Wszechświat umysłu

Porównajcie postrzeganie wszechświata z postrzeganiem ludzkiej formy. Kiedy myślicie o sobie jako o osobie, jest to raczej przerażające, ponieważ wszechświat, zgodnie z naszą percepcją, wydaje się tak rozległy i nieskończony. Mówimy o eonach czasu i ogromnych odległościach mierzonych w latach świetlnych, których nie potrafimy sobie wyobrazić; naukowcy mówią o bliskich gwiazdach, podczas gdy znajdują się one w odległości miliardów kilometrów. Ale w obrębie tej wrażliwej ludzkiej formy, możemy snuć rozważania na temat wszechświata z pozycji obecnego zderzenia z nim naszych zmysłów.

Możemy spekulować odnośnie tego, jaki wpływ mają na nas planety i siły z przestrzeni zewnętrznej; to z pewnością jest możliwe. Ludzie pytają “W jaki sposób Pluton mógłby mieć wpływ na moje życie?”. Ale dlaczego nie miałby mieć wpływu na nasze życie? Jesteśmy częścią tego samego powszechnego systemu, i wydaje się w pełni możliwe, że wszystko wpływa na wszystko. Nie wykluczałbym z tego Plutona i Neptuna, ale nie wiem jak, albo w jaki dokładnie sposób mogłyby na nas wpływać. A może to my mamy wpływ na Plutona; to również możliwe. Ale wtedy to staje się zbyt skomplikowane, nieprawdaż?

Jeśli rozważymy, że wszystko ma wpływ na wszystko, to daje nam poczucie całkowitości i pełni sytemu wszechświata, w który tak bardzo jesteśmy zaangażowani, mogąc obserwować go jako istoty ludzkie. Jednak musimy zaakceptować ograniczenia wynikające z bycia oddzielną jednostką. Wszechświat, który kontemplujemy, jest wszechświatem umysłu z jego spostrzeżeniami przyjemności i bólu, piękna i brzydoty. Potrafimy zdać sobie sprawę z tego, że w całym wszechświecie chodzi o wrażliwość, i siły, i moce, i energię. Potrafimy zobaczyć, że bez względu na to jak rozległe i potężne mogłyby być formy we wszechświecie, mają one właściwości początku i końca, narodzin i śmierci, rozszerzania i kurczenia się. I możemy kontemplować wszechświat w wydawałoby się, nieznaczących doświadczeniach, takich jak oddychanie, poczucie ciała albo w emocjach niepokoju, albo pożądania.

W obrębie ograniczeń ludzkiej formy, nie potrafimy zrozumieć natury istnienia z pozycji Boga Wszechwiedzącego, obdarzonego oglądem makrokosmosu. To, co możemy zrobić, to obserwować bliską nam egzystencję, bez osądzania. Musimy pracować z widzeniem kosmosu przez umysł w skali mikro, nawet jeżeli ten ogląd wydaje się być niesamowicie osobisty, głupi albo irracjonalny.

To mam na myśli, mówiąc o kontemplacji mikrokosmosu. Możemy obserwować w sobie tendencję do chwytania albo odtrącania, bycia przyciąganym albo odrzucanym. Możemy widzieć, jak silne pragnienie w naszych umysłach staje się czymś innym, by czegoś szukać, czekać na następną rzecz. Wikłamy się w pragnienie, aby stać się czymś, ponieważ nie poprzestajemy na tym, jakimi rzeczy są. Doświadczamy pochwały i nagany, sukcesu i porażki, przyjemności i bólu, choroby i śmierci jako rzeczy osobistych. Wszystko wydaje się być osobiste, i wszystko wydaje się być bolesne. Ale patrząc z perspektywy przebudzonego umysłu, rzeczy są takimi, jakimi są, a ten punkt widzenia jest drogą wyjścia z cierpienia.

Pokładanie ufności w Dhammie

Czuję teraz ogromne zaufanie. Czuję pewność w tym, co nazywamy Dhammą - “w tym jakimi rzeczy są” - ponieważ nie jest już dłużej ważne, co mi się przydarzy, temu tutaj stworzeniu. To już nie jest zmartwieniem. Cokolwiek się dzieje - najlepsze, najgorsze, pochwała, nagana, sukces, porażka, leukemia albo zdrowie jak dzwon aż do dziewięćdziesięciu pięciu lat i spokojna śmierć podczas medytacji - czuję pewność, że tak jak jest, jest w porządku. Zobaczcie to jako Dhammę, zamiast interpretować to i nadawać temu osobową cechę.

W buddyzmie często mówimy o odwadze i nieustraszoności. Gdy tylko patrzymy z perspektywy osobistego punktu widzenia, jesteśmy przestraszeni i robimy tchórzliwe rzeczy. Myślimy “Będę cierpieć. To, co kocham zostanie mi odebrane. Utracę zdrowie, będę inwalidą, będę odczuwał ból. Nikt mnie nie będzie kochał i zostanę sam. Życie będzie straszne. Będę zagubiony, samotny, niekochany, dręczony bólem, stary i schorowany, o ja biedny!” Jest się czego bać, prawda? Ale kiedy te lęki są widziane jako Dhamma, wtedy nawet to, co najgorsze jest do zniesienia. Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest stała osoba albo pozycja, w które jesteśmy zaangażowani. To jest przejście z narodzin do śmierci w obrębie ludzkiej formy. A to, co mamy jako ludzkie istoty, to okazja, by się przebudzić pomiędzy narodzinami i śmiercią.

W przebudzonym umyśle nie ma lęku. Jest wiedza, jest przejrzystość, ale nie jest to osobiste. To nie jest moje; to nie jest wasze. Kiedy wszystkie rzeczy ustają, tym, co pozostaje jest przejrzystość, inteligencja, jasność. Możemy to nazwać “prawdziwym podmiotem”. Kiedy ludzie pytają “Ale czym jest moja prawdziwa natura?”, odpowiadam “Jest pełna pokoju, inteligentna, spokojna i jasna. To nieśmiertelność - ale nie odbieraj tego osobowo”.

Pytanie: Czy mógłbyś dalej opisać naturę czystego umysłu?

Ajahn Sumedho: No cóż, w tym miejscu Buddha był bardzo ostrożny, ponieważ kiedy próbujesz opisać to, co nie do opisania, albo zdefiniować niemożliwe do zdefiniowania, albo ograniczyć nieograniczone, możesz się wpędzić w wielkie złudzenie. Mogę powiedzieć jedynie, że im więcej rzeczy puszczasz, i kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że wszystko, co powstaje również ustaje, urzeczywistniasz zaprzestanie rzeczy - a wtedy urzeczywistniasz nie-uwarunkowane.

Jest uwarunkowane i nie-uwarunkowane, stworzone i niestworzone. Nie możecie pojąć niestworzonego. Jest słowo, ale nie ma żadnej percepcji tego. Nie ma jakiegoś rodzaju symbolu, który można pochwycić. Możecie mieć doktrynę, która tego dotyczy, tak więc religie mają tendencję do ustanawiania metafizycznych doktryn, w które ludzie wierzą. Jednakże, jako że buddyjska nauka nie jest nauką doktrynalną, ale nauką, w której zachęca się was byście sami odkrywali, zostajecie pozostawieni bez jakiejkolwiek metafizycznej doktryny, a ta nieobecność doktryny sprzyja prawdziwemu urzeczywistnieniu. To co przynosi urzeczywistnienie jest zrozumieniem, że sfera uwarunkowana jedynie powstaje i ustaje. Nie jest wieczna i nie jest nieskończona. Jest tylko ruchem w tym, co uniwersalne.

Terminologia i pojęcia wiodące do tego urzeczywistnienia mogą być bardzo mylące. Prowadziliśmy dialogi z chrześcijanami i zauważyłem, że chrześcijańscy medytujący przesuwają się teraz bardziej na buddyjskie pozycje i mówią dość nietradycyjne rzeczy jak “'Bóg nie jest czymś albo jest nie-rzeczą”. Buddyści rozumieją, że ta “nie-rzecz” jest prawdopodobnie dość dokładnym opisem. Dla kontrastu, klasyczne chrześcijaństwo zwykle przydaje uwarunkowane atrybuty postrzeganiu Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego. Mistyczne chrześcijaństwo przekracza ten ogląd i mówi o tajemnicy albo braku wiedzy. Chrześcijańscy mistycy nie mają tego samego psychologicznego słownictwa jakie mamy w buddyzmie, więc skłaniają się ku temu, by ujmować to inaczej. Ale jeżeli wyjdziecie poza terminologię, odkryjecie, że opisują oni doświadczenie umysłu, które jest wolne od poglądu ja - i od związania ze światem uwarunkowanym. Hinduizm i islam również mają to w takiej czy innej formie. Zatem można zobaczyć potencjał do wskazywania tego, co nas przekracza, we wszystkich religiach.

Niebezpieczeństwo tkwi zawsze w przywiązaniu do konwencji. Nawet w buddyzmie, który jest piękną i czystą nauką, niezbyt wielu buddystów używa jej, by się oświecić. Mają skłonność do tego, by przywiązywać się do szczególnej części nauk. Myślę, że obecnie istnieje większy potencjał do przebudzenia się ku prawdzie, która nie jest po prostu buddyjska, ale przekracza wszelkie konwencje.

Mamy teraz, wśród ludzkich istot, naprawdę dużo jasnego myślenia, i to jest naprawdę wspaniałe. Istnieje mentalna czystości i stosowanie mądrości, a to dzieje się w różnych miejscach na planecie. Bez względu na to jak ponure i pesymistyczne są czasami gazety opisujące kondycję świata, mogę czuć tylko większy optymizm. Widzę, że to się zmienia. Tylko w czasie mojego życia nastąpiła znacząca zmiana na drodze duchowego zrozumienia i mądrości.

O autorze

250px-Ajahn_Sumedho.jpg

Sumedho Ajahn
zobacz inne publikacje autora

Ajahn Sumedho - urodzony w Ameryce, jest uznaną postacią w tajskiej Leśnej Tradycji oraz buddyzmu therawada na Zachodzie. Tajski termin „ajahn" nie jest imieniem, lecz tytułem oznaczającym „nauczyciela". Jednak równie często jest on nazywany przez studentów czułym "หลวงพ่อ", czyli „czcigodny ojcze". Przez 40 lat swojej działalności, Ajahn Sumedho wyświęcił wielu swych uczniów na bhikkhu (w pełni wyświęconych mnichów), a obecnie jest najprawdopodobniej jednym z najstarszych mistrzów therawady żyjących na Zachodzie.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png
[[div class="col-md-6"]]
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://cdn.amaravati.org/wp-content/uploads/2014/10/Ajahn-Sumedho-Volume-2-Seeds-of-Understanding.pdf

Źródło: © AMARAVATI PUBLICATIONS

Tłumaczenie: Jacek Zahradnik

Image0001%20%281%29.png


Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/