Życie pełne dobroważności – w rocznicę 70. urodzin Ajahna Brahma
John Cianciosi (były opat klasztoru Bodhinyana): W każdej tradycji w pewnym momencie dają o sobie znać problemy związane z powstaniem nowej linii przekazu lub pojawieniem się nowego nauczyciela, który rozwija własną szkołę. Musi w nich być coś wyjątkowego, co wyróżni je na tle innych.
Bhikkhu Bodhi: Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z Ajahnem Brahmem, był to rok 1993, w Vajiraramie [wym. Wadziraramie] przebywał wtedy pewien starszy mnich pochodzenia niemieckiego, Bhante Nyanavimala [wym. Njanawimala], który był bardzo oddany surowemu, ascetycznemu stylowi życia. Powiedziałem do Ajahna Brahma:
„Być może powinieneś porozmawiać z tym niemieckim mnichem, Czcigodnym Nyanavimalą. Zorganizuję wam spotkanie”. Ajahn Brahm i jeszcze jeden mnich udali się do pokoju [Nyanavimali – przyp. red.], a ja zacząłem się zastanawiać, czy także powinienem pójść, czy raczej zostać. Pomyślałem, że być może lepiej będzie pozwolić im porozmawiać z Czcigodnym Nyanavimalą na osobności. Zostałem więc w pomieszczeniu obok, z którego słyszałem tylko grzmiący głos Czcigodnego Nyanavimali, który mówił i mówił. Pomyślałem wtedy: „Och. Właśnie pozbawiłem się szansy na wysłuchanie wspaniałego wykładu Czcigodnego Nyanavimali”. W pewnym momencie drzwi otworzyły się i Ajahn Brahm wraz z innym mnichem wyszli z pokoju. Spojrzałem na Ajahna Brahma, jego oczy błyszczały, jakby miał w nich iskierki. Powiedział: „To była jedna z najlepszych mów [Dhammy], jakie kiedykolwiek słyszałem”.
John Cianciosi: W 1981 roku pojawiła się grupa Australijczyków z Perth, to jedno z miejsc, w których nigdy nie byłem. Pojechali oni odwiedzić Wat Pah Pong oraz Wat Nanachat. Starali się zaprosić zachodnich nauczycieli lub mnichów, by przyjechali do Australii, a dokładnie do Perth, aby tam założyć klasztor w leśnej tradycji. Było to całkiem… ambitne, biorąc pod uwagę, w jakim stanie znajdowało się Towarzystwo Buddyjskie Zachodniej Australii w tamtym okresie. To była bardzo nieliczna grupka osób, ale niezwykle oddanych sprawie. Z początku Ajahn Chah nie był zachwycony pomysłem, zwłaszcza że większość z nas stanowili bardzo młodzi mnisi, a Perth znajdowało się daleko [od Tajlandii].
Dennis Sheppard (były przewodniczący BSWA): Wiele razy zdarzało się, że mnisi głodowali w ciągu dnia. Były takie sytuacje, kiedy Ajahn Jagaro oraz Ajahn Brahm, który był wtedy niższy rangą od Ajahna Jagaro, wiedzieli, że mają jedzenie w lodówce, ale nie mogli nic zjeść, ponieważ nie było żadnej osoby świeckiej, która by im je podarowała. Takie sytuacje bez wątpienia były bardzo uciążliwe dla mnichów i zapewne dlatego Czcigodny Puriso postanowił wrócić do Bangkoku – i wtedy zastąpił go Ajahn Brahm. A jakim mnichem on się okazał! Kiedy przyjechał, był chudy. Był bardzo chudy. Ajahn Jagaro powiedział mi: „Ten człowiek to mnisi mnich”.
Ajahn Brahm: Budzimy się o godzinie 3 nad ranem, o 4 mamy recytację lub medytację grupową, która zazwyczaj trwa prawie do świtu. Tuż przed świtem wspólnie sprzątamy w stołówce i kiedy już jest czysto, udajemy się na jałmużnę, co trwa około półtorej godziny.
Bhante Analayo: W Japonii odbyła się bardzo ciekawa konferencja monastyków z całego świata, Ajahn Brahm był członkiem australijskiej grupy. I on robi coś takiego… Trzyma szklankę (nie mam teraz żadnej przy sobie, mam tylko to) – nigdy tego nie zapomnę – trzyma szklankę i pyta się mnie: „Analayo, jak sprawić, aby woda była całkowicie nieporuszona?”. Zacząłem się zastanawiać: „Hmm, muszę rozluźnić ramiona, trzymać szklankę bardzo delikatnie”. Wtedy [Ajahn] odstawił szklankę z hukiem i ją puścił. To kompletnie zmieniło mój sposób rozumienia i praktykowania skupienia. Później, myśląc o tym podczas medytacji i wdrażając to do praktyki, uzyskałem zupełnie odmienne rozumienie tego, czym jest skupienie, czym jest samādhi, czym jest samatha, uspokojenie i co one oznaczają. Wiążą się one o wiele bardziej z odpuszczaniem i pozwoleniem na to, aby umysł sam odpoczął i uporządkował się. To była niezwykle ważna pomoc dla mnie, dla mojej praktyki, która ukształtowała również sposób, w jaki ja sam nauczam medytacji.
Czcigodna Candavisuddhi: Znalazłam kiedyś płyty CD z nagraniami różnych zachodnich mnichów, a byłam do nich nieco uprzedzona, ponieważ uważałam, że oni tak naprawdę nie rozumieją głębi Dhammy, że prawdziwe nauki znajdują się tylko w Azji, gdzie mnisi wyświęcani są już w wieku pięciu lat. Tak jak mój nauczyciel. Nie byłam więc zbyt zainteresowana. Ale wtedy zobaczyłam pewną płytę CD z imieniem kogoś, kogo nie znałam. Na płycie napisane było „Ajahn Brahmavamso”. Pomyślałam sobie: „okej, dla odmiany posłucham sobie czegoś po angielsku”, ponieważ moi nauczyciele mówili wyłącznie po birmańsku. Włączyłam płytę i już po pierwszym wykładzie byłam zdumiona, ponieważ nigdy nie słyszałam mowy na ten konkretny temat wygłoszonej w sposób tak przejrzysty i w takim kontekście. Po drugiej mowie moje ciało było wypełnione pīti [radosnym uniesieniem], a serce na swój sposób się otworzyło i poczułam, że muszę znaleźć tę osobę, muszę znaleźć tego nauczyciela.
Bhante Mettavihari: To, co on pokazuje, to jego styl życia, jego zachowanie oraz to, w jaki sposób naucza Dhammy. To dla nas bardzo ważne. Nawet kiedy mówi o medytacji, o samādhi w nieco inny sposób, nie nazywa tego tak naprawdę skupieniem. Nazywa to uspokajaniem się i ujednopunktowieniem. To, co robi, robi w inny sposób, nie jest to normalna metoda. To dla nas, mnichów, bardzo inspirujące. Dla ludzi świeckich bardzo pomocne są jego żarty. Ale dla mnichów, którymi jesteśmy, to właśnie jego styl życia jest tym, co naprawdę jest bardzo pomocne. Widzimy, że on praktykuje to, o czym mówi, i to jest dla nas inspirujące. Myślę, że Buddha potrafił w łatwy sposób przystosować swoje nauczanie do odbiorców. Rozmawiał z ludźmi o ich zwykłym życiu. Rozmawiał z rolnikami. Rozmawiał z wieloma różnymi osobami. Nie można wziąć kanonu i powiedzieć: „Patrzcie tutaj, to jest jedyny sposób”. Cała rzecz w tym, aby spróbować zainspirować innych ludzi. W zależności od sytuacji, jeśli coś przekazujesz, to ma to być użyteczne. Mówisz do ludzi w taki sposób, aby pasowało to do ich środowiska. Myślę, że Ajahnowi Brahmowi udaje się to bardzo dobrze. Niekoniecznie musi to być wzięte prosto z książki, ale musi to być przedstawione w taki sposób, żeby ludzie mogli to zrozumieć i zainspirować się tym. Uważam, że [Ajahn] odnosi w tym duży sukces.
Bhikkhu Bodhi: Na przestrzeni wielu lat zauważyłem, że wygłasza dużo bardziej przystępne mowy na temat problemów ludzi w ich świeckim życiu. Przez te wszystkie lata pomógł uczynić Dhammę dostępną, osiągalną oraz wartościową dla ludzi świeckich, dzięki temu, że mówi w sposób, który odnosi się do ich bieżących, prawdziwych, konkretnych problemów związanych z prowadzeniem buddyjskiego stylu życia na świecie. Na Facebooku był fanpejdż poświęcony Ajahnowi Brahmowi. Z ciekawości sprawdziłem, a było to już lata temu, liczbę fanów na tej stronie. Z ciekawości sprawdziłem również fanpejdż zespołu The Rolling Stones. Ajahn Brahm miał wtedy więcej fanów niż The Rolling Stones.
Cecilia Mitra (była przewodnicząca BSWA): Napisał tak wiele książek, na przykład „Mindfulness, Bliss and Beyond”, w której uczy ludzi medytacji, a także tego, że medytacja to nie modlitwa, to nie kontemplacja. Wydaje mi się, że wielu ludzi uważa medytację za coś służącego do modlenia się o różne rzeczy.
John Cianciosi: [Ajahn] kładzie nacisk na samathę, vipassanę, ale nie w sposób wykluczający „albo-albo”, ponieważ chodzi o uspokojenie oraz wgląd, co w dużym stopniu pokrywa się z tym, co mówił i na co kładł nacisk Ajahn Chah. Ale w wielu kręgach buddyjskich zdarza się, nawet dzisiaj, że mówi się o tym w taki właśnie sposób – robicie albo jedno, albo drugie, i jeśli robicie to, to nie robicie tamtego. Myślę, że podkreślana przez niego potrzeba głębokiego skupienia, jego jasne instrukcje dotyczące tego, jak rozwijać te stany, zaowocowały pewnego rodzaju ożywieniem w praktyce medytacji w tradycji buddyjskiej.
Czcigodny He An Sunim: Kiedy odwiedziłem Wat Pah Nanachat w północno-wschodniej Tajlandii, przeczytałem książkę o medytacji autorstwa Ajahna Brahma „Mindfulness, Bliss and Beyond”. Kiedy ją przeczytałem, wykrzyknąłem: „Eureka!”. Dzięki przeczytaniu tej książki moja nierozwiązana dotąd zagadka medytacyjna została rozwiązana. Zacząłem medytować na pierwszym roku studiów i praktykowałem bardzo mocno dzięki sile swej woli. Spotkałem wielu nauczycieli, przeczytałem dużo książek o medytacji, ale nie było nauczycieli ani książek uczących „odpuszczania”, porzucania siły woli. Miałem szczęście, że przebywałem z nim [Ajahnem] w klasztorze Bodhinyana w Australii. Dużo się od niego nauczyłem, dzięki jego wykładom, zachowaniu, nastawieniu.
John Cianciosi: Odkąd sięgam pamięcią, moje wspomnienia związane z Ajahnem Brahmem są jednorakie: zawsze sprawiał wrażenie bardzo szczęśliwej osoby, dobrodusznej, radosnej, pozytywnie nastawionej. Bardzo rzadko emanował negatywnością czy jakimkolwiek przygnębieniem. Po prostu wydawał się osobą, która jest optymistyczna, pełna dobrej energii, przyjazna dla wszystkich. Nie sądzę, aby był ktokolwiek, kto nie dogadywałby się z Ajahnem Brahmem. Byli inni mnisi, którzy się ze sobą nie dogadywali. Wszyscy dogadywali się z Ajahnem, a on wydawał się dogadywać ze wszystkimi.
Czcigodny Somdet Thepsirin: Z wyglądu przypomina większość ludzi z Zachodu. Dobra forma fizyczna i postawa… Jest sympatyczny, mówi w szczery sposób. Pewnego razu zapytałem go, jak radził sobie z lokalnym jedzeniem, kiedy tutaj mieszkał. Odpowiedział, że bez problemu jadał posiłki kuchni z Isaan. Ale kiedy przeprowadził się do Perth, to już nie potrafił zjeść jedzenia z Isaan. Stało się zbyt ostre. Ponowne życie na Zachodzie spowodowało, że jego język znowu przyzwyczaił się do zachodniego jedzenia. Kiedy żył w Tajlandii, był w stanie jeść potrawy kuchni z Isaan. Ale później już nie mógł. Za ostre. Kiedyś je dla niego przygotowywaliśmy. Teraz musimy przygotowywać dwa rodzaje. Na przykład pizzę.
Czcigodna Hasapanna: Pamiętam początki, kiedy słuchałam jego wykładów, wtedy często doznawałam stanów pīti i sukha [radosnego uniesienia i błogości]. Zawsze miałam łzy w oczach i poczucie szczęścia, zawsze mnie one inspirowały. Nie sądzę, aby bez niego możliwe było zbudowanie Dhammasary i abyśmy mieli tyle mniszek. Czasami niektórzy ludzie potrafią mówić bardzo sprawnie, ale niekoniecznie robić to, o czym mówią, ale on jest kimś, kto naprawdę potrafi mówić, co robi i robić, co mówi.
Czcigodna Dhammananda: Kiedy Ajahn Brahm i Saṅgha mnichów z Australii wyświęcili kobiety w 2009 roku, to było coś, co mnie mocno poruszyło. Poruszyło mnie to, że mój brat, moi mnisi bracia wciąż rozumieją teksty, wciąż rozumieją ich sens tak, jak Buddha chciał, by był rozumiany. To dla mnie bardzo ważne przesłanie. Nigdy mu tego nie powiedziałam, ale to naprawdę dużo znaczyło dla kogoś, kto wtedy działał w pojedynkę. Przepraszam! Przepraszam za te łzy, ale to przez samo mówienie o jego działalności i tym, ile ona znaczy dla Saṅghi, dla Saṅghi theravādyjskiej.
Bhante Analayo: Nie byłbym w stanie znaleźć się w obecnej sytuacji, jeśli byłbym kobietą. Nie byłoby tak łatwo zostać mnichem. Nie byłoby tak łatwo znaleźć sobie miejsce. Nie otrzymałbym takiego wsparcia. To jest naprawdę niesprawiedliwe. W razie dyskryminacji ci z nas, którzy są beneficjentami takiego systemu, muszą wziąć na siebie odpowiedzialność, ale bez poczucia winy. Musimy uczynić krok naprzód i zająć się tak wyraźną formą dyskryminacji. Jestem bardzo wdzięczny, że Ajahn Brahm, ale także Bhikkhu Bodhi są w tym temacie bardzo otwarci – również Bhante Gunaratana – że są tacy ważni i wybitni mnisi, którzy zajmują jasne stanowisko w tej sprawie.
Czcigodna Kusuma: Ajahn Brahmavamso – uwielbiam go, ponieważ jest tą osobą, która bardzo jasno wyraziła swój sprzeciw wobec wypracowanej w późniejszych czasach tradycji. Oni są ortodoksyjnymi mnichami, nie idą za bezpośrednimi pouczeniami Buddhy.
Cecilia Mitra: Niestety, kultura danego kraju potrafi czasami zniekształcić pierwotne zasady danej religii. Tak właśnie stało się z buddyzmem. Ale Ajahn Brahm zobaczył coś więcej. Wyświęcił mniszki, ponieważ podążał za oryginalnymi naukami Buddhy.
Czcigodna Candavisuddhi: Buddha powiedział, że potrzebujemy mnichów, mniszek, świeckich wyznawców – mężczyzn oraz kobiet, mocno osadzonych w Dhammie. Powiedział nawet, że nie wejdzie w stan parinibbāny [ostatecznego wygaśnięcia] do czasu, aż to czterorakie zgromadzenie nie stanie się mocne. To oni praktykowali prawdziwe nauki, byli w stanie nauczać innych, zdołali zachować słowa Buddhy.
Bhikkhu Bodhi: Myślę, że jeżeli azjatycki buddyzm theravādy będzie chciał wkroczyć w XXI wiek, jego wyznawcy będą musieli wyrosnąć z tych uciskających, ograniczających idei odziedziczonych ze średniowiecznego sposobu myślenia.
Czcigodna Santini: Znałam Ajahna Brahma z książek. Później poznałam go w Bodhinyanie podczas upasampady czterech mniszek: Czcigodnej Vayamy, Seri, Nirodhy i Hasapanny. Jesteśmy wdzięczni Ajahnowi Brahmowi, bo jest bardzo odważny. Troszczy się o reaktywowanie jednego z filarów Sāsany. Uczniowie Ajahna Brahma również są odważni.
Czcigodna Hasapanna: Cieszę się, że się nie wycofałyśmy i kontynuowałyśmy proces wyświęcania, ponieważ to dość stresujące, kiedy ktoś mówi wam, że to, co robicie, może prowadzić do, przykładowo, schizmy. Czasami to sprawia, że czujesz się naprawdę okropnie, ponieważ myślisz, że przysparzasz tyle problemów Saṅdze. Ja tylko trzymam się wskazań, nikogo nie krzywdzę.
Prof. Richard Gombrich: Słyszałem o jego wspierającej postawie wobec kobiet chcących zostać mniszkami i o tym, jak okropnie został potraktowany w Tajlandii. Uważam, że to jest jedna z najważniejszych kwestii, jakie można poruszyć, dyskutując o współczesnym buddyzmie.
Ajahn Ganha: Ajahn Brahm kocha Dhammę. Ajahn Brahm jest dobrym mnichem. Jest mnichem par excellence [w całym tego słowa znaczeniu]. Jest dobrze wychowany, odpowiedzialny i poświęca się dla innych. Nie musisz być pod zwierzchnictwem Wat Nong Pah Pong ani czyimkolwiek. Nadal będziesz uczniem Ajahna Chaha. Nadal będziesz uczniem Buddhy. A więc jesteś w Perth, Ajahnie Brahmie, musisz być sobą. Bądź szczęśliwy, odważny, bądź numerem jeden.
John Cianciosi: Zaletą jest to, że Ajahn Brahm może działać na swój własny sposób. Nie musi zdawać raportów, odpowiadać przed nikim ani ściśle przestrzegać zasad etykiety jakiegoś kraju lub norm kulturowych, które są ważne w jakimś społeczeństwie, ale które nie są fundamentalnie istotne dla monastycznego treningu. To tylko tajska etykieta lub tajska kultura. Może więc być wolny od takich ograniczeń, co pozwala mu na kształtowanie swojego stylu przekazu, nauczania, opieki nad klasztorami, mnichami, których trenuje. Ma większą swobodę w kształtowaniu monastycznej tradycji, którą można uznać za jego dziedzictwo.
Ajahn Brahmali: Czasem jest to oznaka, że jesteś na coś gotowy. Wtedy rzeczy naturalnie się łączą, ponieważ jesteś zdolny, by je tak zobaczyć. Wspaniale!
Czcigodna Candavisuddhi: Ajahnie Brahmali, mam pytanie. Jeśli regularnie odbywasz praktykę medytacji…
Cecilia Mitra: Zachodni buddyzm wyjaśnia naukę Buddhy w sposób, w jaki powinno się ją wyjaśniać, czyli że nie chodzi tutaj o oddawanie czci przodkom czy modlenie się do Przebudzonego, ale o zrozumienie Czterech Szlachetnych Prawd, o ich właściwe zrozumienie. Ajahn Brahm właśnie tym się wyróżnia. Oferuje on unikalny styl nauczania.
Ajahn Brahm: A największym stratnym na całym świecie był Buddha. Był największym stratnym. Stracił wszystko. Moją radą jest: „Proszę, straćcie się!”. To jest to, co robimy, wszystko tracimy. Tracimy nasze przywiązania. Tracimy nasze koncepcje słusznych osiągnięć. Tracimy rzeczy. Znikanie. Zanikanie. To jest Ścieżka.
John Cianciosi: Myślę, że kiedy ludzie go widzą, kiedy go spotykają i dostrzegają, że wszystko ogranicza się do kawałów i śmiechu, to w jakimś stopniu może umniejszać powagę jego praktyki.
Bhante Sujato: Jego nauki zawsze skupiały się na prowadzeniu ludzi do Nibbāny. W takim ujęciu jest to bardzo wąski zakres, ale Ajahn potrafi nauczać w taki sposób, który dociera do wielu ludzi. Jedną z niedocenionych umiejętności jest zdolność dotarcia do wielkiej rzeszy ludzi i zainspirowania ich naukami Dhammy, które stają się proste i łatwo dostępne, ale które równocześnie wiodą do bardzo głębokiego wglądu, przełomów i kolejnych stopni w praktyce medytacji. W wielu przypadkach nauczyciele biorą te zaawansowane nauki, jakimi są jhāny, Nibbāna i tak dalej, i je upraszczają lub spłycają, aby mogli z nimi dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Ajahn Brahm nigdy tego nie robi. To, co on robi, to pokazuje, że istnieją prawdziwe i wartościowe nauki, które są także łatwe i dostępne i które każdy może zastosować tu i teraz. Jeśli je rozwiniecie, możecie dążyć do urzeczywistnienia, a nawet faktycznie urzeczywistnić te wielkie, potężne, głębokie i wnikliwe zagadnienia.
Czcigodna Candavisuddhi: Mowy publikowane na YouTubie, na kanale BSWA to sposób, który pozwolił mu dotrzeć z Dhammą do mainstreamu i przekazać Dhammę bardzo szerokiej publiczności, ludziom, którzy niekoniecznie interesowali się przedtem buddyzmem lub medytacją. Jego mowy są bardzo trafne, odnoszą się do życia codziennego. Mówi o radzeniu sobie z trudnymi ludźmi, z emocjami, z przezwyciężaniem urazy. Tego typu sprawy dotykają każdego.
Bhikkhu Bodhi: Jak prowadzić etyczne życie na tym świecie? Jak odnosić etykę buddyjską do różnych problemów i wyzwań, z którymi się mierzymy? Jak używać buddyjskich kontemplacji i praktyk medytacyjnych do uczynienia naszych umysłów bardziej elastycznymi i funkcjonalnymi w codziennychinterakcjach z innymi ludźmi i radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami na świecie? Myślę, że Ajahn Brahm wykonał bardzo dobrą robotę w prezentowaniu nauk w ten sposób.
Dr. Victor Wee: Ajahn Brahm tak naprawdę wnosi wkład do dorobku całej międzynarodowej społeczności buddyjskiej, ponieważ ma tutaj tę fabrykę mnichów, która już jest pełna i ma bardzo długą listę oczekujących. Ludzie, którzy odbywają tutaj trening, pochodzą z różnych krajów. To międzynarodowa grupa osób. W wielu miejscach w krajach buddyjskich bardzo ciężko było znaleźć ludzi, którzy chcieliby zostać mnichami. Ale tutaj mamy długą listę oczekujących. Uważamy, że w późniejszym okresie, kiedy mnisi ukończą swój trening, pomoże to całej społeczności.
Bhante Buddharakkhita: [Ajahn] ma tutaj zakład produkcyjny mnichów, którzy sami ustawiają się w kolejce. Poznałem Ajahna Brahma tuż po moim wyświęceniu na mnicha. Słuchałem mów Dhammy wygłaszanych w Bhavana Society, zaczynając od Bhikkhu Bodhiego, ale mowy Bhikkhu Bodhiego są bardzo głębokie, wnikliwe i akademickie. Po wysłuchaniu wszystkich mów Bhikkhu Bodhiego wyszukałem dzięki Google mowę Ajahna Brahma. Odkryłem, że zawiera ona dużo dobrego poczucia humoru.
John Cianciosi: Jest on jednym z niewielu zachodnich mnichów, którzy potrafili zrównoważyć teorię i praktykę i wdrożyli takie podejście, by nie wykluczały się nawzajem, co stanowiło dość dużą różnicę w odniesieniu do tradycji, w szczególności tradycji tajskiej. Praktykujący nie studiują, studiujący nie praktykują.
Czcigodny Aranavihari: Tajscy mnisi przede wszystkim przestrzegają zasad kulturowych, a więc okazują szacunek ich królowi. W ten sam sposób mnisi okazują szacunek najstarszemu mnichowi lub opatowi. Ale kiedy przybędziesz tutaj, to nie zauważysz takiej relacji pomiędzy młodszymi i starszymi mnichami. Stworzenie takich relacji jest trudne i czasochłonne. Dlatego dobrze jest wysłać mnichów do Tajlandii, aby tam odbyli trening i wrócili. Obecnie jest to niemożliwe. Mogą więc mieć nastawienie: „Jak tu sobie poradzić z najstarszym mnichem?”. Ale teraz nie mogą odbyć takiego szkolenia. Trzeba więc sobie radzić z mnichami w bardziej umiejętny sposób. Dlatego myślę, że Ajahn Brahm potrafi sobie radzić znakomicie, w demokratyczny sposób, tak jak nauczał nas Buddha. Jak sobie radzić z ludźmi? Jak robić Vinayakammę – przestrzegać i praktykować Vinayę? To dokładne podążanie śladami Buddhy.
Czcigodna Santini: Sposób, w jaki Ajahn Brahm naucza Dhammy, przynosi korzyści nie tylko buddystom, ale również niebuddystom. To właśnie o tym jest Dhamma, o dobru, pomyślności i szczęściu wszystkich istot. Poprzez swoje działania Ajahn Brahm wypełnia cel Dhammy.
Dr. Susan Lee: [Ajahn] zapewnia ludziom możliwość praktykowania w tym pięknym miejscu, jedynym w swoim rodzaju. Praktykowałam w wielu różnych miejscach. Tego tutaj nie pobije nic. Doceniam przenikliwość, czy też dalekowzroczność, Ajahna Brahma, dzięki którym potrafił stworzyć nam takie miejsce. Wszystkie podróże, które odbywa, w trakcie których naucza lub prowadzi odosobnienia medytacyjne, to dla mnie ponowne doświadczanie Dhammy, nie tylko słuchanie, ale właśnie doświadczanie, praktykowanie, uczenie się. Dla mnie to jedyny sposób na zdobywanie mądrości, swojej własnej mądrości.
Czcigodny Gak San Sunim: Kiedy dowiedziałem się od Ajahna Brahma o „Nic nie rób”, w końcu doświadczyłem nimitty po raz pierwszy. To było coś zupełnie innego od nimitty w Pa Auk. Dzięki praktykowaniu „Nic nie rób” w pełni zrozumiałem nauki Buddhy. Kiedy wróciłem do Korei, spróbowałem nauczania hybrydowego łączącego tradycyjne nauki koreańskie i pierwotne nauki Buddhy, według Ajahna Brahma. Moje 30-letnie doświadczenie tradycyjnego praktykowania zostało zmienione przez jeden kurs z Ajahnem Brahmem. Wszyscy uczący się oryginalnych nauk Buddhy znają wspaniałą praktykę Ajahna Brahma. Jestem bardzo wdzięczny Ajahnowi Brahmowi i jego grupie.
Dr. Victor Wee: Dwa lata temu, kiedy opracowaliśmy jego program dla Malezji, odpisał mi: „Victor, już nie jestem młody! Jestem starym mnichem”. Teraz musimy bardzo uważać, ponieważ czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ludzie wokół nas się starzeją. Kiedy nauczyciele się starzeją, musimy się nimi lepiej opiekować.
Dr. Susan Lee: W ciągu sześciu lat, od kiedy go znam, bardzo ciężko pracował i chciałabym, aby bardziej o siebie dbał. To moje życzenie. I chciałabym, żeby naprawdę wchłonął otrzymane od nas wszystkich miłość, szacunek, uznanie i wdzięczność.
Ajahn Brahm: Ten Ajahn Brahm. Tamten Ajahn Brahm. Wcale go nie znam, jest wytworem mojej wyobraźni. Mirażem. Iluzją. Jest jak sztuczka magika na rogu ulicy.
Ajahn Brahmali: Jaka jest Twoja ulubiona opowieść o Ajahnie Brahmie?
Ajahn Brahm: Moją ulubioną historią z Ajahnem Brahmem jest ta, kiedy udzielał wywiadu i miał dość, więc postanowił wyjść. Pa, pa!
Więcej tu: http://sasana.wikidot.com/zycie-pelne-dobrowaznosci
Oryginał można znaleźć tu: https://www.youtube.com/watch?v=HiKFZPHkWsg&t=151s
Wspomóż prace Sasany: https://patronite.pl/sasanapl
Pomóż nam tłumaczyć teksty źródłowe: https://patronite.pl/TheravadaPL
Tłumaczenie: Paweł Schnaider
Korekta: Aneta Miklas (www.liczesiezeslowami.pl)
Czyta: Aleksander Bromberek (http://lektor-online.pl/)