|
Dlaczego medytacja?
Dlaczego medytacja jest nierozłączną częścią buddyzmu? Nauki Buddy skupiają się na naturze ludzkiej istoty, na tym jacy jesteśmy i w jaki sposób żyjemy. Centrum ludzkiej natury zajmuje zdolność do samoświadomości oraz do świadomości odruchowej. Czy kiedykolwiek jedząc smaczny posiłek zdarzyło ci się zapomnieć o otoczeniu? Skupiony na tym co jadłeś zapomniałeś gdzie jesteś? Nagle, orientując się, że nie jesteś sam zamierasz w bezruchu. Przez krótki moment jesteś sparaliżowany wstydem. Co się z tobą dzieje? Na początku, spożywałeś posiłek świadomy tego co robisz, świadomy jego wyśmienitego smaku. Po chwili, zgubiłeś się w akcie spożywania, straciłeś świadomość otaczającej cię rzeczywistości, zapomniałeś o wszystkim z wyjątkiem tego co spożywałeś. Nagle, budzi się w tobie świadomość obecności innych ludzi, którzy nie tylko są w stanie cię obserwować, ale także ocenić. Ich obecność budzi w tobie wstyd. To jest przykład świadomości odruchowej. Będąc ludźmi nie tylko wiemy – my wiemy, że wiemy.
Czy kiedykolwiek obserwowałeś jedzącego psa? Pies wie co je i wie kiedy je; ale w widoczny sposób pies nie posiada świadomości w jaki sposób to robi. Pies jest pozbawiony uczucia świadomości własnej. W widoczny sposób brakuje mu zdolności odruchowego obrócenia świadomości o 180 stopni i skierowania jej na siebie i swoje czyny. Kiedy mówimy o świadomości, najczęściej mamy na myśli świadomość własną i odruchową. Świadomość własna często jest do pewnego stopnia opanowane przez urojenie. “Wszyscy na mnie patrzą! Co oni o mnie myślą?” Zauważ, że świadomość odruchowa jest sama w sobie pozbawiona paranoi. Zdolność medytacji zależy od naszej umiejętności obrócenia świadomości o 180 stopni tak, że nie tylko wiemy ale również wiemy, że wiemy.
Jako istoty ludzkie, nie tylko posiadamy świadomość, ale też jesteśmy świadomi jej posiadania. Nie tylko doświadczamy, ale również doświadczamy nasze doświadczenie. Medytując, kierujemy uwagę na ludzką naturę. Skupiamy się na tym czego doświadczamy oraz na jakości naszego doświadczenia. Medytacja jest obserwacją ludzkiej istoty z perspektywy pierwszej osoby (ja). W szkołach, wpojono nam naukowy sposób myślenia powodując, że widzimy oczami trzeciej osoby. Otaczające nas przedmioty i istoty widzimy jako istniejące “gdzieś tam” i nie mające nic z nami wspólnego. Świat to “coś” co istnieje “tam” nie ważne czy my będąc “tutaj” zwracamy na to uwagę czy nie. Buddyzm przyjmuję punkt widzenia pierwszej osoby. Nauczanie Buddy zajmuje się tym jak mają się sprawy z perspektywy naszego doświadczania ich, jak rzeczy nam się jawią. Dla Buddy, świat to nasza percepcja świata. W Sabba Sutta (Mowa o Wszystkim) Budda przekazuje to w następujący sposób:
Co to jest “wszystko”? Oko i kształty, ucho i dźwięki, nos i zapachy, język i smaki, ciało i dotyk; umysł i zjawiska umysłowe - to nazywam, o mnisi, wszystkim. Ktokolwiek mówiąc “Odrzucam takie rozumienie wszystkiego, proponuje w zamian inne ” przedstawiałby bezpodstawne stwierdzenia. Zapytany, nie byłby w stanie niczego udowodnić, co wiecej, spotkałby się z upokorzeniem.
Dlaczego? Ponieważ byłoby to poza jego zasięgiem [doświadczenia].
Sabba Sutta (SN.35.023 - Mowa o wszystkim)
Czym jest “wszystko” czy “całość” (sabba)? “Wszystko” składa się z sumy doznań naszych zmysłów. Posiadamy ich sześć; pięć zmysłów fizycznych takich jak wzrok, słuch, zapach, smak i ciało oraz niematerialny zmysł umysłu. Każdy zmysł jest stworzony do odbioru specyficznego rodzaju bodźców: kształty, dźwięki, zapachy, smaki, dotyk oraz zjawiska umysłowe. Dla Buddy umysł jest li tylko jednym ze zmysłów. Śniąc, “widzimy” nie przy pomocy oczu, ale umysłu. Nawet kiedy widzimy oczami, wszystko co oko jest w stanie odebrać to kolekcja kolorów i światła. Mózgu tłumaczy tę kolekcję na “ja widzę”, że w tej chwili siedzę w sali razem z grupą innych ludzi. Zbiór tych trzech elementów: zmysł, odbierane przez niego bodźce oraz wiedza o ich źródle tworzy to co nazywamy polem zmysłów czy obszarem doświadczenia.
Czy możemy dostrzec istnienie czegokolwiek czy kogokolwiek poza obszarem naszego doświadczenia? Czy możemy zarejestrować istnienie czegoś czego nasze zmysły nie są w stanie odebrać? Czy możemy stwierdzić istnienie Boga, nieśmiertelnej duszy czy jakiegoś metafizycznego zjawiska? Czy możemy dostrzec rzeczywistość istniejącą poza zasięgiem naszych zmysłów, poza zasięgiem naszego obszaru doświadczenia? Oczywiście, dla nas to nic trudnego (fantazja, wyobraźnia) ale dla Buddy każde takie stwierdzenie to tylko "bezpodstawne stwierdzenia". Dla Buddy wiara nie może być oparta na pustych słowach. Co daje wierze solidną podstawę? Doświadczenie – doświadczenie zawarte w naszym polu zmysłowym.
Zrozumienie roli doświadczenia wiąże się z zaakceptowaniem granic ludzkich możliwości oraz z determinacją do zrozumienia wszystkiego co znajduje się w ich granicach. Budda interesuje się “wszystkim” i z tego powodu odmawia udziału w jakichkolwiek dyskusjach na temat czegoś, czego nie można doświadczyć. Inaczej mówiąc, Budda interesuje się wszystkim co można doświadczyć, niezależnie od tego jak bardzo jest to pospolite, subtelne czy głębokie intelektualnie. Budda uczy, że to czego można doświadczyć nie należy ignorować. Jeżeli wszystko oparte jest na doświadczeniu to wydaje się, że jego analiza, której celem jest określenia jego prawdziwej natury jest bardzo dobrym pomysłem. Skoro nasze doświadczenie wiąże się z bólem i niezadowoleniem to w celu jego przekształcenia na coś bardziej zadowalającego musimy zrozumieć jego źródło.
Celem medytacji jest obnażenie prawdziwej natury doświadczenia oraz stworzenie przestrzeni, w której możemy się z nim identyfikować. Zawsze jesteśmy w trakcie jakiejś “sytuacji” – tej obecnej sytuacji, w tym właśnie momencie. Ucieczka przed sytuacją nie jest możliwa. Nie ważne czy to lubimy czy nie, jesteśmy teraz tutaj i nie mamy innego wyboru niż być w tej chwili w tym właśnie miejscu, w którym jesteśmy. Pomimo tego, nic nie stoi na przeszkodzie reagować na daną sytuację w niepoliczalną liczbę sposobów. Jak widać, nasza obecna sytuacja nie jest taka beznadziejna – to my decydujemy jak na nią reagować. Medytacja jest jednym ze sposobów radzenia sobie z obecną sytuacją. Celem medytacji jest wyjaśnienie jej natury i stworzenie przestrzeni, w której nasza reakcja przynosi szczęście i pomyślność nie tylko nam ale również innym istotom. Celem medytacji jest wyjaśnienie naszej własnej sytuacji, żeby ją dokładnie poznać musimy w systematyczny i metodyczny sposób skupić na nią uwagę.
Czym jest medytacja?
Medytacja to systematyczne trenowanie uwagi. Uwaga to celowe kierowanie świadomości na przedmiot jej zainteresowania. Świadomość to znajomość przedmiotu uwagi. Na przykład, zajmijmy się aktem widzenia: stojąc do ciebie przodem, zdaję sobie sprawę z obecności ściany za tobą, na końcu tego pomieszczenia. Ty zaś jesteś świadomy obecności ściany z przodu tego pokoju. Świadomość jest podstawą wiedzy. To co widzimy jest jej przedmiotem. Różnimy się wiedzą ponieważ nasza świadomość wzrokowa jest wypełniona innymi obiektami. Ja jestem krótkowidzem, bez okularów nie widzę dokładnie ściany na którą patrzę; w twoim przypadku widzisz ścianę wyraźnie. Jak widać, nie tylko różnimy się obiektami wiedzy ale również jej jakością. Możemy przyglądać się temu samemu obiektowi – będziemy zatem mieli ten sam obiekt poznania – pomimo tego różnimy się doświadczeniem ponieważ różnimy się jakością wiedzy o tym obiekcie. Jakość wiedzy ma szeroki wachlarz; zaczynając od całkowitego braku wiedzy – zamknij oczy, teraz nic nie wiesz na temat twojej ściany – wiedza poślednia – zdajesz sobie sprawę z obecności ściany – kończąc na mocnej wiedzy – znasz tę ścianę jak “swoją własną kieszeń”. Systematyczne trenowanie uwagi to proces kultywacji coraz dłuższych okresów czystszej i intensywniejszej świadomości.
Uwaga to celowe kierowanie świadomości na obiekt. Normalnie świadomość to coś, co nam się przytrafia; medytacyjna świadomość to wynik naszego działania. Na przykład, możemy zauważyć obraz na ścianie, i nawet krótko go podziwiać. Wiedząc jednak, że za 30 minut będziemy musieli odpowiedzieć na pytania dotyczące tego obrazu, bo gramy o milion dolarów, przywiążemy dużo więcej uwagi studiowaniu jego szczegółów i poznaniu jego natury. To właśnie jakość wysiłku, działania odróżnia normalną świadomość od świadomości medytacyjnej. Zwyczajna, codzienna świadomość jest mimowolna. Ze świadomością medytacyjną mamy do czynienia kiedy coś robimy rozmyślnie. Wysiłek związany z uwagą sugeruje wybór lub zamiar. To my wybieramy obiekt, na który kierujemy naszą uwagę – ten obraz a nie inny – nasze marzenia, widok z okna, czy osoby w pokoju. Uwaga wybiera specyficzny obiekt, który chce poznać po czym się na nim koncentruje. Dlatego, uwaga to rozmyślne kierowanie świadomości na jej przedmiot.
Dwa skrzydła ptaka
Medytacja to systematyczne szkolenie świadomości, które można porównać do przeniesienia się z obszaru zamieszania do obszaru przejrzystości, z przyziemności do subtelności. Ta podróż jest podobna do lotu ptaka, ptak żeby móc latać potrzebuje dwóch skrzydeł. Jedno skrzydło nie wystarczy, nie ważne jak byłoby mocne. W przypadku medytacji, te dwa skrzydła to spokój (samatha) oraz wgląd (vipassanā). Samatha znaczy “uspokojenie”, "cisza". Medytacja typu samatha jest medytacją, której celem jest kultywacja spokojnego umysłu. Vipassanā znaczy "wgląd" albo "introspekcję". Medytacja tego rodzaju jest praktykowana w celu osiągnięcia wglądu i wnikliwości.
W buddyzmie, wszystkie metody medytacji mogą być traktowane jako należące do jednej z tych dwóch kategorii. Z nich, vipassnā jest tradycyjnie traktowana jako ważniejsza ponieważ praktykowana sama w sobie jest w stanie doprowadzić do przebudzenia (bodhi) i Nibbāny. Pomimo, że te dwie formy medytacji są często prezentowane jako oddzielne i niezależne od siebie, samatha i vipassnā są w rzeczywistości dwoma końcami tego samego procesu. Wszystkie medytacje uspokajania mają coś w sobie z medytacji wnikliwości. Z drugiej strony medytacja wglądu ma w sobie elementy medytacji spokojnego umysłu. Z tego powodu, wyciszanie (samatha) może również oznaczać uspakajający aspekt jakiejkowliek techniki medytacyjnej; natomiast wgląd (vipassanā) może oznaczać aspekt zwiększania wnikliwości w wybranej metodzie medytacyjnej. Tradycja często mówi o tych dwóch rodzajach medytacji używając terminu samatha-vipassanā, ponieważ muszą być uprawiane w zrównoważony sposób. Kwestia jedynie w jaki sposób rozwijane i równoważone są te dwa aspekty definiuje konkretną metodę jako medytację uspokojenia lub medytacje wglądu.
Postawa
Medytacja to nie tylko aktywność umysłowa ale i fizyczna. Medytujemy razem z ciałem i musimy je trenować, żeby było w stanie podtrzymać naszą medytację. Budda mówił o czterech postawach ciała: chodzenie, stanie, siedzenie i leżenie. Medytować można w każdej z tych pozycji. Zazwyczaj, kiedy myślimy o medytacji to łączymy ją z pozycją siedzącą. Naukę medytacji należy zacząć od nauki siedzenia ponieważ siedzenie łączy bezruch z raźnością. Medytujący “siada ze skrzyżowanymi nogami, utrzymując wyprostowane ciało” - Ānāpānasati Sutta (MN.118 - Mowa o uważności oddechu). To jest jedyny zapis instrukcji jakie dawał Budda na temat medytacji w pozycji siedzącej. Wielki komentator Buddhaghosa, który pisał w piątym stuleciu po Chr., tłumaczy poprzednie zdanie w następujący sposób:
Budda powiedział "siada", wskazując na postawę która wyraża spokój, która nie zachęca do lenistwa czy niecierpliwości. Następnie, powiedział "ze skrzyżowanymi nogami" podkreślając solidność tej postawy, łatwość wdechu i wydechu oraz gotowość do wnikliwego rozważania obiektu jego uwagi. Mówiąc "ze skrzyżowanymi nogami" oznacza to pozycję siedzącą z zablokowanymi udami. "Utrzymując wyprostowane ciało": tułów jest wyprostowany kiedy jego osiemnaście kręgów spoczywa na sobie, jeden na drugim. Siedząc w takiej pozycji, skóra, mięśnie i ciało medytującego nie są poddane stresowi co nie wywołuje w nim bólu. Wolny od bólu, jego umysł osiąga jedność z przedmiotem medytacji przyczyniając się do wzrostu jej intensywności a nie jej rozpadu.
[Visuddhimagga VIII:159-60]
Innymi słowy, taka postawa daje ciału stałą i wygodną pozycję. Pozycja ta rozkłada energię ciała tak, że nie czuje się zniecierpliwienia czy apatii. Spokojne ciało uspakaja umysł pomagając mu skupić się na obiekcie medytacji. Pomimo tego, szybko odkryjemy, że utrzymanie tej pozycji nie jest łatwe – bezruch ciała szybko kończy się bólem. Utrzymanie ciała w bezruchu jest niezmiernie trudne – jest bardzo niewygodne. Zazwyczaj, ten wrodzony ból ciała ukrywa się pod płaszczem jego nałogowych odruchów – tak samo jak wrodzony ból umysłu ukrywa się pod płaszczem nałogowego myślenia. Jak trudno jest utrzymać stałą i wygodną pozycję można sprawdzić przy pomocy prostego eksperymentu.
Przyjmij najwygodniejszą pozycję jaką możesz wymyślić – pozycję w której czujesz się najbardziej wygodnie i spokojnie. Jak długo będziesz w stanie tak siedzieć? Kiedy obudzi się w tobie myśl, że musisz się ruszyć- zadaj sobie pytanie: “dlaczego?”. Dlaczego chcę się ruszyć? Odpowiedz: “nie czuję się wygodnie, chcę poprawić swój komfort”. To że szukając wygody chcę się poruszyć oznacza, że jestem w mniejszym lub większym stopniu opanowany bólem, prawda? Żeby umysł był spokojny, klarowny i skupiony ciało musi być w stanie bezruchu i wygody. Na początku praktyki, zwracaj szczególną uwagę na pozycję swojego ciała. W jaki sposób spoczywasz na poduszce, ławce czy krześle? Po skrzyżowaniu nóg, przesuń do przodu miednicę – brzuch do przodu, pośladki do tył. Czujesz swoje plecy? Zaczynając od miednicy podnieś każdy krąg. Podnieś pierś i wystaw ją do przodu, rozluźnij ramiona i cofnij je do tył. Przesuń brodę w dół aż rozciągniesz tył szyi. Wyobraź sobie pionową linię łączącą czubek nosa z pępkiem. Ułóż ręce i dłonie w sposób nie rozciągający ramion. Wyobraź sobie, że czubkiem głowy podpierasz sufit. Po tym wszystkim, skup swoją uwagę na brzuchu – z brzucha rozprowadź swoją świadomość po całym ciele. Siedząc, obserwuj pozycję swojego ciała i popraw ją jeżeli jest to potrzebne. Jak zauważysz, że się garbisz, wyprostuj się, jeśli zauważysz naprężenie mięśni, rozluźnij je. Całe ciało ma być wyprostowane, czujne i w bezruchu.
Siedząc w bezruchu
Bezruch ciała wiedzie do bezruchu umysłu, który jest ściśle związany z koncentracją. Koncentracja jest tradycyjnie określona terminem “zjednolicenie umysłu”. W tym stanie, wszystkie aspekty umysłu są zrównoważone i skupione na tym samym obiekcie dzięki czemu umysł uspakaja się i zamiera w bezruchu. W spokojnym umyśle nie ma miejsca na zamieszanie. Wolni od rozkojarzeń osiągamy lepszy kontakt z samym sobą oraz z naszym otoczeniem. Dla Buddy, największym osiągnięciem spokojnego umysłu jest to, że będąc w tym stanie możemy dostrzec nie tylko nasze prawdziwe “ja” ale również prawdziwą rzeczywistość. To czyste spojrzenie znane również jako wgląd (wnikliwość) jest w stanie uwolnić nas od cierpienia – uwalnia nas od samych siebie. W tym tygodniu, zajmiemy się badaniem natury uspokojonego umysłu używając oddechu jako obiektu medytacji.
Oddech łączy ciało z umysłem. Postawa ciała to wysiłek skierowany na doprowadzenie ciała do bezruchu, równowagi i harmonii. Naszym ostatecznym celem jest doprowadzenie umysłu do bezruchu, równowagi i harmonii. Oddech umożliwia nam przejście z ciała do umysłu. Uspakajając i oczyszczając oddech uspakajamy i oczyszczamy umysł. Zacznij od przyjęcia pozycji, w której twoje ciało jest wyprostowane, zrównoważone i w bezruchu następnie skup swoją uwagę na brzuchu. Co czujesz? Czy w swoim nieruchomym ciele czujesz jakikolwiek ruch? Ten ruch to oddech. Skup na nim swoją uwagę. Za każdym razem kiedy zbłądzisz podążając za pojawiającymi się myślami z powrotem skieruj swoją uwagę na oddech. Nie czuj się winnym za pojawiające się w twoim umyśle myśli, unikaj samokrytyki. Po prostu, wróć do oddechu i swojego siedzącego ciała. Czując, że twoje ciało jest przygarbione doprowadź je do porządku po czym ponownie skup swoją uwagę na oddechu.
Jak myślisz, w którym miejscu twój oddech jest najczystszy? Skup się na tym punkcie. Możliwe, że jest to gdzieś w podbrzuszu, czy w piersiach czy w nosie; może ten punkt porusza się z miejsca na miejsce? Nie ważne gdzie ten punkt się znajduję skup na nim swoją uwagę. Zaczynając medytować szybko odkrywamy jak trudno jest kontrolować umysł. Proces medytacji to proces przywracania uwagi. Ponownie zaczynając, skup uwagę na ciele i oddechu. Porzuć przeszłość, wróć do oddechu, tu i teraz! Czując się wygodnie i w harmonii ze swoim oddechem, zacznij liczyć każdy wydech. Licz do dziesięciu, po czym zacznij ponownie od pierwszego. Jeżeli zorientujesz się, że policzyłeś więcej niż dziesięć oddechów – wróć do początku. Twoja uwaga jest skupiona na oddechu, na punkcie w którym jest on tobie najbliższy oraz na jego liczbie. Buddhaghosa mówi, że liczenie oddechu pomaga w zjednoczeniu umysłu, “tak jak ster uspakaja łódź walczącą z prądem”. W chwili, w której umysł opanuje spokój i przypadkowe myśli nie pochłaniają obiektu medytacji, porzuć liczenie i skup swoją uwagę wyłącznie na oddechu. Zwróć uwagę na swoje nozdrza i górną wargę, ten punkt w którym czujesz dotyk oddechu opuszczającego i wnikającego twoje ciało. Zwróć uwagę dokładnie na ten punkt.
Skup swoją uwagę na tym pojedynczym, wąsko zdefiniowanym miejscu twojego ciała oraz na uczuciu dotyku wywoływanego przez opuszczający i wypełniający ciało oddech. Zbadaj dokładnie te uczucia. W którym miejscu ciała je czujesz? Czy czujesz to samo podczas wdechu i wydechu? A może te czynności są połączone z innymi uczuciami w innych miejscach ciała? Czy temperatura miejsca związanego z wydechem jest taka sama jak miejsca związanego z wdechem? Czy wdech trwa równie długo jak wydech? Czy wdech jest mocniej odczuwany niż wydech? A może odwrotnie? A może one wywołują identyczne uczucia? Nie zadowalaj się niesprecyzowanym myślami. Bądź precyzyjny. Czego naprawdę doświadczasz w chwili wydechu? Nie oczekuj, że fizyczny dyskomfort twojego ciała i umysłu szybko się skończy. Przeszkody są wrodzoną cechą medytacji. Kiedy rozprasza cię ból, sprawdź i popraw pozycję swojego ciała. Po czym wróć natychmiast do oddechu. Kiedy rozprasza cię myśl, porzuć ją natychmiast i wróć do oddechu. Nie traktuj poważnie tego co cię rozprasza, a przede wszystkim nie rozpaczaj, że masz kłopoty z koncentracją. Masz do czynienia z procesem, którego źródłem jest ciało i umysł, którego wrodzoną cechą jest nieustający ruch pozbawiony celu.
Przeszkody
Co jest niezbędne do zachowania nieprzerwanej świadomości oddychania? Bardzo szybko odkrywamy jak trudno jest utrzymać świadomość na czymś tak prostym jak oddech. Co jest tego przyczyną? Co powoduje, że utrzymanie ciągłej uwagi jest tak trudne? Szukanie odpowiedzi na to pytanie jest podstawową naturą rozwijającej się praktyki medytacyjnej. Rozpoczynając medytację, natychmiast napotykamy na przeszkody. Nasz umysł nie chce pozostać w bezruchu. Nie robi tego co mu nakazujemy. Nie mając innego wyboru musimy z tymi przeszkodami pracować – zrozumienie ich zasad działania jest bardzo ważne dla naszej praktyki. Przyglądając się przeszkodom zauważamy, że składają się z dwóch czynników: moment, w którym tracimy kontakt z obiektem medytacji oraz moment, w którym dostrzegamy swoje rozproszenie.
Uwaga, to rozmyślny akt wiążący świadomość z obiektem jej obserwacji – w tym przypadku oddechem. Akt łączenia świadomości z jej przedmiotem zajmuje krótki okres czasu. Możemy być świadomi tylko tego co dzieje się teraz, dlatego musimy się zająć oddechem również teraz. W tym momencie, jesteśmy świadomi oddechu, w następnym momencie gubimy się w swoich myślach. Z tego powodu rozmyślne kładzenie uwagi na oddechu musi być zrobione teraz; jeszcze raz – teraz; jeszcze raz – teraz; jeszcze raz – teraz, i tak dalej. Praktyka medytacji jest oparta na niekończącym się kierowaniu uwagi na ten sam obiekt. Praktykując, nigdy nie osiągniemy punktu po przekroczeniu którego wszystko staje się proste i łatwe. W konkretnym momencie, albo jesteśmy właśnie w trakcie kierowania uwagi na obiekt, albo jesteśmy rozproszeni. Praktyka medytacji ma w sobie element szczerości. Praktyka nie istnieje jeżeli nie praktykujemy jej teraz.
Zgodnie z tą samą zasadą, chwila w której odkrywamy utratę koncentracji jest momentem obudzenia się naszej świadomości. W takiej chwili, przeszkoda jest już czymś należącym do przeszłości – to z czym mamy do czynienia to świadomość przeszkody. Praktykowanie medytacji może mieć miejsce tylko w obecnym momencie – w obecnej chwili - dla medytacji przeszłość nie ma znaczenia. W momencie, w którym dostrzegamy własne rozproszenia, to rozproszenie należy już do przeszłości. Stwierdzając “straciłem koncentrację” często łączy się z samokrytyką i samo-rozczarowaniem. Te uczucia to kolejne przeszkody na liście przeszkód w medytacji. Natychmiast je porzuć, w danym momencie wróć do oddechu. Ten akt powrotu (teraz) do oddechu to całość naszej praktyki. Nasz praktyka opiera się na powrocie. Wracając, teraz, do oddechu, umysł ulega naturalnemu procesowi ujednolicenia i uspokojenia. Nie zdając sobie sprawy jak ten proces należy traktować można go zahamować ale nie przyśpieszyć. Żeby go nie opóźnić, nie stawaj na jego drodze. W każdej chwili, bądź świadomy tego co robisz. W tym momencie, wróć do oddechu. Porzuć wszystkie myśli i wróć do oddechu. Medytacja to naturalna metoda uspakajająca umysł i jednocząca go z ciałem. Praktyka medytacji to naturalny proces, którego nie można przyśpieszyć.
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:
Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://www.buddhistelibrary.org/en/displayimage.php?pid=213
Źródło: http://www.dharmasalon.net/
Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/
Tłumaczenie: W.M. Duszyk