Żyjemy w czasach, kiedy należy patrzeć głębiej na siebie samych i na świat, który dzielimy ze wszystkimi innymi istotami. Nie możemy już dłużej myśleć w kategoriach izolacji albo życia wyłącznie dla siebie. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat stało się jasnym, że wszyscy na tej planecie są ze sobą powiązani, po prostu przez sam fakt, że wszyscy jesteśmy istotami tej planety. Zatem kiedy jedna grupa ma przywileje, a druga nie, pojawia się nierównowaga, a to zawsze stworzy jakiegoś rodzaju konflikt. Gdziekolwiek jest niesprawiedliwość, nieuczciwość i nierównowaga, rezultatem będzie wzrost cierpienia w świecie ludzi, jak również w życiu wszystkich innych stworzeń. Zatem mądrze jest się teraz zastanowić nad tym, że wszyscy jesteśmy ze sobą wzajemnie powiązani, i że wzajemnie się wspieramy. Nie jesteśmy jednostkami czy narodami, które mogą działać niezależnie, bez względu na efekt jaki wywieramy na resztę świata.
W dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi zaczyna pytać “Co powinienem zrobić ze swoim życiem? Czy mogę żyć po prostu zgodnie z mymi impulsami i obowiązującą modą, robiąc po prostu to, co chcę albo nie robiąc nic? Czy naprawdę mam prawo żyć jedynie dla mojego własnego bezpieczeństwa, satysfakcji i przyjemności?”. Skoro każda istota jest częścią całości, musimy rozważyć, jaka jest nasza odpowiedzialność wobec społeczeństwa w którym żyjemy i wobec planety, którą dzielimy z innymi.
Jeżeli ktoś jest samolubną istotą o wąskim umyśle, to może myśleć, “Zdobędę to, co się da dla siebie, nawet kosztem innych”. Knuje, manipuluje i kontroluje okoliczności dla własnej korzyści, kosztem wszystkich innych. Oto co robią ludzie, którzy w swoim życiu nie mają poczucia osobistej odpowiedzialności. W naszych czasach kwestia osobistej odpowiedzialności jest raczej niemiła wielu ludziom. Jest to kwestia, której należy unikać.
Rzeczywiście, obecnie politycy często grają na tej samolubnej postawie obywateli w demokracjach Zachodu, obiecując wszelkiego rodzaju korzyści, okazje i zabezpieczenia. W pewien sposób nas to pociąga, ponieważ czasami nie czujemy, że jesteśmy naprawdę wystarczająco silni albo wystarczająco zdolni do tego, by być odpowiedzialni. Czujemy, że wciąż potrzebujemy pewnego rodzaju protektora, pewnego rodzaju rodzica, który się nami zajmie, poklepie po plecach, powie, że wszystko jest w porządku i zaspokoi wszystkie nasze potrzeby. To kuszące; w każdym z nas jest dziecko, które czasami krzyczy za jakąś zewnętrzną siłą, by go prowadziła, pielęgnowała i uspokajała, kiedy czujemy się niepewnie.
Współczesne rządy często są spychane do tej roli w taki czy inny sposób. W zachodnich demokracjach można zauważyć, jak bardzo wymagający potrafią być obywatele, wysuwając niekończące się żądania praw, przywilejów i wszelkiego rodzaju możliwości. Zauważyłem, że w Wielkiej Brytanii i w Ameryce niewiele jest wdzięczności za dobre rzeczy, które nasze rządy zapewniają. Wolimy nurzać się w zamartwianiu o rzeczy, które mogą być nam odebrane albo myśleć o rzeczach, których nie lubimy i których nie chcemy.
Potem, czasem myślimy, że rząd nas zawiódł - dokładnie tak samo, jak wówczas, gdy ludzie czasami czują, że Bóg ich zawiódł albo ich rodzice nie kochali ich wystarczająco mocno. Pomimo całej hojności, bezpieczeństwa i korzyści, które mogliśmy otrzymać od naszych rodziców, naszego rządu czy Boga, wciąż okazuje się, że cierpimy; wciąż jesteśmy niezadowoleni. To za mało. Cały wszechświat to za mało, by nas naprawdę zadowolić, dać nam całkowitą satysfakcję i całkowite zadowolenie. Nie istnieje taki rząd, który możemy wymyślić albo stworzyć, który będzie w stanie naprawdę zaspokoić wszystkie nasze pragnienia bezpieczeństwa.
Na Zachodzie nasze przywiązania stały się skomplikowane. Nie tylko żądamy bezpieczeństwa fizycznego, schronienia, jedzenia, ubrań i opieki medycznej, ale żądamy również wszelkiego rodzaju innych możliwości. Żądamy wykształcenia, wolności, by robić to co chcemy, czasu by przeżywać nasze życie po swojemu, jak również okazji, by rozwijać indywidualne talenty i zdolności. Oczekujemy tak wiele. A jednak, ile zaoferowaliśmy? Co możemy zaoferować w zamian? Co potrzebujemy wiedzieć, by przestać się zachowywać jak wieczne dziecko, bez końca domagające się od matki pokarmu i bezpieczeństwa?
O autorze
Sumedho Ajahn
zobacz inne publikacje autora
Ajahn Sumedho - urodzony w Ameryce, jest uznaną postacią w tajskiej Leśnej Tradycji oraz buddyzmu therawada na Zachodzie. Tajski termin „ajahn" nie jest imieniem, lecz tytułem oznaczającym „nauczyciela". Jednak równie często jest on nazywany przez studentów czułym "หลวงพ่อ", czyli „czcigodny ojcze". Przez 40 lat swojej działalności, Ajahn Sumedho wyświęcił wielu swych uczniów na bhikkhu (w pełni wyświęconych mnichów), a obecnie jest najprawdopodobniej jednym z najstarszych mistrzów therawady żyjących na Zachodzie.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Bodhi Bhikkhu Jak ćmy krążące wokół płomienia
- Khantipalo Bhikkhu Praktyka buddyzmu dla ludzi świeckich
- Ajahn Chah Dharma podąża na Zachód
- Shravasti Dhammika Jeść mięso czy nie jeść?
Sprawdź też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://cdn.amaravati.org/wp-content/uploads/2014/10/Ajahn-Sumedho-Volume-2-Seeds-of-Understanding.pdf
Źródło: © AMARAVATI PUBLICATIONS
Tłumaczenie: Jacek Zahradnik
Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/