Tytuł: Mowa do Ariṭṭhy

O autorze: Piotr Jagodziński

Wersja pdf:

zobacz źródło

print

Wersja scribd:

Komentarz tłumacza:

W tej sutcie mamy ciekawy przypadek mnicha, który można rzec na własną rękę praktykował uważność oddechu. Robił to zgodnie z duchem Nauczania, więc nie było to sprzeczne z tym co przekazywał Błogosławiony.

Sama postać Ariṭṭhy jest osobliwa – był tym, który tresował (niektórzy podają - zabijał) sępy, jego imię mogło znaczyć tyle co „okrutny”, „niezraniony”. W Vinayi wymieniony został jako ten, który dopuszcza się głoszenia sprzecznej doktryny. Był więc heretykiem, gdyż uważał, że można (należy wręcz) wchodzić w stany umysłu, które Błogosławiony nazywał przeszkodami na ścieżce i odradzał mnichom zagłębianie się w nie. Napomniany trzy razy przez braci z zakonu, został zmuszony opuścić zgromadzenie. Mógł powrócić dopiero po niezbędnych czynnościach jakie zostały opisane w księdze dyscypliny. Można zatem stwierdzić, że był upartym, pewnym siebie człowiekiem, który miał swe własne zdanie na temat rozwoju duchowego. Nie jest to jednak czarny charakter, choć tak zwykle opisywany jest w tekstach, które robią czarno-biały podział na mnichów bardzo dobrych bądź też bardzo złych. Nie można tak łatwo zaklasyfikować Ariṭṭhy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach psychologii i wgłębiania się w mroczne zakamarki umysłu w celu uwolnienia się od kompleksów i ukrytych skaz. Niektórzy mogliby jak najbardziej zgodzić się z „heretyckim” poglądem tego mnicha. Jak dziwna jest dla współczesnego człowieka mnisia dyscyplina? W dzisiejszych czasach przyjemność zmysłowa nie jest przeszkodą, a raczej ekspresją „siebie”, jest czymś na co należy być otwartym, w co należy się wsłuchiwać, tak by obłaskawiać swoje różnorakie popędy. Współcześni psychoterapeuci prowokują wręcz swych pacjentów by przepracowali różnorakie fobie, natręctwa, czy też neurozy poprzez zagłębienie się w swoje zachcianki. Miałoby to niejako uwolnić pacjentów od tych dysfunkcji. Tak jak jest powiedziane przez Buddhę, że nienawiścią nigdy nienawiści się nie pokona, może to tylko zrobić brak nienawiści, tak samo ma się sprawa z pożądaniem zmysłowym. Kto uważa, że można pożądaniem zniwelować pożądanie, a choćby uciszyć je, ten tak jak tytułowy mnich, źle reprezentuje Błogosławionego.

Komentarze wyjaśniają, że Ariṭṭha uznawał za dozwolone dla mnichów stosunki seksualne z kobietami, dzięki czemu mnich wyzwalałby się od pragnienia zmysłowego. Można rzec – pragnienie byłoby narzędziem uwalniającym od przeszkód. Jednak w oryginalnych tekstach występują liczne porównania ilustrujące jak szkodliwe jest takie uleganie głosom dyktowanym przez chuć i pożądanie. To, że Ariṭṭha chciał uwalniać się od przeszkód poprzez zagłębianie się w te przeszkody sprowokowało Buddhę do wygłoszenia dwóch słynnych porównań – tej o Nauczaniu jako wężu, którego należy umiejętnie złapać, oraz o tratwie, dzięki której można przedostać się na drugi brzeg. Cała historia dostępna jest w Alagaddūpama Sutcie (MN.022 - Mowa o porównaniu do węża)

Buddha nauczał wygaszania – pokazując przyczynę w postaci krzywdy jako takiej - w przeciwieństwie do Ariṭṭhy który chciał zwalczać ogień ogniem. Możemy się tylko domyślać, że ta konkretna sutta jest opisem rozmowy jaka odbyła się tuż po ponownym przyjęciu ex-heretyka w szeregi Saṇghi. Warto zauważyć, że nikt nie ekskomunikuje nikogo „na zawsze” – gdyż istnieją tylko cztery czyny, które są nieodwracalne, tzw „pārājika” (zabójstwo, kradzież, stosunek seksualny, kłamanie odnośnie swego urzeczywistnienia). Co więcej, Ariṭṭha, który jak można wywnioskować nie popełnił żadnego z ww wykroczenia, najwidoczniej zrozumiawszy swe poprzednie, błędne poglądy stosował się już do zaleceń Błogosławionego. Opisując swoją praktykę, która z dużym prawdopodobieństwem była jego własną inwencją, nie ukrywa tego, z podniesioną głową wyjawiając coś, co inni mnisi mogliby bać się powiedzieć, gdyż nie było wierną kopią słów Buddhy. Ariṭṭha zapewne dumny ze swego samodzielnego myślenia, być może zrozumiał coś w międzyczasie, gdyż jego praktyka opiera się w dużej mierze na pozbywaniu się, odpuszczaniu, zatem wygaszaniu pragnień zmysłowych.

Nauczyciel powinien być obiektywny wobec każdego, nawet wobec „recydywisty” mnisiego jakim był Ariṭṭha. Buddha przyznaje mu rację, jego praktyka jest swego rodzaju uważnością oddechu. Jednak by Ariṭṭha mógł w pełni skorzystać z tej techniki medytacyjnej, Buddha wyjaśnia mu w szczegółach pełną metodę ānāpāny.

SN.54.06

Ariṭṭha Sutta

Mowa do Ariṭṭhy

Tłumaczenie na podstawie oryginalnego tekstu w Pāḷi: Piotr Jagodziński


W Sāvatthī. Tam Błogosławiony powiedział:

„Mnisi, czy doskonalicie uważność oddechu?”

Gdy to zostało powiedziane Czcigodny Ariṭṭha tak rzekł do Błogosławionego:

„Ja, Bhante, doskonalę uważność oddechu.”

„Jak więc, Ariṭṭho, doskonalisz uważność oddechu?”

„Wyzbyłem się pragnienia przyjemności zmysłowych, które były przeszłymi przyjemnościami zmysłowymi, wyzbyłem się pragnienia przyjemności zmysłowych, które byłyby przyszłymi przyjemnościami zmysłowymi, zniszczyłem w sobie wszelką percepcję odrazy odnośnie jakichkolwiek stanów wewnątrz i na zewnątrz. W ten sposób świadomie wdycham, świadomie wydycham, tak, Bhante, doskonalę uważność oddechu.”

„To jest, Ariṭṭho, uważność oddechu, nie mówię, że nie jest. Co do dokładnego i pełnego wyjaśnienia, Ariṭṭho, odnośnie uważności oddechu, słuchaj z należytą uwagą tego co powiem.”

„Tak będzie, Bhante.” Czcigodny Ariṭṭha posłyszał Błogosławionego.

Oto co Błogosławiony powiedział:

Jak wygląda, Ariṭṭho, dokładne i pełne wyjaśnienie odnośnie uważności oddechu? Otóż, Ariṭṭho, mnich taki, udaje się w ustępy leśne, u stóp drzewa bądź w pustym pomieszczeniu siada ze skrzyżowanymi nogami, utrzymując wyprostowane ciało i umiejscawia swoją uważność przed sobą, w okolicach twarzy. W ten sposób świadomie wdycha, świadomie wydycha.
[1] Robiąc głęboki wdech, rozumie właściwie: „Robię głęboki wdech”. Robiąc głęboki wydech, rozumie właściwie: „Robię głęboki wydech”.
( …pe… - tak jak w Ekadhamma Sutta (SN.54.01 – Mowa o jednej rzeczy) …pe… )
[16] „Obserwując poniechanie, robię wdech"- tak praktykuje. „Obserwując poniechanie, robię wydech"- tak praktykuje.

Tak wygląda, Ariṭṭho, dokładne i pełne wyjaśnienie odnośnie uważności oddechu.

gnu.svg.png

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:

Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.


cc.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0


sasana_banerros.jpg


Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://www.tipitaka.org/romn/cscd/s0305m.mul0.xml

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/

Tłumaczenie: Piotr Jagodziński