Tytuł: Mowa o wątpliwościach

O autorze: Piotr Jagodziński

Wersja pdf:

view source

print

Wersja scribd:

Komentarz tłumacza:

Jak można się domyśleć z tej i poprzedniej sutty praktyka oddechu nie jest czymś mechanicznym, co odnotowuje się i liczy niczym kalkulacje w komputerze. Gdy powstaje koncentracja bazująca na uważności oddechu oznacza to, że praktykujący odpowiednio się postarał i tak właśnie wyglądają wyniki jego starań. Podczas medytacji oddychanie musi mieć kontekst. Przebywanie w nim czy też osiadanie to można rzec wstępna, początkowa faza medytacji właściwej (dwa pierwsze sposoby wśród szesnastu wymienionych przez Buddhę). Po pierwsze, taka całkowita bezwysiłkowość nie zaprowadzi do koncentracji, ponieważ uważność jest zbyt słaba i z czasem umysł mimo odczuwanej przyjemności nie wzbudzi skupienia a raczej (subtelne bądź całkiem duże) pożądanie. Kontekst czy też motywacja z jaką siedzi się w medytacji jest bardzo istotna. Rzecz jasna nie chodzi o nadmierne staranie się, ale ten kto twierdzi, że nie należy w ogóle zwracać uwagi na postawione przez Błogosławionego cele, ten także jest zwolennikiem pewnego ekstremum. Z jednej strony będą ci, którzy pocą się i neurotycznie sprawdzają swoje postępy, z drugiej będą ci, którzy ignorują jakiekolwiek zasady czy wskazówki, tylko siedząc. Paradoksalnie, ci którzy myślą (sic!) że tylko siedzą, także wytwarzają w sobie pewien kontekst praktyki – to jest właśnie – kontekst tylko siedzenia i ignorowania jakichkolwiek wskazówek. Prawdą jest to, że w dzisiejszym świecie każdy jest mistrzem medytacji. To, w połączeniu z dostępnością do wielu różnych książek i wykładów odnośnie praktyki może powodować pomieszanie, czasem sprzeczność i w końcu brak rezultatów, czego następstwem jest rozczarowanie w stosunku do całej praktyki buddyjskiej. Warto zauważyć, że na przestrzeni wieków pojawiały się liczne ruchy i szkoły medytacyjne w wielu krajach buddyjskich, które robiły piorunującą karierę po czym stopniowo zanikały.

Buddha uczył drogi która wiedzie przez środek skrajności. Praktykujący, jak wynika z nazwy – praktykuje, zatem stara się i chce czegoś dokonać, uwolnić się ze skaz i przeszkód, które powodują cierpienie i krzywdę w jego życiu. Oczywiście istnieje gama różnych metod, które można wykorzystywać w konkretnych sytuacjach, tutaj jednak mowa jest o uważności oddychania. Ten rodzaj medytacji jest uniwersalny, to znaczy może go praktykować każda osoba, w każdej chwili, gdy tylko może. Buddhowie, Paccekabuddhowie i Arhanci medytują inaczej niż ci, którzy nie przedostali się na drugą stronę brzegu. Mimo, że nieoświecony i oświecony obserwują swój oddech – to jak mówi poniższa sutta – są to dwie różne metody, dwie oddzielne medytacje. Koncentracja u osoby zaczynającej praktykę buddyjską w porównaniu z kimś wyzwolonym, naturalnie różni się. Co bardziej znamienne, motywacja, kontekst czy intencja (cetana) z jaką podejmuje się praktyki też jest zupełnie inna. Ta pierwsza osoba musi przejść kilka urzeczywistnień, osiągnąć kilku wglądów, odpuścić przywiązanie, rozwiać iluzję, wznieść się ponad ignorancję, uspokoić gniew, etc. – tak by wreszcie dostrzec prawdę i zrealizować nie-uwiązanie (Nibbānę). Ten kto przeszedł na drugą stronę, kto odłożył cały znój pracy, ponieważ zostało ukończone to co miało być zrobione – dla takiego kogoś nie ma więcej osiągnięć, więc czuje się całkiem bezpiecznie. Jedyne co robi to odświeża swoją uważność i przejrzyste zrozumienie oraz odpoczywa osiadając w oddechu. Zatem „osiadanie” zarezerwowane byłoby dla urzeczywistnionych. Chwalebnym jest naśladowanie arhantów, ale należy to robić umiejętnie – to znaczy naśladować ich w zachowaniu i praktyce – praktykując uważność oddechu – ale nasza, nieoświeconych praktyka będzie z goła czymś innym od tego co oni robią. Jest to jak najbardziej motywujące, że oświeceni i nieoświeceni patrzą na „ten sam” obiekt – choć jak wiadomo nie ma tego samego oddechu, ponieważ dwa kolejne wdechy u jednego człowieka będą zupełnie różne.

Oczywiście istnieje problem dążenia do rezultatów. Głównie problem ten polega na tym, ze myślimy, że nasze chcenie potrafi zmienić świat i nas samych. Gdy choć na moment zawiesi się koncepcję „ja i moje” wtedy uważność oddechu lub koncentracja z tym związana nie będzie zmieniać „mnie” ale tylko doskonalić pewne czynniki (na zasadzie przyczynowo-skutkowej a nie poprzez chcenie), będzie wpływać na pięć składowych przywiązania tak, że z każdym siedzeniem będą one coraz mniej przywiązywały ergo przejawiać się będzie coraz mniej cierpienia, bólu, krzywdy i nieszczęścia. Innymi słowy – jeśli czegoś chcemy (nawet wyzwolenia) zwykle przywiązujemy się do pewnej idei, pomysłu, wyobrażenia to czym wyzwolenie jest. To dlatego niektórzy mistrzowie medytacji radzili swym nakierowanym na cel (czyli na własnym chceniu) uczniom by przestali siedzieć z jakimkolwiek pożądaniem. Poza wyjątkowo upartymi i obsesyjnymi uczniami i instrukcjami doń adresowanych (z pewnością jaskrawymi, stąd bardzo rozpoznawalnymi przykładami), instrukcje dla zwykłych, normalnych osób istnieją w suttach, bezpośrednio od samego Buddhy, którego słowa zapamiętano, spisano i które przetrwały ponad dwa i pół tysiąca lat.

SN.54.12

Kaṅkheyya Sutta

Mowa o wątpliwościach

Tłumaczenie na podstawie oryginalnego tekstu w Pāḷi

Piotr Jagodziński


Pewnego razu Czcigodny Lomasa Vaṅgīsa przebywał wśród Sakyów w Kapilavatthu w Parku Nigrodhy. Wtedy to Mahānāma z Sakyów zbliżył się do Czcigodnego Lomasa Vaṅgīsy, złożył mu pokłon, usiadł z boku i rzekł do niego:

„Czy jest tak, Bhante, że przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest takim samym przebywaniem jak Tathāgaty, czy też przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest inne od przebywania Tathāgaty?”

„Nie jest tak, przyjacielu Mahānāmo, że przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest takim samym przebywaniem jak Tathāgaty, a raczej jest tak, że przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest inne od przebywania Tathāgaty.

Przyjacielu Mahānāmo, tacy mnisi, którzy przechodzą proces praktykowania, z umysłem, który nie osiągnął jeszcze pełni, którzy przebywają starając się o niepodlegające niczemu bezpieczeństwo z jarzma, przebywają pozbywawając się pięciu przeszkód. Które to pięć? Pragnienie przyjemności zmysłowej, gniew, odrętwienie i ospałość, niezrównoważenie i zaniepokojenie, wątpliwości. Tacy mnisi, którzy przechodzą proces praktykowania …pe… przebywają pozbywając się pięciu przeszkód.

Natomiast, przyjacielu Mahānāmo, tacy mnisi, którzy będąc arahantami, od skaz uwolnieni, których święte życie zostało dopełnione, to, co należało zrobić, zostało zrobione, odłożyli to czym byli obarczeni, dobrobyt osiągnęli, jarzmo dalszego stawania się zerwali, dzięki doskonałemu pojęciu wyzwoleni, pozbyli się pięciu przeszkód, u nasady ucięli, wykorzenili z ziemi, tak, że nie podlegają już ponownemu stawaniu się. Które to pięć? Pragnienie przyjemności zmysłowej, gniew, odrętwienie i ospałość, niezrównoważenie i zaniepokojenie, wątpliwości. Tacy mnisi, którzy będąc arahantami …pe… pozbyli się pięciu przeszkód, u nasady ucięli, wykorzenili z ziemi, tak, że nie podlegają już ponownemu stawaniu się.

Także tym sposobem, przyjacielu Mahānāmo, można dowiedzieć się że przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest inne od przebywania Tathāgaty.

Pewnego razu, przyjacielu Mahānāmo, Błogosławiony przebywał w Icchānaṅgala, w lesie Icchānaṅgala. Tam Błogosławiony zwrócił się do mnichów:

„Mnisi, chciałbym udać się na odosobnienie na trzy miesiące. Nikt w owym czasie nie powinien się do mnie zbliżać, oprócz tego, kto przynosi mi pożywienie z jałmużny.”

…pe… (tak jak w Icchānaṅgala Sutta (SN.54.11 – Mowa wygłoszona w Icchānaṅgala)) …pe…

Jeśli ktokolwiek mógłby, o mnisi, powiedzieć coś prawdziwego w taki sposób: „to jest zaszczytne przebywanie, to jest wzniosłe przebywanie, to jest miejsce odpoczynku Tathāgaty” to mówiłby prawdę odnośnie koncentracji dzięki uważności oddechu.

Tym sposobem, przyjacielu Mahānāmo, można dowiedzieć się że przebywanie tego, kto przechodzi proces praktykowania jest inne od przebywania Tathāgaty.

gnu.svg.png

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:

Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.


cc.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0


sasana_banerros.jpg


Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://www.tipitaka.org/romn/cscd/s0305m.mul0.xml

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/

Tłumaczenie: Piotr Jagodziński