KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE
Ważnym elementem praktyki jest odpuszczanie. Wolimy myśleć, że oznacza to porzucanie rzeczy, których nie lubimy, a zatrzymywanie tych, które lubimy. W rzeczywistości jest to o wiele bardziej wymagające.
Kilka lat temu prowadziłem całodniową dyskusję na temat Czterech Szlachetnych Prawd. Gdy doszliśmy do Trzeciej Szlachetnej Prawdy – o ustaniu cierpienia – omawialiśmy ustępy opisujące Nibbānę. Grupie nie podobało się to, co czytaliśmy – zdawało się zbyt obce, zbyt odmienne, by mogło zainteresować. Potem doszliśmy do Czwartej Szlachetnej Prawdy i zaczęliśmy omawiać Właściwe Skupienie. To już wydawało się bardzo pociągające: radosne uniesienie, przyjemność przepełniająca całe ciało. To było coś, co naprawdę przykuwało uwagę. Tak też jest z praktyką: musisz rozwinąć Czwartą Szlachetną Prawdę, prawdę praktyki, zanim docenisz Trzecią. Utrzymać Właściwe Skupienie, zanim ostatecznie odpuścisz i wejdziesz w Bezśmiertelność.
Ucząc odpuszczania, Buddha stosuje strategię dawania nam coraz lepszych możliwości. Na przykład skłania do utrzymywania stanu głębokiego skupienia. Gdy rozejrzysz się – będąc w takim stanie – i popatrzysz na rzeczy, które zwykle wzbudzają w tobie pożądanie, złość, pragnienie czy pasję, uświadamiasz sobie, że nie są tego warte. Wolisz utrzymać bezruch – ten stan zadowolenia, dobrego samopoczucia – wywoływany przez skupienie. Palisz więc za sobą mosty i trzymasz się skupienia jako jedynego prawdziwego źródła szczęścia w życiu. To możliwe tylko wówczas, gdy Buddha przyprze cię w ten sposób do muru i sprawi, byś myślał nie tylko o tym, co zostało za tobą, ale i o tym skupieniu, którego się trzymasz.
Tylko gdy dostrzeżesz mankamenty skupienia, zdasz sobie sprawę, że jedynym wyjściem jest Bezśmiertelność. Jedyne, co naprawdę do ciebie przemawia na tym etapie, to Bezśmiertelność. To wtedy otwierają się drzwi.
Teksty mówią, że pierwszym etapem osiągania wglądu jest skupienie się na wadach tego, co wytwarza umysł. Następnie umysł skłania się ku Bezśmiertelności. W normalnych warunkach nie będzie do tego skłonny – musi poczuć, że to jedyna droga wyjścia. W innym wypadku zawsze wybierze wędrówkę w innym kierunku, jakiś zakamarek, żeby się ukryć. Pamiętaj więc, że nauki o, powiedzmy, trzech cechach istnienia – niestałości, cierpieniu oraz braku istoty – są częścią praktyki i będą miały sens tylko w jej określonych fazach. Konkretne nauczanie przyniesie efekt tylko we właściwym dla niego stadium praktyki.
Zwykle chcielibyśmy przeskoczyć nad skupieniem, żeby przejść od razu do wnikliwości, bo jesteśmy przecież bardzo zajęci. Mamy masę do zrobienia w życiu, więc chcemy dojść do sedna tego całego buddyzmu, a potem zająć się czymś innym. Jednakże praktyka nie działa w ten sposób. Musisz wprowadzić umysł w określone stany, musisz przywiązać się do nich, by nauki mogły działać tak, jak powinny. Jeśli myślisz o niestałości, cierpieniu oraz braku istoty w zjawiskach, do których nie jesteś przywiązany, nie ma to w żadnego efektu. Jeśli powiesz sobie, że wszystko jest niestałe, pełne cierpienia i pozbawione istoty, zanim umysł znajdzie bezpieczne miejsce, by się uspokoić, możesz wywołać bardzo niepokojące i dezorientujące myśli. Te myśli będą pomocne tylko, gdy osiągniesz pewną mentalną stabilność i będziesz gotów szukać drogi wyjścia z najmniejszych nawet przejawów rozchwiania.
Wiele lat temu w samolocie obejrzałem film Bliskie spotkania trzeciego stopnia. Nie miałem słuchawek, ale nawet bez ścieżki dźwiękowej i specjalnego skupienia łatwo było zorientować się, o co chodzi. Główny bohater był rozczarowany życiem rodzinnym, więc gdy tylko pojawiła się okazja, by wskoczyć do tego wielkiego latającego spodka i polecieć nie wiadomo gdzie, był gotów to zrobić. Gdyby był zadowolony z życia rodzinnego, szczęśliwy, nie poleciałby. Z radością pozostałby w domu, a wizja podróży z tymi dziwacznymi stworzeniami z kosmosu byłaby zbyt przytłaczająca. Fakt, że jego życie było tak nieudane, zmotywował go do skoku w nieznane.
W jego wypadku skok był dosyć osobliwy. Na szczęście Buddha nie oczekuje, że będziemy nieszczęśliwi, zanim wskoczymy w Nibbānę. Oczekuje natomiast, że wypracujemy poczucie zniechęcenia – nibbida – i że zrobimy to umiejętnie. Uczy przywiązania do coraz subtelniejszych stanów dobrego samopoczucia w umyśle i wyrwania się z zauroczenia wszystkim innym. To jak wchodzenie po drabinie. Wchodząc po drabinie, trzeba złapać wyższy szczebel, zanim puści się niższy. Gdy w końcu dotrzesz do końca drabiny, gdzie nie można iść dalej i nie ma się już czego złapać, wtedy właśnie wychodzisz na dach, czy gdziekolwiek chciałeś wejść. Wtedy możesz całkowicie odpuścić. Tymczasem teraz musisz się czegoś trzymać. To samo dotyczy praktyki: puszczasz niższe szczeble przywiązania tylko wtedy, gdy możesz złapać się wyższych.
Gdy ćwiczysz skupienie, nie bój się przywiązania do niego. W zasadzie powinieneś się do niego przywiązać. To część całej dynamiki treningu. Pozwól sobie na przywiązanie do oddechu, baw się nim, spraw, żeby był naprawdę przyjemny i żeby był dobrym schronieniem. W miarę, jak oddech robi się coraz bardziej subtelny, odkrywasz, że umysł przechodzi przez coraz bardziej wysublimowane fazy. Im większe wyrafinowanie umysłu, tym bardziej subtelny oddech i na odwrót, tam i z powrotem. Odkryjesz, że skupienie przechodzi przez wyraźnie dostrzegalne poziomy. I znowu, nie bój się do nich przywiązać. Istotą rzeczy jest chcieć tam być, chcieć wypracować mistrzostwo, które pozwala wprowadzić umysł na te poziomy, gdy tylko potrzebujesz, i pozostać skupionym tak długo, jak chcesz. Dlatego Buddha – w odróżnieniu od wielu współczesnych nauczycieli – nigdy nie ostrzegał swoich uczniów przez przywiązaniem do jhāny. W rzeczywistości jego wskazówki, gdy wysyłał ich medytować, były zawsze bardzo jasne: „Idźcie osiągnąć jhānę”. I chciał, żeby byli w tym mistrzami.
Ajaan Fuang powiedział kiedyś, że trzeba oszaleć na punkcie medytacji, żeby być w niej naprawdę dobrym. W ciągu dnia, gdy tylko masz wolną chwilę, by skupić się na oddechu, kieruj w jego stronę umysł raz po raz. To prawie jak uzależnienie. Mówią, że gdy alkoholik wchodzi do domu, jedną z pierwszych rzeczy, jakie dostrzega, jest to, gdzie trzymany jest alkohol. Jest tego bardzo świadomy. Jego myśli krążą wokół tego, więc podświadomie wykrywa pewne znaki. Cóż, ty chciej być oddechoholikiem. Kieruj swój umysł tam, gdzie znajduje się oddech. Oczywiście, jeśli naprawdę cię to interesuje, jeśli naprawdę za tym podążasz, odkryjesz, że jest wszędzie.
Znowu, nie ma znaczenia, że jesteś do niego przywiązany. Są sposoby, by ostatecznie się od niego oderwać. Jednak tymczasem jest to dobry obiekt przywiązania: stany skupienia, stany dobrego samopoczucia, które nie zależą od czynników zewnętrznych. Znacznie lepiej przywiązać się do nich, niż do widoków, dźwięków, zapachów, smaków, wrażeń dotykowych czy pojęć, do których zwykle się przywiązujemy. Zatem pozwól sobie do nich lgnąć.
To jak klatka, w której trzymane są ptaki. Jeśli otworzysz drzwiczki akurat, gdy ptak się ich trzyma, będzie mógł uciec. Tym właśnie są stany skupienia: drzwiami do Bezśmiertelności. Gdy mówimy, że Buddha przyparł cię do muru, w rzeczywistości przyparł cię do drzwi. Jeśli przy nich wytrwasz, w końcu uda ci się odsunąć skobel i będziesz wolny. Jeśli natomiast pozostaniesz z dala od drzwi, trzymając się ścian, wówczas osobie otwierającej klatkę łatwo będzie utrzymać cię w środku. Trzymanie się ścian nie prowadzi do wolności.
Innymi słowy, możesz myśleć, że chcesz zakończyć całe swoje cierpienie, ale jeśli nie jesteś przy drzwiach, nie jesteś we właściwym miejscu. Cały czas walisz głową w ściany klatki. Jeśli natomiast nauczysz się utrzymywać skupienie, nadejdzie czas, gdy zamieni się w drzwi. Rozwiniesz poczucie beznamiętności nie tylko w stosunku do zwykłych przyjemności, ale także do spokoju, który płynie ze stanów skupienia. Zaczniesz dostrzegać, że niezależnie od tego, jak dobry jesteś w skupieniu, zawsze będzie w nim zmiana, niestałość. I nadejdzie czas, gdy umysł będzie tym znużony. Będzie miał dosyć. To jest nibbida, zniechęcenie. Nie jesteś już zauroczony skupieniem. Używasz go, ale nie pociąga cię tak jak wcześniej. Pragniesz czegoś lepszego. Wtedy właśnie umysł może rzeczywiście dążyć do Bezśmiertelności.
Jak powiedziałem uczestnikom wspomnianej wcześniej dyskusji, Trzecia Szlachetna Prawda może nie brzmieć pociągająco teraz, ale w miarę zagłębiania się w Czwartą Prawdę, rozwijania subtelnych stanów skupienia, uświadamiasz sobie, że Trzecia faktycznie jest lepsza. Może jej opis słowny nie brzmi lepiej, ale gdy wyrwiesz się spod uroku Czwartej Prawdy, dostrzeżesz, że Trzecia jest jedyną drogą do prawdziwego szczęścia. Ostatecznie umysł będzie do niej dążył, skłaniał się ku niej, ponieważ znalazł się w sytuacji, w której może ją faktycznie docenić.
Jeśli więc chcesz wiedzieć, o czym mówił Buddha, i sprawdzić, czy faktycznie jest to lepsze od tego, czego doświadczasz teraz, pracuj nad skupieniem. Kieruj umysł w stronę oddechu, oceniaj oddech, rzeczywiście doceń spokój, stabilność, a nie gonitwę za zjawiskami zmysłowymi, które wciąż uciekają.
Naucz się doceniać poczucie stabilności, które zyskujesz dzięki oddechowi. Gdy je docenisz, będziesz mógł też docenić rzeczy jeszcze lepsze. Dążąc do nich, odkryjesz, że oto znalazłeś się u drzwi klatki. Możesz wylecieć.
O autorze

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora
Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Thanissaro Bhikkhu Jedno narzędzie spośród wielu
- Ajahn Viradhammo Życie z uczuciem
- Bhikkhu Bodhi Przebywając pośród mądrych
Sprawdź też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK
Źródło: rozdział książki "Meditations 1: Dhamma Talks"
Copyright © dhammatalks.org (revised Dec. 15, 2018)
Tłumaczenie: Miro Milewski
Redakcja: Alicja Brylińska
Czyta: Aleksander Bromberek

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/