Wzmocnienie można zrealizować poprzez utwierdzenie właściwości, która już istnieje w tobie.
Jogin: Jak mogę utwierdzić coś co jest już we mnie?
SUT: Musisz jasno zdawać sobie sprawę z tego co jesteś w stanie zrobić, a następnie powtarzać to co i rusz. Podam ci bardzo prosty przykład. Jeśli pragniesz praktykować medytację przez całą noc, nie możesz zacząć od razu od całonocnej sesji. Powinieneś pierwszej nocy podjąć mocną decyzję, że nie zaśniesz tak długo jak to możliwe, co powinieneś powtarzać sukcesywnie przez kolejne noce. Jeśli przez dwa tygodnie będziesz praktykował w ten sposób, możesz wtedy zacząć przekraczać czas, który sobie wyznaczyłeś na przykład o godzinę dłużej. Będziesz musiał zobaczyć przez kolejny tydzień lub dwa czy dasz radę wytrzymać takie tempo i wtedy po raz kolejny wydłużyć swoją sesję.
Jogin: Dzięki, teraz mam większą jasność co do tego. Zdaje mi się, że raz powiedziałeś, że wyrzeczenie polegało na braku chciwości, zgadza się?
SUT: Tak. Nauka obserwowania wszystkich skaz, gdy tylko się pojawiają, oznacza wyrzeczenie (nekkhamma) – starasz się w ten sposób zrezygnować z ulegania zanieczyszczeniom.
Pytałeś też o sīla. Jest to także swego rodzaju powściągliwość i odpowiedzialność. Im więcej jest w nas mądrości, tym pełniejsza będzie stawać się sīla.
Jogin: Tak, to akurat rozumiem. Nie jestem tylko do końca przekonany jakie jest dokładne znaczenie sīla. Czy moralność oznacza przestrzeganie ośmiu wskazań?
SUT: Nie, jest to zrozumienie tego co powinno i czego nie powinno się robić. Oznacza to praktykowanie zarówno tego co jest właściwe, jak i wystrzeganie się tego, co niewłaściwe.
Jogin: OK, moje ostatnie pytanie jest odnośnie sacca, prawdomówności.
SUT: Ogólnie rzecz biorąc sacca można przetłumaczyć jako „prawda”. Słowo to ma rzecz jasna wiele znaczeń. W tym konkretnym kontekście chodzi tu o mowę zgodną z prawdą, jak również o dotrzymywanie obietnic. Jeśli dałeś słowo, że ofiarujesz coś komuś bądź wykonasz jakąś pracę, wtedy nie możesz złamać danej obietnicy. Nie wiem zbyt wiele na temat technicznego znaczenia słowa sacca. W Birmie w potocznym rozumieniu używamy terminu sacca na swój własny sposób. Ludzie mocno wierzą w siłę prawdy, nawet jeśli miałaby być użyta w niewłaściwy sposób. Na przykład, ktoś skłamał, by potem przyznając się do tego, użyć siły tej prawdomówności, mówiąc na przykład: „To prawda, że właśnie skłamałem mojej matce, oby moc tej prawdy pomogła mojej cioci w powrocie do zdrowia.” Najwyraźniej to działa, choć oczywiście ma znacznie mniejszą moc w porównaniu z czystą prawdomównością, bez żadnego zanieczyszczenia.
Własna natura
Jogin: Nauczyciel z chińskiej tradycji Chan wspomina o odprężeniu się w naturze, w swej własnej naturze. Jakie jest twoje rozumienie dostrzegania własnej natury, patrzenia w swoją własną naturę?
SUT: Moje rozumienie tego jest takie, że sami stworzyliśmy coś, co faktycznie jest naturą, zamieniając to w „siebie”. Jeśli tylko zrozumiemy, że zamieniamy naturę w siebie, że tworzymy kolejne pojęcie, wtedy to, co powiedziałeś będzie miało sens i wtedy rozumiejąc naturę zrozumiemy także „siebie”. Tak można to opisać słowami. Czasem pytam się joginów: „ Kim jesteś? Czym jesteś?”
Nie widzę żadnego „ja”– to tylko słowo i jest jedynie desygnatem, którego ludzie często używają. Nie można się komunikować bez użycia słów odnoszących się do „siebie”. Buddha mawiał, że nie ma atta, ale powiedział także „musicie polegać tylko na sobie”. Gdy mówimy o zdawaniu się tylko na nas samych, powinniśmy wiedzieć, że chodzi o poleganie na odpowiednich właściwościach jak świadomość, koncentracja, mądrość, etc.
Jogin: Moje rozumienie tego jest takie, że wyrażenie „własna natura” wskazuje na odprężenie się w Nieuwarunkowanym, jak też posiadaniu takiej postawy w praktyce.
SUT: Jeśli to jest Nieuwarunkowane, to wtedy nie ma potrzeby się odprężać! Jeśli mowa jest o tym, co jest poza jakimikolwiek uwarunkowaniami wtedy umysł jest już wyzwolony, więc nie ma potrzeby by cokolwiek puszczać. Tylko jeśli istnieje „ja”, które wymaga puszczenia, wtedy będzie potrzeba na to, by się odprężyć.
Anattā
Jogin: Często zachęcasz joginów by nieustannie przypominali sobie, że wszystko czego doświadczają jest jedynie „naturą”. W jakim celu chcesz, byśmy parzyli na nasze doświadczenia w stylu „to wszystko to tylko naturalne zjawiska”, a nie zachęcasz nas do kontemplowania „braku jaźni”?
SUT: Termin „brak jaźni” bądź też anattā jest dość często mylnie interpretowany. Większość ludzi rozumie go w kategoriach nieobecności osoby jako takiej, tworząc w ten sposób nowe pojęcie „bezosobowości”. W rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak „osoba” czy też „ja” - co więcej, nigdy nie istniało coś takiego! Lepiej jest zatem myśleć o wszystkich naszych doświadczeniach w kategoriach „to są jedynie zjawiska”. To, co się wydarza, pojawia się wyłącznie dlatego, że zaistniały pewne przyczyny i warunki. Mając taką perspektywę oznacza to tym samym posiadanie właściwego poglądu. Obserwując jak konkretne przyczyny i warunki prowadzą do danych rezultatów, możemy zrozumieć, że jedyne co może istnieć to właśnie te uwarunkowania i powody. Nie ma żadnego „ja”, które byłoby zaangażowane w ten proces. Zrozumienie procesu wzajemnego warunkowania się zjawisk oznacza także zrozumienie pojęcia anattā.
Dukkha
Jogin: Mówiłeś o dukkha, twierdząc, że jest to wszystko to, czego trudno się pozbyć. Masz na myśli pozbycie się raz na zawsze, czy tylko tymczasowo?
SUT: To co jest trudne do pozbycia się – zarówno tymczasowo czy raz na zawsze – wszystko to jest dukkha.
Czego trudniej się pozbyć, dosa czy lobha?
Jogin: Powiedziałbym, że są tak samo trudne do pozbycia się.
SUT: Lobha jest trudniejsza, bardziej subtelna – moha natomiast jest najtrudniejsza. Gdy wspominałem o dukkha miałem na myśli to, że nie powinniśmy używać słowa „cierpienie” przy tłumaczeniu tego terminu. Większość joginów nie zdaje sobie sprawy z prawdy o dukkha, świetnie wiedząc czym jest cierpienie. Aczkolwiek jedyne cierpienie jakie zazwyczaj mają na myśli to „odczuwanie” cierpienia (dukkha-vedanā). Ta interpretacja cierpienia może doprowadzić do awersji. Zrozumienie dukkha nie na tym polega.
Wielu joginom powiedziano, że ponieważ wszystko jest zmienne, dlatego muszą cierpieć. Wiedzą, że pojawianie się i przemijanie jest oznaką nietrwałości. Ponieważ jednak bardzo chcą osiągnąć postępy, często starają się dostrzec to pojawianie się i przemijanie. Gdy będą praktykować w ten sposób, zapamiętane informacje jakie im dano spowodują, że wszystko co się pojawia i przemija będą kojarzyć jedynie jako cierpienie. Ponieważ będą uznawać to jako oznakę postępu, ich umysł paradoksalnie zacznie dążyć w kierunku cierpienia i staną się pełni strachu. Strach to pasywna dosa. Czasem jogini stają się tak wystraszeni, że załamują się i zaczynają płakać.
Sens słowa dukkha jest znacznie szerszy i głębszy niż jedynie doświadczenie fizycznego i mentalnego cierpienia. Będzie to jakikolwiek rodzaj krzywdy, od najwyraźniejszych objawów bólu czy rozpaczy, po najbardziej subtelne formy niezadowolenia, niepewności, braku satysfakcji, zawodu, nieprzewidywalności, dwuznaczności, zaniepokojenia, etc. Całe to spektrum zaliczane jest według tradycji buddyjskiej do pospolitej kategorii cierpienia zwanej dukkha-dukkha. Zaliczyć tu można ból narodzin, choroby, starość i śmierć jak również jakąkolwiek dolegliwość emocjonalną, na przykład złość, strach, rozpacz, rozczarowanie, pobudzenie, oddzielenie od osób które kochamy, przebywanie wśród ludzi, których nie cierpimy, dostawanie tego, czego nie chcemy i nie dostawanie tego, czego chcemy – wszystko to tradycyjnie podchodzi pod pierwszy poziom dukkha.
Kolejna, wyższa grupa cierpienia nazwana jest viparināma-dukkha. To bardziej subtelna forma, trudniejsza do dostrzeżenia. Każda przyjemność zmysłowa, bądź zachwyt w umyśle, po prawdzie jakikolwiek rodzaj szczęśliwości – jakkolwiek długa czy subtelna by to była emocja – prędzej czy później będzie musiała się skończyć. Robienie czegoś bez przerwy, powtarzanie tej samej czynności, staranie się osiągnięcia czegoś to także będzie należało do tej kategorii cierpienia. Możesz doświadczać mnóstwa samādhi, piti czy passaddhi za każdym razem gdy medytujesz, ale nawet i to nie trwa wiecznie. Doświadczanie takich stanów także jest zatem dukkha. Będzie to być może trudne do zrozumienia i zaakceptowania przez większość ludzi, ale szczęście to też dukkha.
Trzecim i ostatnim poziomem dukkha jest saṅkhāra-dukkha. To najwyższe stadium zwane jest też cierpieniem egzystencjalnym. Nāma-rūpa to cierpienie, sam fakt istnienia to cierpienie.
Najważniejsze jest dostrzeżenie różnicy między doświadczaniem dukkha a zrozumieniem jej. Czy to będzie cierpienie fizyczne czy umysłowe, czy subtelne czy też najbardziej oczywiste – zawsze pojawia się z pewną formą awersji. Zarówno dukkha-vedanā czy też domanassa pojawiają się jednocześnie z dosa. Wszystkie te doświadczenia sprowadzą umysł w stronę niezdrowych stanów, tworząc przez to jeszcze więcej cierpienia.
Zrozumienie dukkha nie oznacza cierpienia dla umysłu. To zrozumienie to coś innego, po prawdzie jest to zdrowa właściwość umysłu, doświadczenie, które potrafi wyzwolić i zmienić życie człowieka. Krok po kroku poznając dukkha doprowadzamy do momentu, w którym umysł puszcza i dzięki temu doznaje znacznie więcej wolności. Zatem jeśli będzie więcej zrozumienia, powstanie więcej dobroczynnych stanów mentalnych, co spowoduje, że umysł stanie się silniejszy.
Potrzebujemy nie tylko właściwych informacji, ale także właściwego myślenia, aby w taki sposób zdawać sobie sprawę z dukkha. Buddha powiedział pewnego razu, że to co trzyma nas w tym kołowrocie wcieleń to niedostrzeganie i nierozumienie dukkha. Jeśli cierpienie nie będzie poznane, nieustannie będziemy śnić i mieć nadzieję, że przyjdą lepsze czasy i za każdym razem rozczarujemy się, osiągając postawiony sobie cel. Wiele osób marnuje tylko czas na próby siłowania się z dukkha, chcąc manipulować własnym światem. Walka z dukkha nie tylko spowoduje ogromne zmęczenie, ale także stworzy jeszcze więcej cierpienia. Właściwe myślenie jest potwierdzeniem i akceptowaniem dukkha. Widząc i przyjmując dukkha znaczy dostrzegać i odbierać rzeczy takimi jakie są. Taki stan umysłu może uwolnić sporej ilości pokłady energii, która może być użyta do praktyki.
Gdy staniemy się bardziej umiejętni w dostrzeganiu dukkha, będziemy też mogli zauważyć czy „tworzymy” nową dukkha. Mój nauczyciel zawsze mawiał, że jedynie gdy zrozumiemy dukkha, która powoduje proces stawania się (jāti-dukkha), dopiero wtedy umysł będzie mógł na prawdę podążyć w stronę Nibbāny. Wszystko co się pojawia jako byt jest dukkha – byt, który przemija także jest pełen dukkha. Z braku zrozumienia jāti-dukkha staramy się czegoś pozbyć lub pragniemy coś osiągnąć. Umysł, który pojął dukkha nie będzie lgnął do szczęścia ani nie będzie przeciwstawiał się czemukolwiek co się przejawia – będzie w zupełnej harmonii z tym, co odbywa się w rzeczywistości.
Wszystkie istoty doświadczają dukkha, ale tylko te, które rozpoznają dukkha mogą zapracować na swoje wyzwolenie. Przejrzyste rozpoznanie i zaakceptowanie dukkha potrafi zaprowadzić do samowyzwolenia. Buddha powiedział że ci, którzy widzą dukkha, dostrzegają także jej koniec. Jeśli w pełni zrozumiemy dukkha, wtedy dokładanie starań w kierunku Nibbāny stanie się jedyną rzeczą wartą realizacji.
Wgląd czy mądrość
Jogin: Rzadko używasz słowa wgląd. Ciągle tylko mówisz o mądrości. Nie jestem pewien czy używasz innego modelu od tego do którego jestem przyzwyczajony, czy być może tylko jest to inna terminologia tego samego modelu? Uczono mnie, że gdy stosuje się odpowiednio uważność, można wzbudzić samādhi, a ono potrafi doprowadzić do wglądu, który to z kolei wzbudzi mądrość. Czy zgadzasz się z tym modelem czy też inaczej to rozumiesz?
SUT: Używam tego samego „modelu”. To na co patrzymy to tylko procesy fizyczno-mentalne. Z czasem, wraz z doświadczeniem medytacyjnym nasze rozumienie tych procesów ulega zmianie. Czy będziemy to nazywać zrozumieniem, wglądem czy mądrością nie ma większego znaczenia. Są to tylko różne słowa wskazujące to samo.
Istnieje pewien rozwój na poziomie zrozumienia. Dla przykładu, świadomość potrafi dostrzec, że coś jest myślą. Gdy poziom świadomości wzrasta, wtedy mądrość rozumie, że „to jest umysł”. Gdy takie zrozumienie, czyli „to jest tylko umysł” będzie umiarkowanie stabilne, wtedy mądrość zacznie już dostrzegać „to się tylko dzieje”.
Ważne jest aby pamiętać, że tylko gdy nie ma moha, lobha czy dosa w obserwującym umyśle, wtedy możemy mówić o pojawieniu się wglądu czy o zrozumieniu.
Pokarm dla myśli
Poniższe punkty to kolekcja krótkich refleksji, myśli i sugestii Ashin Tejaniya. Ponieważ wyjęte są z kontekstu, nie wszystkie można pojąć od razu. Tyczy się to głównie osób początkujących w praktykowaniu Dhammy, bądź tych medytujących, którzy nie w pełni rozumieją tę metodę.
Najlepiej czerpać inspirację z tych punktów, które bezpośrednio przemawiają do ciebie. Nie przejmuj się tymi, których znaczenia tymczasowo nie rozumiesz. Głowienie się nad punktami, które nic tobie nie mówią może jedynie wzbudzić w tobie frustrację i wprowadzić zamęt.
1. Jeśli jest w tobie nawet odrobina oczekiwania, wprowadza to mnóstwo zamieszania w umyśle. Sprawdzaj swoje nastawienie, nie oczekuj rezultatów!
2. Gdy używasz mądrości, wysiłek jest już obecny.
3. Bycie uważnym oznacza bycie świadomym tego, co już jest.
4. Gdy umysł jest bezczynny, zacznie myśleć.
5. Jeśli kiedykolwiek będziesz zdenerwowany, popatrz do wewnątrz. Nie ma tam niczego ani nikogo, kogo mógłbyś obwinić za swój stan umysłu.
6. Jeśli masz poglądy i przypuszczenia, oznacza to, że iluzja jest w trakcie pracy.
7. Niezwykle istotne jest nauczenie się dostrzegania wyraźnej różnicy między obiektem a umysłem. Czym jest obiekt? Czym jest umysł?
8. Gdy ludzie wpadają w depresję jest to oczywisty znak, że bardzo czegoś chcieli i tego nie dostali.
9. Myśli mogą być zwodnicze, ale twoje uczucia (vedanā) nie mogą cię okłamywać - uczucia są rzeczywiste.
10. Chcieć porozmawiać i nie chcieć żadnych rozmów – to ten sam problem.
11. Nie ważne jest czy chcesz coś zrobić, czy też nie chcesz. Istotne jest tylko czy faktycznie potrzebujesz to zrobić.
12. Nie zwracaj uwagi na dźwięk, rozpoznaj jedynie że słyszysz. Czynność słuchania zawiera w sobie rozpoznanie dźwięku. To samo tyczy się patrzenia, etc.
13. Małe skazy będą zawsze wzrastały. Ostatecznie musimy nauczyć się dostrzegać nawet te najmniejsze manifestacje chciwości i niechęci.
14. Dlaczego to robisz? Ponieważ chcesz to robić? Ponieważ potrzebujesz to zrobić? Ponieważ jest to odpowiednia rzecz do zrobienia w tych okolicznościach?
15. Gdy w umyśle nie ma chciwości i niechęci, jesteś w stanie podejmować właściwe decyzje.
16. Zadawaj tylko pytania, nie czekaj na odpowiedzi. Jak tylko umysł zbierze wystarczające dane, odpowiedzi zaczną same przychodzić.
17. Nie wmawiaj sobie by być cierpliwym – patrz na tę niecierpliwość!
18. Mądrość może kontrolować umysł, lecz ty nie możesz kontrolować umysłu!
19. Nie staraj się zachowywać równowagi, jedynie staraj się zachować świadomość.
20. Jeśli masz problemy rodzinne, rozwiąż je w swoim domu. Nie możesz ich rozwiązywać w ośrodku medytacyjnym.
21. Doceniaj wiedzę i zrozumienie jakie posiadasz. Rób tyle ile jesteś w stanie zrobić i bądź zadowolony z każdego rezultatu.
22. Na co będziesz zwracał uwagę? Na patrzenie? Na słuchanie? Na powonienie? Na dotykanie? Na smakowanie? Na myślenie? Czy też może zostaniesz pochłonięty przez patrzenie, słuchanie, powonienie, dotykanie czy też smakowanie? Czy zgubisz się w myślach? Nie daj się ponieść starym nawykom, wytrenuj na nowo swój umysł!
23. Dopóki masz niewłaściwe podejście, umysł nie może być silny. Jedynie silny umysł potrafi dostrzec to, co jest do zobaczenia. Tak działa Dhamma, nie ma indywidualnego zaangażowania. Nigdy nie staraj się dostrzegać czegoś na siłę. Zabiegać o to by coś dostrzec to chciwość.
24. Nigdy nie staraj się lokalizować umysłu – miejsce to też koncept. Możesz rozpoznać umysł jedynie poprzez to jak działa.
25. To co zwiemy umysłem planującym to tylko myślenie. Możesz coś planować, ale niczego nie zrobisz, ponieważ intencja nie jest wystarczająco silna. Prawdziwa intencja nie jest myśleniem. To tylko impulsy, jedynie energia umysłu.
26. Wiedzieć dlaczego umysł coś robi jest mądrością.
27. Czasem myśl jest tak subtelna, że nie wiesz dokładnie czy jest ona powodowana skazą, ale możesz być pewny, że to odczujesz.
28. Prawdziwe zrozumienie dukkha jest wolne od cierpienia, potrafi uwolnić umysł.
29. Na początku twej praktyki myślenie zatrzyma się jak tylko będziesz je sobie uświadamiał, nie dasz rady mieć świadomości i jednocześnie myśleć. Tylko gdy uważność stanie się silna, wtedy będziesz mógł obserwować proces myślenia.
30. Gdy w pełni poznasz zasadę działania czegoś, nigdy tego nie zapomnisz.
31. Musimy zdać sobie sprawę jak szkodliwe są skazy. Może to zająć sporo czasu zanim umysł wreszcie się znudzi skazami. Lobha, dosa i moha nie są dla nas korzystne. Nie wystarczy rozumieć to na intelektualnym poziomie. Większość ludzi wybiera życie powiązane z chciwością, niechęcią i iluzją. Wolą to niż przechodzenie przez trudny proces nieustannego patrzenia na skazy. Nie ma żadnej drogi na skróty. Tylko wtedy gdy umysł będzie miał już dość przebywania ze skazami, wtedy też będzie mógł się od nich uwolnić.
32. Nie spiesz się, ucz się dalej.
33. Dlaczego zanieczyszczenia umysłu zdają się być silniejsze po powrocie do domu? Ponieważ to jest MÓJ dom, MOJA żona, MÓJ samochód, etc.
34. Jeśli jesteś nieustannie świadomy, strach nie ma prawa się pojawić. Jeśli dźwięk jest tylko dźwiękiem, etc., wyobraźnia nie będzie robiła żadnych wybryków. Wszystko co uważasz że słyszysz, albo uważasz że widzisz, to tylko koncepty.
35. Nie da rady wprowadzić w życie codzienne ulepszonej podczas odosobnienia świadomości. Można jedynie użyć naturalnej świadomości, takiej, która sama robi to, co do niej należy. Wtedy też mądrość dostrzeże kusala i akusala i zastąpi to co akusala właściwością kusala. Im dłużej będziesz praktykował, tym lepiej pojmiesz ten proces.
36. Wewnątrz i na zewnątrz są tylko koncepty.
37. Zawsze staraj się badać swój umysł, dlaczego to robi, jak się z tym czuje?
38. Dlaczego umysł stał się wzburzony? Co robiłeś zanim to się stało? Pamiętaj!!
39. Gdy jesteś wzburzony powinieneś niezwłocznie zacząć medytować, bo w takich momentach jest ci to bardzo potrzebne.
40. Umysł nie uspokaja się dzięki obiektowi, a tylko z powodu zainteresowania, właściwego nastawienia i bezustannej świadomości.
41. Jeśli nie praktykujesz medytacji mówienia w ośrodku medytacyjnym, z pewnością nie będziesz świadomy podczas rozmów w codziennym życiu.
42. Jeśli uważasz, że musisz pomyśleć o czymś bardzo istotnym, zatrzymaj się i spytaj siebie, czy to na pewno jest aż tak poważna sprawa. Dlaczego tak bardzo chcesz o tym myśleć?
43. W miejscu pracy, jeśli będziesz chciał zmniejszyć narastający stres lub całkiem go wyeliminować – zacznij praktykę uważności oddechu przez kilka minut. Powtarzaj ją co jakiś czas gdy tylko znajdziesz chwilę.
44. Wiara u osób zaczynających praktykę jest niewystarczająca lub nie ma jej wcale. Silne zaufanie potrzebne jest do ciągłości medytacji i osoby, którym brakuje tej właściwości muszą wzbudzać w sobie sporo motywacji. Wiara potrzebuje czasu by się rozwinąć.
45. Co uznajesz za sukha to jest po prawdzie dukkha.
46. Czy uważasz, że to bardzo ważne by przywiązanie znikło? Czy konieczne jest zrozumienie dlaczego pojawia się przywiązanie? Chęć pozbycia się czegoś to przejaw dosa.
47. Mądrość i uważność automatycznie wykorzenią skazy, możemy jedynie stworzyć do tego odpowiednie warunki. Musimy rozpoznać i zaakceptować zanieczyszczenia.
48. Bycie pewnym, że zrozumiało się jakąś kilesa oznacza tylko, że moha działa i nie próżnuje.
49. Musimy uczyć się nieustannie, aż na prawdę zrozumiemy.
50. To co wiesz jest niewystarczające! Mądrość jedynie może zdawać sobie sprawę, co się dzieje i co powinno być zrobione. Mądrość wzrasta na różne sposoby.
51. Im bardziej przeciwstawiasz się temu co się przejawia i im bardziej chcesz to zmienić, tym gorzej się czujesz.
52. Myśl o tym by być świadomym, nie myśl o doświadczeniu jakie się wiąże z uważnością.
53. Nawet jak się boisz – idź na całość!
54. Kiedy masz depresję wszystko staje się problemem.
55. Musimy przejąć inicjatywę. Jeśli nie zaczniemy działać, myśli zaczną robić swoje. Skazy są bardzo silne, mogą przelatywać bardzo szybko, więc mądrość także musi być szybka, by móc je dogonić.
56. Jeśli chcemy mieć prawdziwe zrozumienie musimy praktykować w codziennych, rzeczywistych sytuacjach.
57. Badanie to używanie energii mądrości.
58. Mądrość nigdy nie bierze rzeczy na wiarę. Mądrość zawsze bada.
59. Używamy myślenia, ale to mądrość powinna być właściwością którą staramy się zaprząc do działania. Myśl jako taka nie jest tu najważniejsza. Istotne jest to co kryje się w tle danej myśli, jakie jest jej znaczenie, odpowiednie informacje, zrozumienie.
60. Rozumienie jak coś zrobić to mądrość.
61. Musimy używać pojęć i słów aby rozmawiać o mądrości i rzeczywistości. Koncepty i rzeczywistość współ-egzystują ze sobą.
62. Tych, którzy są przywiązani do samādhi powinno się zachęcać do badania.
63. Osoby posiadające wrodzoną ciekawość i inteligencję same z siebie będą wnikać do głębi i rozpatrywać to, czego są świadomi.
64. Mądrość nigdy nie spoczywa na laurach, zawsze zdaje sobie sprawę, że można rozwijać się dalej.
65. Jeśli myślisz, że możesz dać sobie spokój, zaczniesz cierpieć.
66. Ci, którzy są mądrzy, pracują ciężej.
67. Ten, kto chce wieść spokojne życie jest leniwy.
68. Bądź ostrożny gdy coś sobie postanawiasz. Ludzie często przyrzekają sobie coś, bez zastanawiania się nad swoimi możliwościami.
69. Nie możemy powstrzymać skaz, musimy nauczyć się pracować z nimi. Ludzie, którzy lubią grać w gry komputerowe lepiej to rozumieją. Musisz rozwiązać zagadkę, zmierzyć się z powierzonym zadaniem lub jakkolwiek poradzić sobie z trudnościami zanim przejdziesz do następnego poziomu.
70. Nie możemy użyć skazy, by pozbyć się innej skazy. Za każdym razem gdy mamy zmierzyć się z zanieczyszczeniem, musimy być świadomi – bez jakichkolwiek zakłóceń. Najpierw musimy rozpoznać, poddać obserwacji i zrozumieć co się dzieje. Gdy tylko zaczniemy etykietować coś jako złe, jedyne co robimy, to używamy niechęci. Zawsze sprawdzaj swoje nastawienie!
71. Poczucie „ja” jawi się nieustannie, ale dla umysłu to tylko kolejny obiekt, jak każdy inny. Możesz zdać sobie sprawę kiedy ten obiekt zwany „osobą”, „mną” jest obecny, a kiedy nie powstaje.
72. Gdy tylko pozostawisz umysł bezczynnym, zaraz zaatakują cię kilesa.
73. Zazwyczaj są dwie główne przyczyny, które wpływają na twe teraźniejsze doświadczenie. Z jednej strony będzie to tendencja twoich dobrych bądź złych nawyków, z drugiej – to co aktualnie robisz.
74. Za każdym razem, gdy coś zrozumiesz, poczujesz dozę wyzwolenia.
75. Ludzie nie chcą żyć z tym, co jest takie jakie jest, wolą żyć z tym, co chcieliby żeby było.
76. Jeśli nie posiadasz nawet odrobiny rozsądku, jak możesz oczekiwać wglądu vipassany?
77. Taka jest natura Dhammy: jeśli coś zyskasz, nie będziesz się cieszył, jeśli coś stracisz, nie będziesz się smucił. Wielu joginów napawa radością osiąganie jakichś doświadczeń i stają się przygnębieni, jeśli nie udaje im się niczego osiągnąć. To nie jest praktyka Dhammy. Ona nie polega na posiadaniu doświadczeń lecz na zrozumieniu.
78. Są trzy sposoby patrzenia: a) widzieć coś własnymi oczami, b) dostrzegać coś umysłem, c) przenikać przez coś – wtedy jest to wgląd.
79. Zrozumienie to prawdziwy i jedyny cel. Szczęście będzie podążać za nim w sposób naturalny.
80. Praktykując vipassanę staramy się dowiedzieć co się dzieje, dlaczego się dzieje, oraz co powinniśmy z tym zrobić.
81. W momencie gdy chcesz być szczęśliwy albo spokojny, masz problem. Chcieć znaczy mieć problem. W praktykowaniu medytacji istotne jest by posiadać właściwą informację, właściwe zrozumienie i właściwe podejście.
82. Spiesząc się, bądź starając się zrobić lub dowiedzieć czegoś – umysł zacznie się koncentrować, skupiać i wreszcie – oczekiwać rezultatów.
83. Prawdziwe zrozumienie może zdarzyć się tylko w chwili teraźniejszej.
84. Sīla to robienie tego, co należy i nie robienie tego, czego nie powinno się robić.
85. Vedanā to czasownik.
86. Spodziewać się by inni nas szanowali to błąd.
87. Kierować umysł w stronę właściwego obiektu to sammā-saṅkappa.
88. Nie możesz udawać, że znasz Dhammę – twój poziom zrozumienia zawsze będzie widoczny w tym co robisz i co mówisz.
89. Tam gdzie brak jest paññā, tam jest moha.
90. Gdy lepiej rozumiesz paññā, wtedy lepiej także rozumiesz moha.
91. Saññā oraz paññā działają jednocześnie.
92. Sati dostrzega co się dzieje, paññā wie co robić.
93. Cały świat jest nieuczciwy. Ludzie popełniają złe czyny, bo nie potrafią inaczej, bo nie wiedzą jak inaczej działać, gdyż są pełni moha.
94. Pragnienie by inni byli tacy jak ty to głupie oczekiwanie.
95. Bywa tak, że proces zrozumienia staje się bardzo bolesny.
96. Chęć utrzymywania uwagi na obiekcie to niewłaściwy wysiłek.
97. Czegokolwiek doświadczasz, będą to zawsze obiekty. Wszystkie obiekty są zjawiskami naturalnymi. Pozwól rzeczom się swobodnie przejawiać.
98. Kiedykolwiek osądzasz coś jako dobre bądź złe - moha ma cię w swoich szponach.
99. Nie ważne ile niewłaściwych czynów popełniłeś, mądrość może wyzwolić cię jeszcze w tym życiu.
100. Czy doświadczyłeś kiedykolwiek momentu spokoju, bez jakichkolwiek oczekiwań, bez zmartwień, bez niepokoju?
101. Gdy umysł odczuwa radość ze zrozumienia, będzie zmotywowany, by spojrzeć głębiej.
102. Badanie to obserwowanie zdarzeń, by poznać całą perspektywę.
103. Medytacja to rozwój umiejętnych stanów umysłowych.
104. Posiadanie naturalnej świadomości to jak kierowanie samochodem. Dokładnie wiesz co robić, jak to robić i na co powinieneś zwracać szczególną uwagę.
105. Co się dzieje teraz?
106. Dlaczego coś lubimy? Ponieważ nie widzimy rzeczywistej natury tego czegoś.
107. Rzeczywistość nie ma kierunku, rzeczywistość nie rozwija się w żadną stronę.
108. Coś się wydarza nie dlatego, że ty tego chcesz, ale dlatego, że warunki są odpowiednie.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Bhante Shravasti Dhammika Dobre pytania — dobre odpowiedzi
- Bhikkhu Bodhi Szlachetna ośmioraka ścieżka
- Ajahn Brahmavamso Podstawowa metoda medytacji
- Bhante Henepola Gunaratana Medytacja Vipassana w prostych słowach
- Khantipalo Bhikkhu Praktyka buddyzmu dla ludzi świeckich
- John Bullitt Czym jest buddyzm Theravada?
- Douglas M. Burns Buddyjska medytacja i psychologia głębi
- T Y Lee Po prostu bądź dobry
Zobacz też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:
Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.3 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
POMÓŻ FUNDACJI "THERAVADA"
(KRS: 0000464215, NIP: 5223006901, Regon: 146715622)
KONTO BANKOWE: 89 2030 0045 1110 0000 0270 1020
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://sayadawutejaniya.org/teachings
Źródło: Copyright © Ashin Teyaniya, 2008
Copyright for Polish edition © Sasana.pl, 2011
Tłumaczenie: Piotr Jagodziński
korekta: Aleksandra Łobacz